Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólnie uratowali samobójcę

Redakcja
KPP Wolsztyn
Zaczęło się od telefonu, który odebrał dyżurny policji w Wolsztynie z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim. Historia zaczęła się dramatycznie, ale skończyła, na szczęście, dobrze.

Zaczęło się od telefonu, który odebrał dyżurny policji w Wolsztynie z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim - informuje rzecznik wolsztyńskiej policji Wojciech Adamczyk.

Okazało się, że z jednostką w Piotrkowie skontaktowała się telefonicznie mieszkanka miasta nad Dojcą. Opowiedziała o próbie samobójstwa mieszkańca Wolsztyna przedstawiającego się jako Bartek. Otrzymała od niego tę wiadomość za pośrednictwem internetu. Wynikało z niej, że mężczyzna ma jakieś problemy i zamierza popełnić samobójstwo zażywając dużą ilość tabletek.

Początkowo internauci kontaktowali się za pośrednictwem internetu, później za pomocą telefonu, dzięki czemu kobieta uzyskała numer wolsztynianina.

Wolsztyński policjant dyżurny mając numer próbował się skontaktować z Bartkiem, aby odwieść go od desperackiego czynu, niestety numer nie odpowiadał. Ustalono jednak, że ostatnie logowanie telefonu odbyło się w rejonie ul. Jujki w Wolsztynie, kilkanaście minut przed przekazaniem informacji przez policję z Piotrkowa Trybunalskiego.

Typowanie osób z tego rejonu miasta nie przyniosło jednak efektów. Mimo to dyżurny policjant nie dał za wygraną i nadal starał się dodzwonić do desperata. Po około trzech godzinach działania te przyniosły pierwszy efekt. Bartek odebrał telefon i podjął rozmowę.

Cierpliwy dyżurny policji

Dyżurny zaczął odwodzić go od samobójczego zamiaru.

Wygląda na to, że mężczyzna zdecydowanie potrzebował rozmowy, zwierzenia się ze swych problemów. W pewnym momencie policjant zaproponował rozmówcy, żeby dokończyli rozmowę twarzą w twarz i zaprosił go do komendy. Mężczyzna dał się przekonać i po kilkunastu minutach pojawił się przy ul. Dworcowej 1. Wtedy też ustalono jego personalia.

Niestety, wcześniej zażył nieokreśloną ilość różnego rodzaju tabletek, które spowodowały zasłabnięcie. Na miejsce wezwano pogotowie, które udzieliło pomocy medycznej, a następnie przetransportowało mężczyznę do szpitala specjalistycznego w Kościanie. Na szczęście na pomoc nie było za późno.

Bartek może podziękować przede wszystkim dwóm osobom, które zdecydowały się poświęcić swój czas i podjąć wysiłek ratowania nieznanego człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska