Wspólna historia

Malującą młodzież spotkaliśmy na dziedzińcu krośnieńskiego zamku. Na kartach pojawiały się kolejne fragmenty murów, krużganków, bramy...
- Lubię rysować, ale dla mnie ważniejsze jest to, że mogę przyjechać do Polski - mówi Judy z Cottbus. - Spotkania z rówieśnikami pomagają nam przełamywać bariery i stereotypy.

Wspólna historia

Współpraca szkół z Burga, Cottbus i Lubska trwa już od dwóch lat i opiera się na bezpośrednich kontaktach. Trwająca właśnie wizyta została ustawiona pod wyraźnie artystycznym kątem. Dzieci i młodzież starają się z ołówkiem i pędzlem w dłoni przedstawić to, co widzą.
- Pod każdym względem jest to dobry pomysł - ocenia jedna z inicjatorek akcji Agata Sułkowska. - Wraz z kolegą Władysławem Mochockim szukaliśmy recepty na zajęcia z regionalizmu.
Stąd program zajęć z historii i języka polskiego poświęconych tradycji najbliższego regionu, w którym szczególnie wiele miejsca poświęcono łużyckim tradycjom polsko-niemieckiego pogranicza.
- Każdy taki żywy projekt ułatwia rozmowy na wszystkie, nawet najtrudniejsze tematy - mówi opiekunka niemieckiej grupy Suzanne Juckel. - Szkoda tylko, że tak niewielu polskich uczniów bierze udział w zajęciach.

Spina kraje

Podczas tej podróży w Lubuskie wszystko obraca się wokół malarza Karlo Noaka. Dlaczego właśnie on? Po pierwsze, był niemieckim Łużyczaninem, po drugie, uczył w szkołach w Krośnie Odrzańskim, Lubsku, Burgu i Cottbus, a po trzecie, był rzecznikiem równości, poszanowania innych ludzi niezależnie od narodowości, wyznania, koloru skóry...
- To znacząca postać, która może spinać tradycje naszych dwóch krajów - podkreśla historyk Ute Tirpitz.
Przy okazji wizytę wykorzystał Jerzy Szymczak z krośnieńskiego stowarzyszenia Homo Artifex. Poprosił gości z Niemiec, aby sprawdzili, czy fresk znajdujący się w pałacu w Brzeźnicy jest dziełem Noaka.
Owocem tego zamkowego pleneru będą karty pocztowe, z których sprzedaży dochód zostanie przeznaczony na jakiś szczytny cel.