Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wprowadzają w błąd

(syl)
Na ekranie starszy pan nie może się wyprostować. Żona smaruje mu więc obolały krzyż sprawdzonym żelem... i cud! Małżonek uzdrowiony. Ty też masz kłopoty z kręgosłupem, więc idziesz do apteki po reklamowany środek. Tobie jednak nie pomaga. Dlaczego?

Po prostu podobnie jak wielu innych pacjentów, uległeś magii reklamy. Uwierzyłeś, że lek zachwalany w telewizji jest bardzo skuteczny i że tobie, podobnie jak dziadkowi na ekranie, na pewno pomoże. A prawda jest taka, że firmy farmaceutyczne chwytają się wszelkich sposobów, by sprzedać swój produkt. Trudno się jednak dziwić, że tak ostro walczą o klienta. Polacy coraz częściej zaglądają do aptek. W ub. roku kupiliśmy o 8 proc. więcej leków OTC, czyli tych bez recepty i o 9 procent więcej tych wypisywanych przez lekarzy (dane firmy IMS Poland monitorującej rynek).

Wprowadzają w błąd

To nie przypadek, tylko celowa polityka, że produkty reklamowane przez firmy farmaceutyczne zawsze są najskuteczniejsze, pionierskie, tanie i wygodne w stosowaniu. Po prostu wyjątkowe. Jak jest w rzeczywistości? Okazuje się, że tylko w ub. roku Główny Inspektor Farmaceutyczny kazał wycofać 54 reklamy leków i produktów leczniczych, a w tym już 15. Dlaczego? Bo reklama powinna przedstawiać lek obiektywnie, zamiast wprowadzać nas w błąd. Tymczasem producenci często stosują niedozwolone chwyty, przedstawiają swój produkt lekko mijając się z prawdą, lub stosując niedopowiedzenia.
Czy Polacy wierzą reklamom? Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP wynika, że tylko 6-8 proc. z nas przyznaje się do tego, że kupuje lek, bo był reklamowany.

Bez opamiętania

Jednak zdaniem farmaceutów, prawda jest nieco inna. - Jeśli w telewizji pojawia się reklama jakiegoś leku, pacjenci natychmiast o niego pytają - mówi Mirosława Kucner za apteki Galenus w Kożuchowie. - Niektórzy mają nawet nazwę zanotowaną na karteczce. Lek sprzedaje się lepiej przez tydzień, dwa, dopóki emitowana jest reklama. Potem jego popularność mija, choć część osób nadal go kupuje, bo ich zdaniem, jest skuteczny.
Czasami zdarza się nawet tak, że ktoś nie realizuje całej recepty, bo nie ma pieniędzy. A potem wraca do apteki i kupuje coś, co akurat było reklamowane w telewizji.
Zdaniem M. Kucner, reklamy mogą być także groźne. Bo to, że lek nie jest sprzedawany na receptę, wcale nie znaczy, że można go zażywać bez opamiętania. - Przykładem mogą być środki przeciwbólowe - daje przykład. - Zażywane w nadmiarze, mogą być bardzo niebezpieczne. Tym bardziej, że ten sam środek ukrywa się pod różnymi, reklamowanymi nazwami. Pacjent może tego nie wiedzieć.
Więcej w papierowym wydaniu ,,GL"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska