Pilnujemy tej akcji, bo to największy gorzowski zryw od lat. I na dokładkę wywołany przez dziennikarzy obywatelskich i fanów komunikacji z naszego portalu społecznościowego Moje Miasto Gorzów.
Do wczoraj do 11.30 pod internetową wersją petycji podpisało się 645 osób. I pomyśleć, że organizatorzy zapowiadali, iż ucieszą się z 500 wpisów. Świetnie idzie też zbiórka pod wersją papierową.
Koordynują ją dziennikarze z portalu www.mmgorzow.pl. Ile mieszkańców dało im swoje wsparcie? - Już ponad 600 osób - powiedział nam wczoraj Edy, który jako pierwszy zabrał się za zbiórkę. To oznacza, że obrońcy obecnego kształtu komunikacji tramwajowej mają już ponad 1,2 tys. głosów poparcia. - A przecież plan jest taki, by zbierać podpisy jeszcze dziesięć dni - dodał Edy. Zdradził, że ma podpisy wielu znanych gorzowian, którzy przy okazji gratulowali pomysłowej akcji i obywatelskiej postawy.
Kartki znikają!
Kolejne kartki z rubrykami na podpisy zapełniają się błyskawicznie. Wczoraj nie było ich już w kwiaciarni przy ul. Kosynierów Gdyńskich. - Wszystkie zapisane - mówiła nam uśmiechnięta pani zza kasy. Podpowiedziała, że może uda się znaleźć wolne miejsce na kartkach w kiosku przy ul. Towarowej.
Pojechaliśmy. A tam... ostatnie dwie kratki do wypełnienia. Na naszych oczach zapisała je pani Barbara i jej syn. - O, następna kartka mi się skończyła! Panie kochany, nikogo nie muszę namawiać. Długopis leży, jest wszystko opisane w nagłówku i każdy wie, o co chodzi i sam podpisuje - zapewniła nas Teresa Gromek, która przychodzi tu do przyjaciółki prowadzącej kiosk.
Sama - co za pytanie?! - też się podpisała. Bo często jeździ jedynką. - Nie wyobrażam sobie nie tylko likwidacji, ale nawet zmiany rozkładu sieci. Przecież to nasz symbol, nasza duma, nasze tramwaje! A przede wszystkim wygodny środek transportu, który wyróżnia Gorzów - dodała. Jest przekonana, że urzędnicy nie zlekceważą tak donośnego głosu już ponad tysiąca ludzi. - A na pewno będzie nas więcej - mówi na do widzenia.
Przed końcem lutego pismo ze wszystkimi podpisami trafi do: prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, szefowej Rady Miasta Krystyny Sibińskiej oraz dyrektora Miejskiego Zakładu Komunikacji Romana Maksymiaka. Wszyscy na pewno przyjmą petycję.
Jednak T. Jędrzejczak powtórzył nam kolejny raz: - Nie ma mowy o likwidacji komunikacji szynowej. Więcej: jeśli ma mieć ona rację bytu, a zależy nam na tym, to trzeba ją rozbudować choćby o linię, która przetnie Górczyn. Wtedy tramwaje będą zabierać więcej pasażerów i taka komunikacja będzie tańsza - mówi Tadeusz Jędrzejczak.
Nie ma zwijania!
Zdradził nam, że m.in. dlatego chce w referendum albo podczas konsultacji społecznych zapytać o... lokalizację hali sportowej. - Mamy pomysł, by po prostu wymusić korzystanie z tramwajów. Samą miłością mieszkańców ich nie utrzymamy. Wielki obiekt, który w założeniu miałby przyciągać regularnie setki, tysiące ludzi, sprawi, że tramwaje będą bardziej obłożone.
Na tym też opierał się pomysł budowy magistratu na Zawarciu i przerzucenia kładki na wysokości ul. Cichońskiego. Od przystanku przy ul. Warszawskiej dojście do urzędu zajęłoby kilka minut - tłumaczy Jędrzejczak. Więcej o planach wobec tramwajów, zagrożeniach, kosztach, opinie ekspertów, radnych i pasażerów znajdziecie na naszych stronach: www.gazetalubuska.pl oraz www.mmgorzow.pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?