Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolność słowa, czyli co nam wolno w sieci

Katarzyna Borek 0 68 324 88 37 [email protected]
W cyberświecie wszystko powinno być wolno. A gdyby ktoś napisał, że jesteś złodziejem, nie masz nawet podstawówki i dajesz d… za 5 zł?

Dawno, dawno temu - w pionierskim okresie rozwoju sieci - nie było żadnych formalnych granic funkcjonowania w wirtualnym świecie.

Ten brak zasad był nawet traktowany jako swego rodzaju manifest ideowy. Stanowił jeden z zasadniczych fundamentów funkcjonowania międzynarodowej społeczności internautów - jak czytamy u Grzegorza Kubasy w "Netykieta - kodeks etyczny czy prawo Internetu?".

Pomyśl o sobie

Zwolennicy tradycyjnego, tzw. czystego internetu wciąż są za koncepcją takiego świata niczym nieskrępowanej wolności wypowiedzi. Jednak wtedy internet musiałby być formalnie traktowany jako przestrzeń międzynarodową, w której nie obowiązują prawa konkretnego kraju.

Fajnie?

No tak.

Ale wtedy można by bezkarnie napisać, że właśnie Ty jesteś: ch…, złodziejem, nie masz nawet podstawówki, dajesz d… za 5 zł oraz że w ogóle to trzeba Cię zabić, bo uprawiasz seks z dziećmi.

Bo jak jest nieograniczona wolność, to wolność - co nie?

No właśnie nie. Z powodu ochrony czci, godności, dobrego imienia itd., cyberświat nie jest wyjęty spod prawa. W Polsce m.in. - karnego, cywilnego, ochrony praw autorskich, prasowego.

Użytkownicy na straży

- Istnieje pojęcie zniesławienia za pomocą środków masowego przekazu - ostrzega specjalista ds. prawa karnego, adwokat z Zielonej Góry Piotr Sobański.

Oprócz prawa są też dobre obyczaje. Społeczność internetowa przed ich naruszaniem broni się sama (inni użytkownicy) lub poprzez administratora.

- Na naszym Forum przeważają komentarze rozsądne i na temat. Ale są i takie, by tylko komuś dowalić, zaczepić, obrazić. Najwięcej pod adresem ubogich i chorych, którym pomagamy jako "GL". Czasami widać, że ktoś w ogóle nie przeczytał historii danej osoby, a już ją ocenia. Wtedy inni internauci podpowiadają mu, by przeczytał dokładnie artykuł…- opowiada Ilona Kaczmarek z naszego działu łączności z Czytelnikami, który odpowiada m.in. za rubrykę "Listy".

Piszesz o konkretnym człowieku

Opluwaniu sprzyja nasz… klimat.

- W badaniach wychodzimy na ludzi, którzy odbierają innych przez pryzmat złych celów i brak zaufania. Taka cecha sprzyja naruszaniu czyjejś godności. Choćby tylko na podstawie plotek, spekulacji - mówi zielonogórska psycholog Tatiana Sawicka.

Pamiętaj jednak, że w internecie tak na prawdę nikt nie jest anonimowy. Zawsze można dojść: kto, kiedy, gdzie klikał.

Dlatego zanim publicznie kogoś ocenisz - w jakikolwiek sposób - przemyśl to na spokojnie i dwa razy. Czy na sali sądowej też byś to powtórzył?
- Z otwartą przyłbicą już niewielu "odważnych" by zaryzykowało taki atak - wyjaśnia psycholog. - To anonimowość sprawia, że ludzie czują się bezkarni. Ale są bezmyślni, bo przecież obiektem ich ataków jest konkretny, czujący człowiek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska