Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wolsztyn: Nuty ponad granicami

Piotr Drozdowski 0 68 347 40 72 [email protected]
W czasie próby z niemieckimi kolegami klarnecista Paweł Kania z Wolsztyna nie oszczędzał płuc. Mimo że była to tylko próba każdy chciał wypaść jak najlepiej!
W czasie próby z niemieckimi kolegami klarnecista Paweł Kania z Wolsztyna nie oszczędzał płuc. Mimo że była to tylko próba każdy chciał wypaść jak najlepiej! fot. Piotr Drozdowski
W sobotę i niedzielę w naszym mieście koncertowali uczniowie miejscowej i niemieckiej szkoły muzycznej, którzy z powodzeniem współpracują ze sobą od czterech lat.

Chyba najwięcej kontaktów, także tych sformalizowanych umowami o współpracy samorządów, mieszkańcy gminy i powiatu mają z Niemcami. Od dawna trwa wymiana młodzieży z kilku szkół, a na międzynarodowe spotkania jeżdżą nie tylko samorządowcy.

Strażacy organizują letnie obozy dla młodzieży, sportowcy międzynarodowe turnieje, artyści - plenery, a policjanci wspólne narady i... zawody wędkarskie. Także z Niemcami, a dokładnie ze szkołą muzyczną w Uelzen współpracuje podobna placówka z Wolsztyna.

Grają z entuzjazmem

- To bardzo owocne kontakty. Nasza młodzież poznaje nowych znajomych z zagranicy, z którymi łączy ich wspólna pasja.

Mówią różnymi językami, ale gdy przyjdzie do wspólnego grania widzą, że tak naprawdę niewiele ich różni - mówi szefowa wolsztyńskiej szkoły muzycznej Agnieszka Pilarek - Szumska, komplementując współpracę z placówką w Uelzen. Wielu wolsztynian już miało okazję tam występować.

- Grałem z naszą orkiestrą w ubiegłym roku, a teraz oni przyjechali do nas. Fajne takie kontakty i możliwość wspólnego grania - mówi saksofonista Krzysztof Piskorski z Wroniaw, który w rozmowie z niemieckimi kolegami najczęściej używa - a przy okazji też szlifuje - język angielski.

- Bariera językowa nie jest dla nikogo wielkim problemem, bo przecież zapis nutowy jest międzynarodowym językiem. Muzyka wznosi się ponad granicami! - podkreśla Christoph Strieder, dyrektor niemieckiej szkoły muzycznej, których polskich uczniów chwali za grę z ogromnym entuzjazmem.

Wolą w plenerze

Można by rzec, że wolsztynianie nie mają żadnych kompleksów mimo że ich szkoła liczy 10 razy mniej uczniów niż ta w Uelzen, a szkolna salka koncertowa może pomieścić raptem 40 osób. Dla porównania sala w szkole w Uelzen jest dużo większa, a poza tym jej uczniowie mogą koncertować także przed 300-osobową widownią w sali przy ratuszu.

- Fakt, w naszym mieście brakuje nowej, koncertowej sali o kameralnym charakterze. Dlatego też w miniony weekend występowaliśmy na rynku oraz w skansenie i skorzystaliśmy z gościnności hotelu w parku - mówi A. Pilarek - Szumska przyznając, że to praktycznie jedne z nielicznych miejsc w mieście, gdzie można zagrać np. koncert uczniowskiego big-bandu. Sala widowiskowa domu kultury ponoć nie ma kameralnego charakteru, a Świtezianka ma na dodatek fatalną akustykę.

- To prawda - potwierdza Sylwia Kotlarska szefowa Zespołu Pieśni i Tańca ,,Kębłowo", która woli dać występ zespołu gdzieś w plenerze niż pod dachem. Niestety, jesienią i zimą, to raczej niemożliwe...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska