Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt złamał prawo, a kary nie ma

Henryka Bednarska 68 324 88 73 [email protected]
Wójt Zaboru Andrzej Bukowiecki i jego zastępca Czesław Słodnik nie wpisali swoich dochodów w oświadczeniach majątkowych
Wójt Zaboru Andrzej Bukowiecki i jego zastępca Czesław Słodnik nie wpisali swoich dochodów w oświadczeniach majątkowych DiGiTouch
Co grozi wójtowi, gdy nie poda dochodów w oświadczeniu majątkowym? Nic! Wojewoda informuje o tym radnych i ewentualnie urząd skarbowy. Według naszego eksperta taki samorządowiec działa niezgodnie z prawem.

Dlaczego wójt Zaboru Andrzej Bukowiecki i jego zastępca Czesław Słodnik nie wpisują swoich dochodów w oświadczeniach majątkowych? Gospodarz gminy pod Zieloną Górą mówi, że do oświadczenia (jest o stanie majątku własnego) dołącza PIT, czyli rozliczenie podatkowe za dany rok. - Skoro ja do oświadczenia załączam PIT i tam jest wszystko co do złotówki wyszczególnione, to spełniam ten element ujawniania tej informacji - uważa Bukowiecki. - Oświadczenia są analizowane przez wojewodę i kierowane do izby skarbowej. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Każdy mieszkaniec ma dostęp do Biuletynu Informacji Publicznej i może przeczytać uchwałę rady gminy, która ustala wójtowi wynagrodzenie. To oznacza, że jest tak jawnie, że już bardziej jawnie być nie może. Szukanie, że czegoś nie dopełniłem, to szukanie dziury tam, gdzie jej nie ma.

Szkopuł w tym, że oświadczenie majątkowe znajduje się na stronie internetowej urzędu gminy, ale PIT-a tam nie ma. Bukowiecki przekonuje, że każdy może zobaczyć uchwałę gminy o jego zarobkach. To prawda, ale oświadczenie jest po to, żeby znalazły się w nim wszystkie dochody wójta. - Nie podzielam pani opinii - słyszymy w odpowiedzi. - Zarówno pani, jak i ja mamy różne oceny mojego zachowania. Mnóstwo prawników też różni się między sobą co do tego, jak ono powinno być wypełnione. Ja wypełniam je tak, jak uważam za stosowne. Nadzór wojewody i służby skarbowe są od tego, żeby sprawdzać, czy zostały zrobione dobrze, czy źle. Jestem wójtem od 10 lat, od 10 lat te oświadczenia wypełniam i nie poniosłem z tego tytułu żadnych kar. Jestem ostatnim człowiekiem, który w zakresie swojego wynagrodzenia coś by chciał ukrywać.

Ale mieszkańcy dochodów wójta poznać nie mogą. Bo PIT zna jedynie wojewoda. - No właśnie, może się z wami tą wiedzą podzieli - ironizuje Bukowiecki.

Zgodnie z sugestią, o dochody samorządowca zapytaliśmy w urzędzie wojewódzkim. I taką odpowiedź otrzymaliśmy. W 2011 r. wyniosły one 128.573 zł netto. Z oświadczenia za 2009 r., gdy Bukowiecki wpisał jeszcze swoje dochody, wyszło, że zarobił 109.091 zł, a za prezesowanie Lokalnej Grupie Działania dostał 2.400 zł. Oczywiście za rok.

Urzędników wojewody zapytaliśmy też, jakie są konsekwencje braku wpisu o dochodach. - Wzywamy do uzupełnienia oświadczenia - informuje Waldemar Gredka, wicedyrektor w wydziale nadzoru i kontroli. - Jeśli zobligowany w wyznaczonym terminie tego nie uczyni, skierujemy - zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym - wniosek do UKS o kontrolę oświadczenia majątkowego.

Co też, jak wynika z rozmowy z wójtem, się stało. O nieprawidłowościach urzędnicy informują również rady gminy. I to koniec konsekwencji. Co na to wojewoda? - Taki wpis to wykorzystanie luki prawnej. Wójt unika opublikowania dochodów - stwierdza wicewojewoda Jan Świrepo. I dodaje, że gdy spotka się z wójtem, zwróci mu na to uwagę. - Nic nie możemy zrobić - przyznaje. I na naszą prośbę ocenia, że takie zachowanie jest niemoralne.

- Niemoralne? Co to znaczy? My nie mówimy o dobrym czy złym prowadzeniu się pana wójta. To jest sprawa niewykonania czynności urzędowej, która jest nakazana prawem - zauważa dr Jerzy Korczak z Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert od prawa samorządowego. Jego zdaniem wskazywanie, że "określona wartość jest podana w zeznaniu podatkowym PIT, które z racji swego charakteru objęte jest tajemnicą skarbową i nie może być ujawnione, powoduje, że takie oświadczenie jest bezwartościowe i niezgodne z prawem".

A tak całą sprawę ocenia Maciej Kiełbus z wydziału prawa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu: - Mamy tu do czynienia z sytuacją, która uniemożliwia kontrolę społeczną oświadczenia. Celem ustawodawcy było to, żeby każdy mieszkaniec mógł kontrolować oświadczenie w tej części, która jest dla niego jawna. I ten cel całkowicie jest zaprzepaszczony, gdy w miejsce dochodów wpisane jest "jak w PIT". Czy w tej sytuacji zeznanie podatkowe nie staje się integralną częścią oświadczenia majątkowego? Mając na względzie istotę tych przepisów, ta interpretacja nie jest wykluczona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska