Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław - Poczuj się jak... komados

Łukasz Chajewski
Ponad 90 stanowisk, ponad kilometr tras, wysokość od dwóch do niemal dwudziestu metrów. O czym mowa? O parku linowym na Wyspie Opatowickiej we Wrocławiu. Jest to największy tego typu obiekt w Polsce. Ukryty w koronach wiekowych dębach i otoczony wartko płynącą Odrą ma swój klimat.

Cała zabawa polega na przemieszczaniu się między platformami na drzewach po rozciągniętych między nimi linach. Raz tworzą one most, kiedy indziej siatkę, czasem trzeba skoczyć między nimi na lianie. Całkiem jak Tarzan. I jeszcze jedno filmowe skojarzenie. Jeżeli drugie stanowisko jest niżej, możemy zjechać po linie całkiem jak Indiana Jones. Nie warto jednak zbytnio się rozpędzać, bo można poczuć smak kory w ustach. I ta adrenalina. Gwarantuję, że na wysokości 20 metrów zabezpieczenie - specjalna linkę - sprawdza się odruchowo co kilka kroków.

Park położony jest, chociaż termin zawieszony jest tu odpowiedniejszy, w jednym z niewielu dziewiczych jeszcze miejsc we Wrocławiu. Wyspa leży około 40 minut jazdy od centrum miasta. Główne atrakcje znajdują się w koronach drzew, dzięki czemu mamy wrażenie naturalności tego obszaru. Na samą wyspę dostać się można tylko rowerem lub na piechotę. Samochód trzeba zostawić na parkingu na brzegu, co również ma swój urok. Jeszcze przed wejściem musimy własnoręcznym podpisem potwierdzić, że bierzemy na siebie odpowiedzialność za ewentualny brak zabezpieczenia linią życia. Co to takiego? Pomiędzy wszystkimi stanowiskami rozciągnięta jest dodatkowa lina, do której się przypinamy. Dzięki temu, gdy ześlizgniemy się z belki lub gdy nasze ręce nie utrzymają się na drążku, nie narażamy się na wielkie bum.

Wrocław nie jest jedynym miastem, w którym możemy poznać podstawy alpinizmu. Podobne atrakcje możemy znaleźć między innymi w Szklarskiej Porębie, Koszalinie i Zakopanym. Jednak daleko im do Wrocławia. W pierwszym z tych miast są zaledwie dwie trasy. Trzeba jednak przyznać, że są położone w bardzo malowniczej okolicy, a przeszkody są bardzo efektowne. We Wrocławiu mamy do czynienia z sześcioma trasami. Przebycie każdej z nich zajmuje średnio od 20 do 30 minut. Najtrudniejsza z nich, "Pantera", liczy 250 metrów i wielu amatorów rezygnuje z podjęcia tego wyzwania. Nic dziwnego. O ile większość tras jest przystosowana dla wszystkich, o tyle dwie ostatnie niestety niekoniecznie. Ze względu na wysokość i trudność przepraw, ,,Pantera" i ,,Goryl" czekają raczej na osoby dorosłe i bardzo sprawne fizycznie.

Gdy jesteśmy w stolicy Dolnego Śląska naprawdę warto zrobić sobie kilkugodzinną przerwę i odwiedzić Wyspę Opatowicką. W naszym regionie brakuje tego typu atrakcji. Na szczęście Wrocław nie leży na drugim końcu Polski... Może zamiast spędzać weekend przed telewizorem warto wybrać się na dzień lub dwa do Wrocławia, przejść się po rynku, pochodzić po sklepach i obowiązkowo zaliczyć park linowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska