Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woodstock 2010: Plusy i minusy tegorocznego festiwalu

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Dobra zabawa na trzydniowym festiwalu to nie wszystko. Zwracacie też uwagę na gastronomię, bezpieczeństwo i warunki higieniczne.
Dobra zabawa na trzydniowym festiwalu to nie wszystko. Zwracacie też uwagę na gastronomię, bezpieczeństwo i warunki higieniczne. fot. Jakub Pikulik
Gastronomia, brak kolejek, bezpieczeństwo - to wskazywane przez Was plusy tegorocznego Przystanku Woodstock. Toi-toie, przeniesienie sceny folkowej do ASP to Waszym zdaniem największe minusy tegorocznej imprezy.

Na naszym forum internetowym piszecie o swoich wrażeniach z tegorocznego festiwalu. Przystanek Woodstock odbył się już po raz XVI, po raz siódmy zorganizowano go w Kostrzynie. Organizatorzy i służby pracujące przy zabezpieczeniu festiwalu zapewniają, że robią wszystko co w ich mocy, żeby z roku na rok było bezpieczniej, ciekawiej i bardziej komfortowo. Jak im to wychodzi? Oddajemy głos Wam, bo to Wy byliście obecni na tegorocznej edycji festiwalu.

Przystanek nie jest idealny, ale ludzie go kochają

Internauta Re pisze: "Nie podobał mi się pomysł zamknięcia Małej Sceny w namiocie i zgadzam się, że toalety były w fatalnym stanie w sobotę wieczorem i niedzielę". Opowiada mu Kubiak, który pisze: "Bo trzeba chodzić do odpowiednich Toi'ek. Te przy kranach najbliżej drogi zawsze są w opłakanym stanie, ale wystarczy się przejść kawałek i zaczynają się inne konstrukcyjnie toalety, gdzie nie było ani kolejek, ani takiej ilości brudu i smrodu. Toi'ki przy wiosce piwnej i drodze na Kostrzyn też odradzam." Re pisze na to: "Może i racja, ale trudno biegać po całym polu, żeby szukać przyzwoitej toitojki. Wystarczy je po prostu częściej sprzątać. Być może logistycznie to jest trudne, ale skutek tego jest taki, że do okolicznych lasów lepiej teraz nie wchodzić" - zauważa Re

Bisu nie podziela zdania Re i pisze: "Toitoiki w tym roku były wyjątkowo czyste. Nawet w niedzielę dało się do nich wejść bez odruchu wymiotnego. Trzeba tylko, jak napisał ktoś przede mną, wiedzieć gdzie szukać

Pięknie zagrali Morgan’s Heritage Peetah & Gramps

Hans jednak jest podobnego zdania, co internauta Re i pisze: "Witka. Co do toitoi, to trzeba to powiedzieć jasno i wyraźnie: były ohydne i trzeba było się naszukać. Chociaż kolejek dużych do nich nie było. No ale wiadomo, że nie można tu mówić o higienie przy masie 500 tys.ludzi. Dobrym pomysłem przy takim zapyleniu i upale były płatne prysznice"

Woodstockowicz przedstawia innym internautom swoje spostrzeżenia na temat ekip, które sprzątały przenośne toalety. Prezentuje też swoje zdanie na temat sceny folkowej. Zresztą, przeczytajcie sami: "Sam widziałem, jak w niedzielę czyścili i dezynfekowali toi-toije, więc nie było źle. A na przyszły rok apel: SCENA FOLKOWA JAK W 2009, w tym roku był to niewypał!"

Przystanek za nami, teraz czas na wielkie sprzątnie

Asia Bardzo sobie chwali pracę służb odpowiedzialnych za utrzymanie czystości w toaletach. Nie ma nic piękniejszego, niż wejść do świeżo wyczyszczonego toi toia, dostając jeszcze papier toaletowy do ręki od przystojniaka z obsługi. Jestem wam niewiarygodnie wdzięczna, bo tego się najbardziej obawiałam, że znów będę musiała cisnąć do lasu. Pozdrawiam wszystkich z obsługi tego przepięknego miejsca, to Wy odwalacie najgorszą robotę , a my się w tym czasie bawimy. Kocham was!"

Mycha pisze o romantycznych toaletach: "To mi możecie pozazdrościć, bo trafiła mi się toi'ka romantyczna - zapalona świeczka i papier toaletowy!!!" Fayolka dorzuca swoje trzy grosze pisząc: "Toika romantyczna pojawiała się bonusowo, co noc w innym miejscu. Mi też raz się trafiła, nieopodal wioski Kryszny, a noc później kolega również na nią trafił w zupełnie innym miejscu".

Woodstockowicze z którymi rozmawialiśmy, chwalili sobie tegoroczną gastronomię. Twierdzili, że pomysł sprzed roku, kiedy najpierw trzeba było stać kolejce po żeton, a później po jedzenie, które się za ten żeton dostawało, był zupełnie nietrafiony. - W tym roku jest dużo lepiej. Nie dość, że kolejki są mniejsze, to jeszcze jedzenie jest dużo smaczniejsze - usłyszeliśmy od ekipy z Warszawy.

Chwaliliście sobie też prysznice, których było więcej niż przed rokiem (ustawiono sześć dużych kontenerów), przez co kolejki do nich były mniejsze. Prysznic w tym roku, kiedy temperatury były naprawdę upalne, a nad woodstockowym polem unosiła się cała masa kurzu, był naprawdę jak wybawienie.

Wciąż czekamy na kolejne opinie, wioski i rady odnośnie tegorocznego festiwalu. Możecie się wpisywać na naszym internetowym forum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska