Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wosk wysłał do Japonii

JAN WALCZAK 0 76 835 81 11 [email protected]
STANISAŁW REKUT, przemkowianin, 59 lat. Żonaty. Ma ośmioro dzieci i pięcioro wnucząt. Od 30 lat zajmuje się pszczelarstwem. Obecnie na emeryturze. Pracował przez wiele lat w przemkowskim przedsiębiorstwie komunalnym. Cały wolny czas poświęca pracy przy pasiece.
STANISAŁW REKUT, przemkowianin, 59 lat. Żonaty. Ma ośmioro dzieci i pięcioro wnucząt. Od 30 lat zajmuje się pszczelarstwem. Obecnie na emeryturze. Pracował przez wiele lat w przemkowskim przedsiębiorstwie komunalnym. Cały wolny czas poświęca pracy przy pasiece. fot. Jan Walczak
Rozmowa ze Stnisławem Rekutem, pszczelarzem z Przemkowa.

- Jakiego miodu w tym roku jest najwięcej?

- Zdecydowanie akacjowego. By go uzyskać, ule przewożę w pewne miejsce w województwie lubuskim. W tym roku myślę, że mogę się pochwalić przede wszystkim takim produktem. Słabo jest z miodem rzepakowym i lipowym. Mało też miodu wrzosowego. A to dość spory problem. Stało się tak, jakby na przekór, w chwili, kiedy nasz miód wrzosowy został wpisany do rejestru Unii Europejskiej, jako produkt regionalnie chroniony. Podczas Dolnośląskiego Święta Miodu i Wina w Przemkowie każdy chciał sobie kupić choć słoiczek tego specjału, ale go zabrakło.

- Dlaczego go zabrakło?

- Kurczą nam się wrzosowiska wokół Przemkowa. W tym roku słabo nektarowały, bo było zimno. Pszczoły rzadziej niż zwykle na nich przysiadały. Ten miód wrzosowy, który miałem, sprzedałem w ciągu kilku pierwszych godzin dwudniowej imprezy. Ten kto chciał nabyć unijny produkt regionalny, po prostu w tym roku go nie kupił. Mam nadzieję, że na kolejnym Święcie Miodu i Wina będzie lepiej.

- To oznacza, że oprócz produkcji miodu przemkowscy pszczelarze muszą się zabrać za ratowanie przyrody?

- Tak. O to się postaramy. To nasz wspólny interes. Moim zdaniem powodem zaniku wrzosowisk są zbyt wysokie, gęste drzewa samosiewy, które zagłuszają rośliny w leśnym poszyciu. Lasy wokół Przemkowa zmieniają się. Jest inaczej niż przed kilkunastu laty. A to problem, bo jeśli nie będzie wrzosowisk, nie będzie naszego miodu.

- Czy można powiedzieć, że Przemków to pszczelarskie zagłębie?

- Odkąd organizuje się u nas cykliczną imprezę, miasto zasłynęło w całej Polce. Producenci miodu również czują tę renomę. Nasza praca przy pasiekach, a zarazem wielkie hobby, daje nam dużo satysfakcji. Zresztą w Przemkowie jeszcze przed wojną były bardzo bogate tradycje pszczelarskie.

- Ile ma pan uli?

- 120. W prowadzenie pasieki zaangażowana jest cała rodzina. Wszyscy pomagają w produkcji miodu, propolisu, pyłku pszczelego.

- Ma pan stałych klientów?

- O tak. Przyjeżdżają nawet z Wrocławia. Częściej z Legnicy, Głogowa i Polkowic. Raz herb Przemkowa z wosku zamówił u mnie przedwojenny mieszkaniec miasta, który przebywa aż w Japonii.

.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska