Wszędzie pełno błota

Po ostatnich deszczach jezdnia ul. Warmińskiej wygląda jak wielkie błotne jezioro. Przejście na drugą stronę suchą nogą jest niemożliwe. Mieszkańcy twierdzą, że prace we wrześniu wstrzymano i nikt od tej pory nie pojawił się już na budowie.

Same straty

- Wszystko zostawili i poszli sobie, a remontu nie dokończyli - narzeka Emilia Mowczeniuk. - Muszę pożyczać od sąsiada gumowce, bo inaczej nie da się przejść. Dlaczego nas lekceważą. Interwencje w urzędzie miasta nic nie dały. Jak można w takich warunkach żyć? Nawet znajomi nie chcą nas odwiedzać, bo kto by chciał brnąć przez błoto - dodaje mieszkanka.

Bogdan Wawrzyniak też jest zdenerwowany. - Mam sklep akwarystyczny przy domu, do którego przyjeżdżają klienci z całego województwa. Ale jak widzą te błotne kałuże, to się zniechęcają - opowiada. - A Niemcy się po prostu śmieją. Przyjeżdża do mnie coraz mniej osób, obroty spadają i mam straty przez ten niedokończony remont - dodaje właściciel sklepu, przypominając jeszcze o parkingu, który miał pod domem, a który został rozebrany podczas kładzenia kanalizacji.

Mają jeszcze czas

- To nie do przyjęcia. Ledwo dojechałem samochodem pod sklep, a jak wysiadłem to od razu całe buty w błocie - skarży się Piotr Krzyważnia ze Szprotawy, który przyjechał po rybki.

- Niestety, nie możemy zrekompensować ewentualnych strat właścicielowi sklepu, bo to jest inwestycja publiczna - stwierdza Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału w urzędzie miasta. - Ubolewamy, że mieszkańcy mają problemy z dojściem do swoich domów. Według ostatnich deklaracji wykonawcy, nawierzchnia ulicy ma być gotowa w najbliższych dniach. Nie możemy wyciągać żadnych konsekwencji, bo termin wykonania robót upływa z końcem stycznia - dodaje.

Urzędnik dodaje też, że z powodu budowy kanalizacji rozkopane są też ulice Witosa, Św. Brata Alberta, Szkolna i Średnia.