Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszędzie odchody

ANDRZEJ WŁODARCZAK 722 57 72 [email protected]
Weronika i Andrzej Doroszowie z Kłodawy mają dość sąsiadów gołębiarzy. Kilkaset ptaków systematycznie zanieczyszcza odchodami ich dom, narażając dodatkowo na różne choróbska. Wójt wkrótce wyda nakaz likwidacji uciążliwej hodowli gołębi, a powiatowy inspektor nadzoru budowlanego poleci rozebrać nielegalnie postawione gołębniki.

Przyjechali z Zielonej Góry, by zamieszkać w Kłodawie, w spokojnym miejscu pod samym lasem. Właśnie kończą przy Kwiatowej urządzanie domu. Przeszkadza im tylko jedno: uciążliwe sąsiedztwo mieszkańca Gorzowa, który hoduje spore stado gołębi.

Wszędzie odchody

Doroszowie pokazują zanieczyszczone ptasimi odchodami drewniane rolety na oknach, dach, taras i wejście do domu. - Te odchody są obrzydliwe, niszczą nasz majątek. Poza tym narażają nas na choroby zakaźne. Boimy się, tyle się teraz mówi o ptasiej grypie - mówią małżonkowie. Próbowali rozmawiać z sąsiadami, namawiać ich do przeniesienia hodowli gołębi w inne miejsce, ale bezskutecznie.
Na uciążliwe sąsiedztwo poskarżyli się wójtowi Kłodawy. Dostarczyli mu petycję podpisaną również przez trzech innych mieszkańców wsi. Wytknęli wójtowi, że od pięciu miesięcy ignoruje ich prośby, zasłaniając się niejasnością przepisów.

Władza przeciw gołębiarzom

- Jestem po stronie państwa Doroszów. Przygotowuję decyzję o likwidacji hodowli gołębi. Nie mam wątpliwości, że jest ona uciążliwa dla sąsiadów. Ponieważ przepisy w tych sprawach nie są jednoznaczne, decyzję muszę skonsultować z prawnikiem. Tak, żeby nie można było jej podważyć - zapewnia Józef Kruczkowski, wójt gminy Kłodawa. Zdaniem wójta gorzowianin może sobie hodować gołębie, ale nie w środku osiedla domów jednorodzinnych.
U sąsiadów Doroszów stoją trzy gołębniki. Gdy tamci zaczęli budować czwarty, Doroszowie zapytali inspektora nadzoru budowlanego, czy wszystko odbywa się legalnie. - To samowola budowlana, wkrótce wydam polecenie rozebrania nielegalnie wybudowanych gołębników - zapowiada Piotr Koczwara, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gorzowie.

Gołębiarze się odwołają

Właściciele gołębi nie życzą sobie podania ich nazwiska w gazecie. Twierdzą, że gołębi mają teraz co najwyżej sto. - Ptaki są zdrowe, pod stałym nadzorem weterynarza, szczepione przeciwko chorobom. Obawy sąsiadów o zarażenie się jakąś chorobą są zatem bezpodstawne - zapewniają małżonkowie.
Mają pretensje do nich o rozpętanie sąsiedzkich nieporozumień. - Przecież w Kłodawie nie tylko my hodujemy gołębie, a sąsiedzi czepiają się jedynie nas. Dlatego podważymy decyzje, jakie w sprawie gołębi wyda nam wójt i inspektor nadzoru budowlanego - zapowiadają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska