Blog parowozów
Blog parowozów
czyli parę wpisów na www.parowozy.com.pl
* Po wymianie na nowy mostu w 109,548 kilometrze linii Sulechów - Luboń wolsztyńska Pt47-65 będzie mogła ponownie prowadzić pociągi na trasie Wolsztyn - Poznań!
* Mimo awarii, po wstępnej naprawie Ol49-59 wyjechała dziś do Nowejwsi. Jadąc z jednym wagonem i zredukowaną prędkością parowóz ten prowadził zamówiony wcześniej pociąg komercyjny. Po powrocie parowóz będzie wygaszony.
* Niedziela. Na zapadni ze spuszczoną osią zapędową stoi Ol49-59. Jutro będzie toczona nowa panewka osiowa. Parowóz ten ma być jutro rozpalony, tak aby od wtorku wrócić na linię do Poznania. Po Parowozjadzie wracają do Wolsztyna Pt47-65 i Tr5-65. Planowany przyjazd - poniedziałek godzina 13.52.
Pan Wojtek był pierwszą osobą, która z miasta nad Dojcą wysłała list pocztą elektroniczną, czyli e-maila. - W październiku 1997 założyłem skrzynkę mailową, a rok później miałem pierwszą w mieście stronę internetową poświęconą parowozom - wspomina. Tak połączył dwie pasje: parowozy i internet.
Jak to się stało, że obecny prezes Towarzystwa Przyjaciół Wolsztyńskiej Parowozowni zainteresował się lokomotywami? Zajęły w jego życiu tak ważne miejsce, że codziennie rano, przed pracą, musi choć na krótko odwiedzić parowozownię...
O, jedzie Ok-1!
- Jestem z Wolsztyna, ale kiedyś nie interesowałem się parowozami - przyznaje pan Wojtek. Pomógł przypadek. Jako świeżo upieczony maturzysta, który w 1991 r. zdawał egzamin z niemieckiego, szukał bezpośrednich kontaktów z naszymi zachodnimi sąsiadami.
- Byłem na poczcie i usłyszałem Niemców, którzy nie mogli się dogadać - wspomina Lis. - Okazało się, że przyjechali w sprawie parowozów. Idziemy więc koło dworca, a jeden mówi: jedzie Ok-1, zróbmy zdjęcie.
Goście zza Odry poprosili pana Wojtka, by zrobił dla nich parę fotek lokomotyw. Zrobił. A potem zaczął pstrykać dla siebie, tworzyć filmy. I odwiedzać parowozownię, gdzie spotykał coraz więcej zagranicznych gości. Bo Wolsztyn - ze swoją jedyną w kraju czynną parowozownią, z linią kolejową do Poznania, którą kursują parowozy - od lat jest mekką miłośników kolei z całego świata.
- Łatwiej wymienić kraje, z których nie było u nas gości - uśmiecha się Witold Wojtkowiak, naczelnik parowozowni i wymienia Afrykę (z wyjątkiem RPA), a nawet... Antarktydę.
1,7 miliona wejść
- Kiedyś jeden z Niemców zaproponował, żebym w internecie informował o zdarzeniach w parowozowni - opowiada Lis. - Tak powstała pierwsza strona internetowa o parowozach. Był na niej tylko rozkład jazdy i kilka małych zdjęć.
Z czasem pan Wojtek zaczął dodawać różne informacje. Uważa, że było to coś w rodzaju pierwszego bloga... lokomotyw. W momencie, gdy jeszcze nie znano tej formy i nazwy. Niestety, ów początek zapisów, od roku 1997 do 2000, przepadł. - Szkoda, że nie utrwaliłem tych tekstów - żałuje Lis. - Są od 2000 roku do dziś, a od 2005 wpisy dotyczące parowozowni są codziennie!
- Teraz już przestał nam przeszkadzać, przyzwyczailiśmy się, że jest codziennie - żartuje Wojtkowiak. Portal pana Wojtka (www.parowozy.com.pl) od października 1998 do dziś miał już 1,7 mln wejść. Zwykle najwięcej w kwietniu, maju, gdy w mieście szykuje się parada parowozów.
Przygody z parą
Lis mógłby godzinami opowiadać o przygodach związanych z parowozami i swoim portalem. Dzięki niemu, do Wolsztyna trafili Australijczycy, a kiedyś w niesamowitym tempie Holendrzy. - Zimą, gdzieś po 23.00, napisałem, że pada śnieg i w trasę wyjedzie biały, ośnieżony parowóz - wspomina. - Następnego dnia spotykam w parowozowni Holendra. Mówi, że gdy przeczytał tę wiadomość, to piorunem, na telefon zorganizowali dwa busy ludzi, którzy chcieli mieć zdjęcia "białego" parowozu!
Pisząc informacje o lokomotywach, pan Wojtek spotyka się z zaskakującymi reakcjami. Hobbyści potrafią zadzwonić z Niemiec, by dowiedzieć się, jaki jest kolor wagonów prowadzonych w danym dniu. Kiedyś sfotografował parowóz wjeżdżający na teren Międzynarodowych Targów Poznańskich. W tle znalazł się szyld McDonald'sa. Miłośnik parowozów z USA odezwał się, by wysłać tę fotkę McDonald'sowi. Ukazała się w piśmie wewnętrznym "Press Mc". - Miałem reklamę na cały świat - śmieje się Lis.
Zastanawiające, co pan Wojciech i inni miłośnicy starej kolei widzą w parowozach, w gromadzeniu wiedzy o nich, oglądaniu zdjęć, wchodzeniu na strony internetowe. Z jego opowieści wynika, że jest w tym wszystko, całe życie.
- Przy komputerze "pełnym parowozów" może usiąść ojciec z synem i obaj znajdą tam coś dla siebie - uważa Lis. - Mamy tu poznawanie świata, naukę fotografii, poznawanie innych ludzi, integrację grup społecznych, w moim przypadku to również promocja Wolsztyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?