Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wschowa: Pomożemy grać na pile

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Krzysztof Owoc to ojciec - założyciel organizacji grupy wschowian, którzy chcą w mieście więcej trochę innej kultury niż oferuje Dom Kultury.
Krzysztof Owoc to ojciec - założyciel organizacji grupy wschowian, którzy chcą w mieście więcej trochę innej kultury niż oferuje Dom Kultury. fot. Dorota Nyk
Już rok minął jak działa stowarzyszenie wschowskich zapaleńców - Fabryka Kultury. - Było dużo fajnej zabawy - opowiada jego działacz Krzysztof Owoc. Ale były też problemy.

Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Kulturalnych "Fabryka Kultury" powstało dzięki grupie ludzi. Niedużej, ale za to zdecydowanej na działania. Uznali, że we Wschowie, ich mieście czegoś im brakuje. Przede wszystkim dyskusji na temat trudnych problemów, może kontrowersyjnych tematów. No - że zwyczajnie bywa nudno i za bardzo poprawnie.

- Problemem małych miasteczek jest to, że się nie dyskutuje na żadne tematy. A my mamy ambicje dyskutować. Naszą ideą jest chęć aktywności obywatelskiej - tłumaczy K. Owoc, uznawany za ojca - założyciela stowarzyszenia. - Dlatego uzupełniamy propozycje kulturalne oferowane przez miasto - mówi. - Nie konkurujemy z nimi.

- Uznaliśmy, że w propozycjach kulturalnych, które dotychczas mieliśmy do wyboru, czegoś nam brakuje - potwierdza prezes stowarzyszenia Paweł Maślarz, z zawodu nauczyciel. - Dziś jest nas 25, ale co chwilę pojawiają się wśród nas nowe osoby, z nowymi pomysłami.

Przez ten rok organizowali turnieje darta, ale i koncerty rockowe. Koncertów było kilka, wszystkie darmowe, robione własnym sumptem w prywatnych klubach i pubach. Była także projekcja kontrowersyjnego filmu dokumentalnego "Podziemne państwo kobiet" - o podziemnej aborcji.
- Ruszamy z kinem offowym, niezależnym. W środę puszczaliśmy film Fritza Langa z 1931 roku pt. "M-Morderca" - opowiada Owoc. Wszystko robią własnymi środkami, na własnym sprzęcie.

- Ktoś gra na pile czy na grzebieniu i nie ma się gdzie zaprezentować - zapraszamy - mówi K. Owoc. - Ktoś chce zorganizować wystawę - pomożemy. Na kwiecień mamy zaplanowane dwa koncerty rockowe. Czekamy na kopię kolejnego filmu dokumentalnego "Doktryna szoku".

Jak wygląda współpraca z miastem? Startowali w konkursie. Dostali dotację, niewielką, ale wystarcza. 1.000 zł na organizację koncertów - będą za to trzy, cztery imprezy muzyczne w tym roku. Dostali także 1.000 zł na zorganizowanie Wschowskich Spotkań Literackich.

No ale jeśli chodzi o tę współpracę, to bywa różnie... Głośno było niedawno o tym, jak stowarzyszenie chciało zorganizować projekcję filmu o podziemnej aborcji w Domu Kultury. Kilka miesięcy trwały dyskusje, a w efekcie film pokazano w pubie. - Czasem czujemy, że jesteśmy odcinani - tłumaczy tę sytuację Paweł Maślarz. A Owoc zrzuca winę na siebie - że nie lubią go lokalni działacze polityczni i kulturalni trzymający władzę w mieście, bo jest z przeciwnej partii - szefuje Sojuszowi Lewicy Demokratycznej.

- Film był na DVD, nie można było go wyświetlać publicznie bez stosownych zezwoleń. Oni mi takich nie dostarczyli - odpowiada na to dyrektor Domu Kultury we Wschowie Jacek Lisiak. - Przekazałem im interpretację prawną i na tym się zakończyło. Moja instytucja współdziała z różnymi stowarzyszeniami, współorganizujemy różne imprezy. Ale tych, których się nie da, nie współorganizujemy.

- Nie staramy się z nimi konkurować, staramy się uzupełnić ofertę - mówi P. Maślarz.

- Nie jestem ich przeciwnikiem, mimo że stowarzyszenie źle się o mnie wypowiada - podkreśla zdecydowanie dyrektor Lisiak. - Dla mnie wszyscy, którzy cokolwiek robią z pasją, są pożyteczni dla mieszkańców miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska