Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspominamy Adama Stawczyka - wieloletniego dyrektora Żagańskiego Pałacu Kultury

Zbigniew Janicki 0 68 377 02 20 [email protected]
Adam Stawczyk dał się poznać jako dyrektor Żagańskiego Pałacu Kultury, ale też jako żarliwy gawędziarz, regionalista i społecznik. Zawsze poświęcał się dla odbudowy żagańskich zabytków, w tym kościoła św. Krzyża..
Adam Stawczyk dał się poznać jako dyrektor Żagańskiego Pałacu Kultury, ale też jako żarliwy gawędziarz, regionalista i społecznik. Zawsze poświęcał się dla odbudowy żagańskich zabytków, w tym kościoła św. Krzyża.. fot Zbigniew Janicki
Adam Stawczyk zmarł w 20 grudnia ubiegłego roku. Miał 61 lat. Niezapomniany ślad po sobie pozostawił jako dyrektor Żagańskiego Pałacu Kultury.

Był miejskim radnym, regionalistą - gawędziarzem, wykładowcą Uniwersytetu Trzeciego Wieku, prezesem Towarzystwa Przyjaciół Żagania. - Był to człowiek bardzo wrażliwy, z wizją. Nigdy nie odmawiał pomocy - wspomina swojego przyjaciela Stanisław Piniuta, który jako wieloletni dyrektor szkoły muzycznej przypomina także o współpracy w tworzeniu m.in. Letniej Akademii Muzycznej, czy też Międzynarodowego Forum Perkusyjnego.

Na pogrzebie w Lesznie Górnym znajomi przypominali o wschowskim domu dziecka, epizodzie nowosolskim, szefowaniu w domu kultury w Lubsku. Jednak A. Stawczyk najbardziej zapisał się w pamięci jako budowniczy Żagańskiego Pałacu Kultury. A było co odbudowywać. W czasie II wojny światowej wyposażenie pałacu wywieźli Niemcy, dewastacji dopuścili się Rosjanie. Dzieła zniszczenia dopełnili okoliczni mieszkańcy.

Gdy w 1956 r. zielonogórzanin Jan Muszyński zaczął pracować w biurze wojewódzkiego konserwatora zabytków, został wydelegowany, aby obejrzeć pałac. Zastał wybite szyby okienne, powyłamywane drzwi, wydartą miejscami klepkę podłogową.

Ucierpiała rodzina

Jak zabierano się za odbudowę wspaniałego dzieła Birorów i Talleyrandów, na przełomie lat 60 i 70 ub. wieku? Okazuje się, że ówczesne władze były zdania, żeby zlikwidować pomnik burżuazji i obcego obszarnictwa… jednak nikt nie dał kredytu na rozbiórkę.

Tej doktrynie opierali się konserwatorzy i miejscowi działacze, w tym Marian Fajfer ze "Społecznym Komitetem odbudowy Pałacu". W 1975 r. do akcji wkroczył Adam Stawczyk. Jak to się stało, że został szefem zdewastowanego obiektu, o większej kubaturze niż Wawel? A. Stawczyk w monografii o pałacu wspominał: "Marian Fajfer i kochana Kazia Glanc we wrześniu 1974 r. upijają mnie koszmarnym koniakiem i wymuszają na ignorancie ochrony zabytków, autorze powiedzenia "zamek w Brodach wyremontować za pomocą kostki trotylu", deklaracji przejęcia pałacu w Żaganiu od 1 stycznia 1975 r."

Bliscy byłego dyrektora opowiadają, że to jest żartobliwa interpretacja byłego dyrektora. - Adam Stawczyk wcześniej był szefem domu kultury w Lubsku. Na tyle się wyróżniał w pracy, że został wybrany na odpowiedzialne stanowisko szefa żagańskiej placówki. Bardzo zaangażował się w odrestaurowanie pałacu - przypominał Andrzej Blaurok, który od początku towarzyszył dyrektorowi, był kierownikiem pionu technicznego.

Weksel bez pokrycia

Poznaliśmy się w 1975 roku. Od razu polubiliśmy - wspominał żagański plastyk Gustaw Lis, który ciepło zapamiętał swojego szefa. - Czasem mylono nas ze sobą, Adam śmiał się z tego. Był sympatyczny i… zdeterminowany, żeby przywrócić pałac do świetności.

- Już wówczas nazwano mnie megalomanem o prowincjonalnym zacięciu - wspominał w połowie lat dziewięćdziesiątych A. Stawczyk. Podczas ratowania obiektu, zabytek nazwał "dobrem kultury", do tego z powodzeniem przekonał władze, żeby nie budować nowego domu kultury, tylko powołać Żagański Pałac Kultury. Na dziedzińcu miała być trylinka, a wszystkie posadzki pokryte wykładziną PCV, teraz są granity i marmury. Materiały zostały zakupione za podpisany weksel… Wojewoda pozytywnie ocenił renowację, przyznawał pieniądze na odbudowę. Pierwszy bal odbył się w 1976 r., a odbiór nastąpił 3 października 1983 r.

Budowniczy pałacu robił wszystko, aby spacerowicze uszanowali jego dorobek. Przejawem tego były np. tablice z napisem: "Witam w zabytkowym zespole pałacowo-parkowym. Proszę uszanować historię i przyrodę. Życzę miłego pobytu. Dyrektor". - Moja dewiza życiowa to: pracuj jak byś miał umrzeć za 100 lat, żyj jak byś miał umrzeć jutro - opowiadał niegdyś A. Stawczyk, który w pałacu dyrektorował do 2003 r.

- Pozostała teraz po tym człowieku wielka szkoda i wielka pustka - podsumował krótko ale dobitnie S. Piniuta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska