AROT ASTROMAL LESZNO - WOLSZTYNIAK WOLSZTYN 28:26 (8:17)
AROT ASTROMAL LESZNO - WOLSZTYNIAK WOLSZTYN 28:26 (8:17)
AROT ASTROMAL: Matuszewski, Musiał - Misiaczyk i H. Szkudlarski po 6, Majsner 5, Kajzer, Giernas, Łuczak, Wierucki i Tórz po 2, E. Szkudlarski 1, Maziarz.
WOLSZTYNIAK: Płóciniczak, Wieczorek - Szutta 9, Przekwas 7, Tomiak 4, Wajs i Pietruszka 2, Kubiak i Cichy po 1, Rogoziński, Giessner, Chrapa, Patelski.
Kary: 12 min - 10 min. Sędziowali: Damian Demczuk i Tomasz Rosik (obaj Lubin). Widzów 300.
Kolejne derby Wielkopolski dały sukces beniaminkowi. Na pytanie, jak Wolsztyniak dał się strasznie ograć w drugiej połowie odpowiedzieć muszą zawodnicy i szkoleniowcy. Nasi zaczęli bardzo dobrze. Trafił Norbert Szutta. Wprawdzie wyrównał Marcin Tórz i przez chwilę było remisowo, ale potem Wolsztyniak włączył wyższy bieg. Szybkość, z jaką uciekał rywalowi była imponująca. Już w 18 min po rzucie Marcina Pietruszki goście wygrywali 10:3, a w 26 min, kiedy trafił Michał Przekwas już 15:5. To był nokaut!
Gdy zespoły schodziły na przerwę, a Wolsztyniak wygrywał różnicą ośmiu bramek wydawało się, że tak doświadczona ekipa, nawet zakładając, że rywal zrobi wszystko by odwrócić losy tego meczu, po prostu nie pozwoli sobie wydrzeć całej wypracowanej przewagi.
Zaczęło się od dwóch bramek leszczynian, ale zaraz trafił Maciej Tomiak i wszystko wróciło do normy. W 39 min przy stanie 12:18 sędziowie, z sobie tylko znanych powodów, nie uznali bramki Tomiaka. Najdziwniejsze, że najpierw pokazali, że jest gol, a potem zmienili decyzję. Kolejne minuty to trzy następujące po sobie wykluczenia graczy wolsztyńskich. W pewnym momencie zostało ich na placu trzech. Arot Astromal to wykorzystał. W 43 min było już tylko 18:17 dla Wolsztyniaka. Niektóre decyzje arbitrów były, delikatnie mówiąc kontrowersyjne, ale trzeba przyznać że nasz zespół nie powinien się tak ,,rozsypać".
W 45 min gospodarze pierwszy raz remisowali 19:19, a w 51 min po trafieniu Huberta Szkudelskiego objęli prowadzenie 21:20. Od tego momentu oni wygrywali, a Wolsztyniak tylko gonił. To prawda, że byliśmy blisko, kilka razy remisowaliśmy, ale inicjatywa należała już do gospodarzy. Niestety...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?