[galeria_glowna]
Nie jest łatwo być pierwszym woodstockowiczem
W lasku na lewo od sceny stoi już ponad 10 namiotów. Kiedy około południa byliśmy na woodstockowym polu, przy namiocie Napoleona, który do Kostrzyna przyjechał z Francji, trwała właśnie mała imprezka. Niespełna godzinę później na festiwalowe pole wjechał peugeot, którym przyjechali: Angelina, Małe Złoo, Aśka, Czesłafa i Rudy. Peugeot zaparkował przy woodstockowej scenie, a chłopaki czym prędzej pognali na festiwalowe wzgórze. - Tam, przy lasku koło wejścia na ASP, jest nasze ulubione miejsce. Rozbijamy tam namiot - mówią.
- A później? - pytamy?
- Później zabawa! - odpowiadają zgodnie.
Co jakiś czas na polu pojawiają się też mieszkańcy Kostrzyna. Niektórzy zagadują woodstockowiczów, siadają z nimi. Zdarzają się i tacy, którzy poczęstują wodą, czy ogórkami kiszonymi własnej roboty. - To cholernie miłe - mówi Napoleon. - Podobnie zachowują się ludzie we Francji. Kiedy śpisz w śpiworze przy wieży Eiflla, rano możesz się obudzić ze schowanymi pod śpiwór 20, czy 30 euro, albo paczką fajek. Nie chodzi tu o kasę, ale o postawę ludzi. Są tolerancyjni i czują ten klimat - mówi gość z Francji.
Kostrzyn znowu czeka na tysiące woodstockowiczów
Na szczęście dziś odpuściła nieco pogoda. W nocy padał deszcz, powietrze jest świeże i nie praży już tak bardzo słońce.
Za kilka minut wychodzimy na woodstockowe pole. Krótkie podsumowanie dzisiejszego dnia znajdziecie w galerii i filmie dołączonym do tego tekstu. O tym, jak minął wieczór w miejscu, w którym za tydzień będzie się bawiło kilkaset tysięcy osób, napiszemy Wam w kolejnej relacji. Sie ma!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?