Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

World Grand Prix: Polki pokonały Kanadę [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
Reprezentacja Polski siatkarek wygrała z Kanadą 3:1 w pierwszym swoim meczu turnieju World Grand Prix w Zielonej Górze.
Reprezentacja Polski siatkarek wygrała z Kanadą 3:1 w pierwszym swoim meczu turnieju World Grand Prix w Zielonej Górze. Mariusz Kapała / GL
Reprezentacja Polski siatkarek wygrała z Kanadą 3:1 w pierwszym swoim meczu turnieju World Grand Prix w Zielonej Górze. Jutro starcie naszych pań z Czechami, a w niedzielę z Portoryko.

Polska - Kanada 3:1 (25:19, 28:30, 25:15, 25:20)

Polska: Kąkolewska, Grejman, Tomsia, Efimienko, Kaliszuk, Wołosz, Durajczyk (libero) oraz Ganszczyk, Grajber, Hawryla, Smarzek, Mucha, Pleśnierowicz, Sawicka (libero).
Kanada: Brisebois, Reesor, Smith, Cross, Charuk, Wendel, Moncks (libero) oraz Nedeau, Field, Joseph, Belanger, Perrin, Cyr.

Polki od początku tygodnia przebywały w Zielonej Górze i miały za sobą kilka sesji treningowych na hali CRS. Kadra bardzo chwaliła warunki jakie zastała na miejscu. Trener Jacek Nawrocki buduje nowy zespół oparty na młodych siatkarkach. Nie ma już w nim m.in. doświadczonych Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, czy Anny Werblińskiej, a najstarszą zawodniczką jest obecnie 31-letnia libero Agata Sawicka. Pierwszy dzień turnieju nie przyciągnął na trybuny tłumów. Trzeba przyznać, że spotkanie z udziałem Polek cieszyło się nieco większym zainteresowaniem kibiców. Puste miejsca w hali CRS rzucały się w oczy. Przed spotkaniem organizatorzy uczcili minutą ciszy pamięć zmarłego w czwartek byłego trenera kadry i twórcy jej ogromnych sukcesów, Andrzeja Niemczyka. Ponadto Polki wystąpiły z małymi, czarnymi wstążeczkami przypiętymi do swoich strojów.

Rozpoczęło się od prowadzenia Kanadyjek 0:3. Potem skuteczny Anny Grejman sprawił, że biało-czerwone remisowały 5:5. Ta sama zawodniczka sprawiła udaną zagrywką, że podopieczne trenera Jacka Nawrockiego doszły przeciwniczki na 12:12, a po oucie wyszły na pierwsze prowadzenie w meczu - 13:12. Od tej pory spotkanie wyrównało się i rywalizacja toczyła się oko za oko, z tym, że to raczej nasze panie goniły wynik. Po araku Bereniki Tomsi biało-czerwone wyszły na największe, jak do tej pory prowadzenie - 21:19. To był dobry moment, aby utrzymać przewagę i pokusić się o triumf w inauguracyjnym secie. Wówczas na zagrywkę weszła dobrze dysponowana i wyróżniająca się Grejman i po złym przyjęciu jednej z Kanadyjek, a potem trzech z rzędu udanie zakończonych akcjach Polek ostatecznie to one triumfowały w tej części spotkania.

Drugi set rozpoczął się od prowadzenia naszych pań, które wygrywały w pewnym momencie 5:3. Jednak już na przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy stanie 8:5 dla Kanady. Przy drugiej takiej pauzie było 15:13 dla naszych rywalek. Kanadyjki zaczęły nam uciekać, ale po dwóch błędach nasze doszły je na 16:17. Później, po udanym bloku Agnieszki Kąkolewskiej i Bereniki Tomsi Polki wróciły na prowadzenie. Tablica pokazywała wynik 19:18. Zespół Nawrockiego nie poszedł jednak za ciosem i dwa kolejne punkty zdobyły rywalki. Nasz szkoleniowiec ratował się przerwą na żądanie. Niedługo później doszło do kuriozalnej sytuacji, bowiem jedna z Kanadyjek zagrała prosto... w głowę swojej koleżanki z drużyny. Piłka nawet nie doleciała do siatki. Następnie po udanym ataku nasze wyszły na prowadzenie 22:21. Pierwsza piłka meczowa to zła zagrywka i out w wykonaniu Polek. W drugiej atak był silny, ale jedna z naszych dotknęła siatki. Wówczas zrobiło się 24:24, a potem było 25:25, więc rywalizacja toczyła się na przewagi. Było nerwowo. Przy stanie 26:26 i gorącym dopingu kibiców Anna Grejman pomyliła się i piłka po jej ataku wpadła w siatkę. Walka z teoretycznie najsłabszym zespołem tego turnieju zaczęła się wydłużać. Ostatecznie nasze panie przegrały drugiego seta.

Trzecia partia bez większej historii. Biało-czerwone od początku dominowały, prowadziły już 8:1. Tego nie można było zmarnować. Zwycięstwo w tej części, przy takim prowadzeniu naszych pań było obowiązkiem. Udało się go spełnić. Ostatni, jak się później okazało set znów dobrze rozpoczął się dla podopiecznych Nawrockiego. Później gra się nieco wyrównała i na prowadzenie wyszły Kanadyjki. Po drugim z rzędu, udanym ataku Joanny Wołosz nasze wygrywały 17:16. Wydawało się, że to powinien być ten zryw, który może dać trzecie setowe zwycięstwo i triumf w całym pojedynku. Faktycznie tak się stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska