Ta dysproporcja nie przeszkadza. Nauczyciele i uczniowie chwalą sobie polsko-niemieckie kontakty.
Współpraca żagańskiej "siódemki" ze szkołą podstawową w Grosskmehlen trwa od kilku lat. - To jedna z naszych miejscowości partnerskich - wyjaśnia Andrzej Pasternak, nauczyciel języka polskiego zajmujący się współpracą.
Rodziny pomagają
W tym roku obie placówki pracowały pod hasłem "Na tropach wspólnej przeszłości". - Zwiedzamy zabytki, poszukujemy zbieżnych punktów historii obu państw, poznajemy historię i tradycje Brandenburgii - mówi nauczyciel z "siódemki" i dodaje, że w tym roku po raz pierwszy szkoła korzystała z dofinansowania. Projekt został zrealizowany dzięki fundacji Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży, w ramach Euroregionu Sprewa-Nysa-Bóbr.
Przedstawiciele obu szkół najczęściej spotykają się podczas święta swoich miejscowości. Niemcy przyjeżdżają na wrześniowy Jarmark Michała, natomiast żaganianie goszczą podczas Dni Grosskmehlen. Nie jest to tylko bierne oglądanie, zazwyczaj szkoły realizują jeden z punktów festynu.
Jak żaganianie odbierają partnerstwo? - Grosskmehlen to jest wieś, ale robią tam coś z niczego - opowiada A. Pasternak, który podkreśla, że wielki w to wkład niemieckich rodzin, ponieważ spoczywa na nich cały ciężar organizacji spotkań. Do tego dzieci zawsze wracają obdarowane prezentami.
Ładna szkoła
Także uczniowie chwalą gospodarność i pomysłowość niemiecką. - W Grosskmehlen można zobaczyć piękny kościół i zamek. Jest tam pokazywane tradycyjne rzemiosło, odbywa się parada traktorów. Szczególne wrażenie robi na nas Noc Strachów - opowiadają uczennice klasy V Ewelina Hołyńska i Magda Madziała.
W niemieckiej miejscowości można też podziwiać piękne rododendrony. Jest też wymiana między rodzinami. Już są pierwsze efekty współpracy, bo zrodziły się szczere przyjaźnie. - Staramy się, żeby te same rodziny gościły u siebie po stronie polskiej i niemieckiej. Nauczyciele u nauczycieli, a uczniowie u uczniów - mówi A. Pasternak. - Nawzajem się odwiedzamy i korespondujemy ze sobą. Po sąsiedzku doskonalimy język.
Nauczyciele za miedzą obserwują system nauczania, ale też uczniowie mają swoje o szkolnictwie niemieckim. - Niemcy dbają o to, żeby szkoła ładnie wyglądała. Na korytarzu jest czytelnia w zamku z cegieł. Z tego zamku wchodzi się do biblioteki. Przed szkołą ogródek warzywny, który dzieci same uprawiają - wspominają E. Hołyńska i M. Madziała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?