Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko, co powinieneś wiedzieć o wilkach. Czy trzeba się ich bać? Specjalista wyjaśnia

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Roman Gula z uśpionym wilkiem Gagatem, podczas zakładania obroży telemetrycznej.
Roman Gula z uśpionym wilkiem Gagatem, podczas zakładania obroży telemetrycznej. Fundacja SAVE Wildlife
Doktor habilitowany Roman Gula pochodzi z gminy Bliżyn w powiecie skarżyskim, jest pracownikiem Polskiej Akademii Nauk i liderem grupy Fundacji SAVE Wildlife, badającej populację wilków w regionie świętokrzyskim. Doświadczony naukowiec badał życie drapieżnych ssaków w Polsce i USA. Oprócz pracy naukowej, fundacja zajmuje się również edukacją. Regularnie organizuje spotkania, podczas których specjaliści opowiadają o wilkach i odpowiadają na najczęściej zadawane pytania. Ostatnie odbyło się w Skarżysku – Kamiennej.

Przez lata wilki uznawane były za szkodniki. Tępiono je wszelkimi metodami. Specjalną akcję przeprowadziły władze komunistyczne w Polsce po II wojnie światowej. Za dostarczenie martwego zwierzęcia państwo wypłacało wysokie nagrody. Do wilków strzelano, wykładano zatrute mięso, wybierano młode z gniazd. W efekcie na kielecczyźnie wilki wybito już w latach 50 – tych. Ostatnie informacje o drapieżniku, który zaatakował zwierzęta gospodarskie we wsi Jastrzębia w gminie Bliżyn (obecnie powiat skarżyski) pochodzą z 1953 roku. W latach 70 – tych ubiegłego wieku status wilka zmieniono ze szkodnika na zwierzę łowne, polować na nie mogli już tylko myśliwi. Potem wyznaczono też okres ochronny. W efekcie populacja gatunku, będącego wówczas na skraju wyginięcia, zaczęła się odradzać. W latach 80 – tych wilki pojawiały się w okolicach Końskich i Daleszyc. W 2006 roku leśnik Artur Milanowski zaobserwował wilki w Puszczy Świętokrzyskiej, w pobliżu rezerwatu Świnia Góra.

Wilki w świętokrzyskim – ile ich jest?

Wówczas rozpoczęto ich monitoring, od 2011 roku wspierany przez fundację SAVE. Obecnie badania prowadzone są na północy regionu. Zajmuje się nimi ekipa licząca 13 osób. - Na tym terenie mamy potwierdzonych 11 wilczych rodzin, które liczą od 50 do 70 sztuk – mówił Roman Gula. Z obserwacji między innymi leśników wynika, że kolejne żyją też w innych częściach województwa. Wilków w całym regionie może być około setki. Naukowcy i wolontariusze zakładają foto pułapki, dzięki nim można się choćby dowiedzieć, czy dana rodzina wyprowadziła młode. Zbierane są odchody wilków – ich badanie daje odpowiedź na pytanie, czym drapieżniki się żywią. Latem badacze nawołują zwierzęta wyciem – zwierzęta chętnie odpowiadają i wtedy można je policzyć. Zimą, gdy jest śnieg, odbywają się tropienia.

Schwytać wilka

Wilki są też odławiane – zakładane są im obroże telemetryczne, przesyłające dane o lokalizacji i aktywności danego osobnika. To cenne informacje, które naukowcy potrafią odpowiednio interpretować. Do tej pory schwytano pięć sztuk, wszystkie na terenie Nadleśnictwa Suchedniów . Młoda samica Jaga niedługo po założeniu obroży opuściła rodzinę i jakiś czas potem padła z głodu. Scyzor powędrował na Śląsk, gdzie zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Prawdopodobnie ktoś go zabił i zniszczył obrożę, bo przestała nadawać sygnał. Trzy kolejne – Bartek, Gagat i Geralt mają się dobrze. Bartek założył rodzinę na pograniczu województw świętokrzyskiego i mazowieckiego, dwa kolejne samce wędrują samotnie lub na jakiś czas wracają do rodziny. Niedawno Geralt poszedł na wschód. Pokonał Wisłę pod Zawichostem i udał się na Lubelszczyznę. Wiadomo to właśnie dzięki sygnałom z obroży. Warto dodać, że po kilku latach same odpadają z szyi zwierzęcia, ale wciąż podają lokalizację, więc można je odnaleźć i użyć ponownie po wymianie baterii.

Drapieżniki odpowiedziały na to pytanie

Przy budowie dróg ekspresowych i autostrad tworzone są przejścia dla zwierząt. Część ekologów podważa ich skuteczność. Badania telemetryczne dają odpowiedź, czy przejścia są efektywne. Dane z obroży jasno wskazują, że wilki często i chętnie korzystają z przejść nad S-7 w regionie świętokrzyskim i w okolicach Szydłowca. - Przechodzą też drogami lokalnymi, przejściami pod S-7, był nawet przypadek, gdy jeden z osobników nocą skorzystał z wiaduktu nad drogą ekspresową w Suchedniowie, w pobliżu restauracji MacDonald’s. Bez przeszkód przekraczają też drogę numer 42, jeśli z obu stron jezdni rośnie las – informuje doktor Gula. Inna sprawa, że przejście przez jezdnię zawsze stwarza niebezpieczeństwo. Kilka świętokrzyskich wilków zginęło, wchodząc pod koła samochodów.

Czy wilk może zabić człowieka?

Dorosły wilk waży od 25 do 45 kilogramów. Poluje często na zwierzęta wielokrotnie cięższe od siebie – dziki, jelenie i łosie. Najczęściej udaje się to dzięki współpracy całej watahy, ale były przypadki, gdy samotny wilk zabił byka jelenia. Czy wilk może zabić również człowieka? - Fizycznie jest do tego zdolny – mówi Roman Gula. Co dziwne, te drapieżniki w ogóle nie manifestują agresji wobec ludzi. - Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, by schwytany w pułapkę wilk był agresywny, przed założeniem obroży usypiamy je bez żadnych zabezpieczeń. Inaczej jest z niedźwiedziami, które ufne we własną siłę, próbują atakować. Dziki bronią swojego potomstwa i mogą być wtedy niebezpieczne dla człowieka. Tymczasem kiedy podchodzimy do wilczego gniazda, rodzice nie próbują bronić młodych, tylko się oddalają. Dlaczego tak się dzieje? Od wieków eksterminowaliśmy wilki. Obecność człowieka kojarzą z zagrożeniem życia, dlatego nas unikają – wyjaśnia naukowiec. Wniosek jest jeden – można bez obaw pójść do lasu na spacer albo grzyby. Nie musimy się obawiać ataku wilka.

Kiedy należy się bać?

Warto jednak zachować ostrożność. Wilki mogą chorować na wściekliznę. - Najczęściej zarażony osobnik zakaża resztę watahy i wszystkie osobniki padają. Ale raczej nie roznoszą jej dalej, bo mają słaby kontakt z innymi rodzinami. W ciągu wielu lat pracy raz spotkałem się z przypadkiem wściekłego wilka, w Mucznem. Ta choroba atakuje mózg, wściekły wilk przestaje bać się ludzi. Ten stał obok drogi i nie uciekał. Grupa turystów wysiadła z samochodu, żeby zrobić mu zdjęcia. Zwierzę zaczęło szczerzyć kły. Ludzie schronili się w samochodzie, a wilk zaczął gryźć opony. To całkowicie nienaturalne zachowanie – opowiadał Roman Gula. Niebezpieczne mogą być sytuacje, gdy wilk zaczyna regularnie pojawiać się w okolicy ludzkich domostw. To może oznaczać, że nie boi się ludzi. Tak było w Poznaniu. Wówczas należy powiadomić policję lub służby weterynaryjne. Takie zwierzęta są odławiane lub zabijane. Roman Gula przypuszcza, że wilk jako szczenię został przez kogoś zabrany do domu a potem wypuszczony, gdy okazało się, że nie da się go oswoić. A nie da się nigdy.

Wilki i psy

Ciekawe są relacje wilków i psów. Wiadomo, że te pierwsze chętnie polują na swoich udomowionych krewnych. - To dla nich łatwe do upolowania ofiary. Badania wilczych odchodów z Bieszczad wykazały, że w kale sierść psów występowała dwukrotnie częściej, niż owiec. W regionie świętokrzyskim do tej pory potwierdzono dwa przypadki zagryzienia psów przez wilki. W obu dotyczyło to psów myśliwskich, w trakcie polowań. Wybierając się ze swoim pupilem do lasu, pamiętajmy, by nie spuszczać go ze smyczy. Po pierwsze to nielegalne, po drugie – nasz pies może zostać zabity – radzi badacz. Zdarza się też, że wilki krzyżują się z psami. Tworzą się wówczas hybrydy, które czasem nie czują strachu przed człowiekiem i mogą być groźne. Takie osobniki muszą być zabijane.

Nowość w wilczym jadłospisie

Wilki najczęściej polują na jeleniowate – sarny, jelenie i łosie (najczęściej młode). W świętokrzyskim ważnym elementem wilczej diety są dziki, bo jest ich u nas dużo. Choć odyniec czy dorosła locha potrafi się skutecznie bronić i może nawet zabić swojego prześladowcę. Interesujące są relacje między wilkami i bobrami – oba gatunki w Polsce szybko zwiększają swoją liczebność. Roman Gula zwraca uwagę na fakt, że często nasze wilki przebywają dłuższy czas w pobliżu bobrowych tam i żeremi. To może oznaczać, że polują na te wielkie gryzonie. Do tej pory takie przypadki stwierdzano sporadycznie. Obecnie trwają badania około tysiąca próbek kału drapieżników z naszego regionu. Wstępne wyniki wykazują, że aż w 10 procentach z nich znajdywano pozostałości po bobrach. Warto dodać, że zdarza się (u nas tylko wyjątkowo), że wilki zagryzają zwierzęta hodowlane. Ale jako, że są one objęte ochroną, za każdą owcę, konia a nawet psa państwo wypłaca odszkodowania.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wszystko, co powinieneś wiedzieć o wilkach. Czy trzeba się ich bać? Specjalista wyjaśnia - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska