Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wonder Woman, koleżanka Batmana i Supermana, dostała samodzielny film. I wojuje! [RECENZJA]

Zdzisław Haczek
Zdzisław Haczek
W Wonder Woman, superbohaterkę z komiksu stajni DC Comics, wciela się Gal Gadot (znana z serii „Szybcy i wściekli”)
W Wonder Woman, superbohaterkę z komiksu stajni DC Comics, wciela się Gal Gadot (znana z serii „Szybcy i wściekli”) WARNER BROS.
Amazonki, Zeus, pierwsza wojna światowa... Jak to połączyć?

Jest ciężko. Jak zwykle w przypadku komiksowych ekranizacji stajni DC Comics. Tu bohaterowie konkurencyjnego Marvela górują zdecydowanie, bo też filmowcy przenoszący na ekran przygody superbohaterów z rodziny Avengersów, znaleźli doń klucz właściwy dla kina XXI wieku. To humor. Dlatego Iron Man, tkwiąc w swojej cybernetycznej zbroi, czasami po pijaku popuszcza w majtki. A Thor, zagubiony w ludzkiej rzeczywistości, rozdeptuje dziecku samochodzik na dywanie...

W przypadku „Wonder Woman” trzeba było jakoś połączyć mitologię z Zeusem i Amazonkami na czele - z realiami I wojny światowej. Zadanie karkołomne! Bo w głowie się nie mieści, ale cóż - komiks...

Jak dobrze, że zestrzelony w pobliżu wyspy Amazonek agent amerykańskiego wywiadu (Chris Pine) wnosi w świat wojowniczek trochę dowcipnego zamieszania, choć do poziomu humoru z naszej „Seksmisji” sporo tu brakuje. Dalej jest... pompatycznie i patetycznie, bo przecież amazońska księżniczka Diana, czyli Wonder Woman, ma do wykonania zadanie poważne.

Bezwzględny oficer niemieckiej armii Ludendorff kombinuje z bezwzględną chemiczką Dr Maru jakby tu wyprodukować taki gaz bojowy, który najpierw zniszczy dostępne już maski przeciwgazowe, a potem zabije miliony ludzi. Wrażliwa Diana angażuje się w zadanie zgładzenia tych złych ludzi całkowicie, bo pragnie też dopaść boga wojny Aresa, wierząc, że to przyniesie wieczny pokój.

I na tej naiwności można by w filmie coś ugrać, ale patos i bombastyczne pojedynki muszą być. I przytłaczają wszystko. A szkoda, bo można było pociągnąć w przypadku księżniczki Amazonek wątek feministyczny. Można było dać jej więcej okazji do (zabawnego/bolesnego - niepotrzebne skreślić) zderzenia się z cywilizacją ludzkości pierwszych dziesięcioleci XIX wieku.
Pozostaje podziwiać baletową choreografię walk, gdzie dzielne Amazonki (wśród nich Robin Wright z „House of Cards”) fruwając, rażą wrogów kopniakami i strzałami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska