Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woodstock 2014. w biurze rzeczy znalezionych ktoś szukał... skorpiona (zdjęcia)

Sandra Soczewa
Biuro rzeczy znalezionych co roku przeżywa prawdziwe oblężenie.
Biuro rzeczy znalezionych co roku przeżywa prawdziwe oblężenie. Sandra Soczewa
Na Przystanku Woodstock działa Biuro Rzeczy Znalezionych. W ubiegłym roku przechowywali 1160 rzeczy. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie ich więcej.
Takie skarby są w Biurze Rzeczy Znalezionych

Zobacz jakie skarby są w Biurze Rzeczy Znalezionych

Są uczciwi znalazcy

- To, że takie biuro działa, pokazuje tylko jacy są ludzie. Kiedy ktoś znajdzie cudzą rzecz, przynosi ją tutaj. Nieważne czy jest to pusty plecak, czy portfel pełen gotówki - opowiadają pracownicy biura. Zdarza się czasami, że Ci którzy znajdą pieniądze, wkładają karteczkę, że za przysługę odniesienia portfela i dokumentów w bezpieczne miejsce, wzięli 10 procent znaleźnego.

- Trafiają do nas naprawdę wartościowe rzeczy. Mamy profesjonalny aparat fotograficzny, który wart jest ok. 8 tys. zł. Przed chwilą dostaliśmy portfel, w którym było 1600 zł. No i kluczyki od samochodów, nawet tych luksusowych, też nie są rzadkością - wylicza szef biura.

Wszystkie informacje o Przystanku Woodstock 2014:

Przystanek Woodstock 2014 - program, koncerty, goście

Lista rzeczy najdziwniejszych

Nie wszyscy gubią portfele, dokumenty i plecaki. Są też tacy, którzy potrafią zgubić np. skorpiona... W tym roku hitem są dwie encyklopedie. Dlaczego? Bo to dość nietypowy ekwipunek jak na muzyczny festiwal.

Co w ogóle najbardziej zdziwiło pracowników biura oprócz kosztowności i kluczyków do luksusowych aut?
- Kiedyś trafiły do nas cztery komplety seksownej, koronkowej bielizny. To były staniki, majtki, pończochy, pasy do pończoch... Ta bielizna z pewnością zrobiłaby wrażenie na niejednym mężczyźnie - mówi szef biura.

Okazuje się też, że i stróżom prawa zdarza się kilka rzeczy "zagubić w akcji". Do biura trafiają m.in. służbowe legitymacje.

W tym roku powstała jeszcze "plecakownia"

- Ten pomysł narodził się jakieś dwie godziny temu - mówił wczoraj szef biura.

Plecaki, w których nie ma dokumentów, ani żadnych kosztowności są wywieszone. Jeżeli ktoś zgubił swój "podręczny bagaż", może tutaj wejść i go poszukać.

A co jeżeli w plecaku było coś wartościowego? Wtedy przy wskazaniu jakiejś rzeczy z plecaka, zostaje on wydany. Podobnie jest z pojedynczymi znaleziskami.

Jeżeli ktoś po swoją rzecz nie zgłosi się dopóki biuro jest czynne, wtedy przekazywana jest w ręce kostrzyńskiej policji. Dokumenty przesyłane są pod wskazany adres.

Przed biurem są też tablice, na których podane są imiona i nazwiska osób, których dokumenty są przechowywane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska