Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wstrzymajcie wycinkę pięknej alei!

(kf)
- Drzewo rosło sto lat, a w kilka minut zostało powalone - stwierdził z goryczą jeden z kierowców obserwujących wycinkę
- Drzewo rosło sto lat, a w kilka minut zostało powalone - stwierdził z goryczą jeden z kierowców obserwujących wycinkę fot. Bartłomiej Kudowicz
Przy drodze między Sulechowem a Skąpem ma paść pod piłami 500 drzew. Decyzję podjęli burmistrz Sulechowa i wójt Skąpego.

Najpierw zaprotestowali mieszkańcy okolicznych wsi, a po naszym czwartkowym artykule w tej sprawie odebraliśmy głosy oburzenia z całego województwa. Przeciwne usunięciu drzew są też organizacje pozarządowe, Lubuski Klub Przyrodników i stowarzyszenie Wspólnota Kulturowa.

Ludzki odruch
Zbigniew Woch, wójt Skąpego, przyznaje, że podobne sygnały odebrał już w czerwcu 2006 roku. - Decyzję o wycince 200 drzew na terenie swojej gminy podjąłem w kwietniu, a 3 lipca 2006 roku - po proteście architekta i liście od wojewódzkiego konserwatora przyrody - wysłałem do zarządu dróg pismo z prośbą o odstąpienie od tej decyzji. Drogowcy tego nie zrobili. Dziś dyrektor Grzegorz Szulc jest na urlopie, ale jutro zadzwonię do niego z prośbą o przerwanie prac, by nad wycinką zastanowić się raz jeszcze. Jestem zwolennikiem wstrzymania tych robót, skoro budzą kontrowersje - mówił nam wójt w czwartek.

.

Od wtorku do redakcji niemal bez przerwy dzwonią Czytelnicy z żądaniem przerwania prac przy drodze. Adam Ignacik, wojewódzki konserwator przyrody stwierdza, że te głosy świadczą o zdrowym odruchu ludzi: - Lipy, a już szczególnie te tworzące aleje, są po prostu piękne.

W piątek nadal trwa wycinka. Dzwonimy do Grzegorza Szulca, dyrektora zarządu dróg, z pytaniem, czy zechce on spotkać się z protestującymi, by jeszcze raz zastanowić się nad przyszłością alei. Słowa dyrektora brzmią jak wyrok: - Działamy zgodnie z prawem. Jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo i wycinka temu służy. Oglądaliśmy drzewa i nie widzimy potrzeby, by zrobić to raz jeszcze. Mamy prawomocną decyzję, i jest na to określony termin.

Dzwońcie do władz!

- Miałem telefony od ludzi, że są gotowi przywiązać się do drzew - informuje Maciej Stadniczuk ze stowarzyszenia Wspólnota Kulturowa. - Jeśli nie będzie innego wyjścia, zrobimy to. Póki co apeluję o bombardowanie dyrektora dróg, burmistrza oraz wójta telefonami. Może serce im zmięknie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska