Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko płynie. Nawet... pamięć

Redakcja
Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
To już dwadzieścia lat… Lipiec 1997 roku dał nam szkołę i udzielił kilku lekcji.

Co z tych trzydziestu dni zapamiętałem? Nie, nie zalane wsie, łódki pływające ulicami miast, nawet nie niedolę ewakuowanych. Największe wrażenie zrobił na mnie obraz Polaków, Lubuszan, którzy w konfrontacji z katastrofalnym żywiołem potrafili stanąć jeden obok drugiego i nie pytali o przynależność partyjną, biografię, wyznanie. Tak jak na fotografii na naszej pierwszej stronie, ruszyli do pomocy i to także wówczas, gdy ich domostwa, wieś, ulica nie były zagrożone. To takie polskie: jako naród najlepiej sprawdzamy się podczas wojen i nieszczęść.

Zapamiętałem także lekcję o prawdziwej roli mediów. Wówczas nie bawiły się one w poszukiwanie reklam, nie goniły za tanią sensacją. Nie były niczyją tubą, organem, ale służyły ludziom. Ostrzegały, edukowały, pośredniczyły w kontaktach między ofiarami a ludźmi pragnącymi je wesprzeć. Powiecie, że piękna katastrofa bardzo dziennikarzy i pierwszą stronę gazety ożywia? Poczytajcie, jak wówczas o tym pisaliśmy, jakie zdjęcia pokazywaliśmy, co mogliście usłyszeć i obejrzeć w radiu czy telewizji.

Inna lekcja mówiła, że przezorny zawsze ubezpieczony, a Polak mądry jest po szkodzie. Tłumaczenie, że prawdopodobieństwo pojawienia się takiej wody wynosiło 0,1 proc. ani wtedy, ani dziś mnie nie przekonuje. W tekście na str. 7 samorządowcy tłumaczą, że wnioski potrafiliśmy wyciągnąć tylko zaraz - po katastrofie. Emocje i zapał do budowy systemu ochrony przeciwpowodziowej opadają wprost proporcjonalnie do czasu dzielącego nas od chwili, gdy opadły wody.

W Polsce w następstwie powodzi bez dachu nad głową zostało siedem tysięcy osób, a około 40 tysięcy straciło dorobek całego życia. Straty z tytułu zniszczenia majątku poniosło dziewięć tysięcy firm. Woda zniszczyła lub uszkodziła 680 tys. mieszkań, 843 szkoły, cztery tysiące mostów, ponad 14 tys. kilometrów dróg, dwa tysiące kilometrów torów kolejowych, 613 kilometrów wałów przeciwpowodziowych i prawie 666 tys. ha ziemi, czyli ponad 2 proc. powierzchni kraju…

Lekcji tak do końca nie odrobiliśmy. Zapewne żywiąc normalne naszej nacji przekonanie, że przecież przez najbliższe 980 lat nic ze strony rzek nam już nie grozi. Ja jednak bardziej niż statystykom, mówiącym o tym minimalnym prawdopodobieństwie, wierzę prawom Murphy’ego. Jeśli coś może pójść nie tak, z pewnością właśnie tak się stanie…

Zobacz też: Reportaż DZ: Racibórz 20 lat po powodzi tysiąclecia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska