Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wschowa: Punkty przedszkolne zaczynają powstawać jak grzyby po deszczu

(tok)
Maluchy z punktu przedszkolnego w Siedlnicy są bardzo grzeczne, myją nawet ręce według ustalonej kolejki
Maluchy z punktu przedszkolnego w Siedlnicy są bardzo grzeczne, myją nawet ręce według ustalonej kolejki fot. Tomasz Krzymiński
Jeden z pierwszych w regionie zorganizowano w Siedlnicy. Kolejny ma działać w Lginiu. Dzieci uczą się w nich za darmo.

Punkt w Siedlnicy działa od września. - Prawdopodobnie to pierwsza taka placówka w regionie - mówi naczelnik wydziału spraw społecznych wschowskiego magistratu Wojciech Kuryłło. - Kolejna z nowym rokiem ruszy w Lginiu.

Więcej dzieci

A jeśli będzie zainteresowanie, to być może w okolicach Wschowy pojawi się ich więcej. - Zmieniły się przepisy, dlatego takie punkty mogły powstać - tłumaczy W. Kuryłło.

Zdecydowała jednak demografia. Na wsiach jest coraz więcej dzieci. - U nas od zawsze była zerówka, później działalność przedszkolną rozszerzyliśmy o pięciolatki, a od września także o trzyletnie maluchy - mówi Bogusław Korczak, dyrektor podstawówki w Siedlnicy.

Jak dodaje, nie trzeba było wiele przerabiać, żeby ruszył taki punkt. - Dla nas ważne jest to, że realizowany jest program przedszkola. Dlatego te dzieci idąc do szkoły będą lepiej przygotowane - zauważa.

Rodzice się cieszą

Taki punkt to ogromna wygoda dla rodziców. - Działa on przez pięć godzin: od 10.00. Ale rodzice, którzy pracują mogą przyprowadzić maluchy już o 8.00, wtedy one na rozpoczęcie zajęć czekają w świetlicy - dodaje B. Korczak. - Tam też mają opiekę.

W Siedlnicy do placówki chodzi 18 maluchów, w Lginiu ma być kilkoro mniej. W samych superlatywach mówią o takim pomyśle rodzice. - Od kiedy córka chodzi do przedszkola, to rzadziej odwiedzamy logopedę - opowiada Magdalena Jurkiewicz. - Wyraźniej mówi, śpiewa. Ożywiła się bardzo.

Jak przekonuje, najbardziej wygodne jest to, że takie przedszkole działa na miejscu. Rodzice sobie chwalą takie rozwiązanie, bo nie trzeba za nie płacić.

- To naprawdę świetny pomysł, a zyskują najbardziej dzieci - przekonuje mama pięcioletniego Kamila. - Maluchy nie tylko mają opiekę, ale także są uczone. To im bardzo dużo daje.

Z oferty punktu korzystają prawie wszystkie dzieci ze wsi. - Miałem telefony także od ludzi spoza Siedlnicy, ale musiałem odmówić. To punkt dla naszych maluchów - mówi dyrektor. - Warunki lokalowe nie pozwalają na przyjęcie innych. A naszych jest w sam raz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska