Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybaczcie, ale czasami zbiorniczek z żółcią sam potrafi się odkręcić

Szymon Kozica
Szymon Kozica
Kopytkowanie

Był wtorkowy albo środowy poranek, gdy przeglądając net, zwróciłem uwagę na informację o którymś z memoriałów. Wielkimi krokami zbliżają się dwa - Alfreda Smoczyka w Lesznie i Edwarda Jancarza w Gorzowie. Zacząłem myszkować w sieci i znalazłem, że lada dzień ruszy/już ruszyła sprzedaż biletów. Sprawdziłem ceny. W Lesznie: 20-40 zł normalny i 10-17 zł ulgowy (są także kobiece, rodzinne, szkolne, dziecięce). W Gorzowie: 30 zł normalny i 25 zł ulgowy (są też takie dla karnetowiczów). Gdy już wiedziałem, ile mam zapłacić, chciałem jeszcze wiedzieć, za co. Czyli zobaczyć listy startowe. I tu siurpryza. Obsada memoriału Smoczyka znana w całości, łącznie z rezerwowymi. A Jancarza - w 5/16: pojedzie Bartosz Zmarzlik, Krzysztof Kasprzak, Niels Kristian Iversen, Przemysław Pawlicki i właśnie dołączył Antonio Lindbaeck. Dokładnie tyle można było się dowiedzieć we wtorkowy albo środowy poranek. Wierzę, niemal jestem przekonany, że organizatorzy ściągną do Gorzowa 16 nielichych grajków, ale spójrzmy na to z perspektywy relacji kupujący-sprzedający. Zapłacilibyście za bilet na maraton filmowy, gdybyście znali tylko jeden z trzech tytułów, które mielibyście obejrzeć? Wydalibyście pieniądze na obiad z trzech dań, wiedząc jedynie to, jaka będzie zupa?

Ktoś powie, że po takim wstępie mógłbym sobie wzorem „Grabarza” zanucić: „Żółć się leje mi z wątroby jak tramwaj na Patriarszych Prudach”. To prawda. I jeszcze trochę tej żółci się wysączy. Przed tygodniem wspomniałem o osobliwej nazwie klubu Izolacja Cigacice. Dziś czas na Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa (Izolacja to przy tym pan Pikuś). Nazwa drużyny dramatyczna, ale nie takie „potworki” w polskim sporcie już się zdarzały. Znacznie gorzej jest z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia w tym klubie. Wczoraj Włókniarz miał zawitać na trening punktowany do Gorzowa. Nie zawitał, a powiadomił o tym bodaj dwa dni wcześniej. Wykręcił się sianem, czyli kłopotami ze skompletowaniem składu, tudzież nieprzygotowaniem do ścigania się spod taśmy (w sobotę dziwnym trafem dał radę pojeździć u siebie z Falubazem). Kpiny z mistrza Polski i zupełny brak szacunku także dla kibiców. Przerażający brak klasy, ale jaką klasę mogą mieć ludzie z klubu, który siłą i przy zielonym stoliku został za uszy wciągnięty do ekstraligi? Obawiam się, że to nie ostatni numer, jaki w tym roku może wykręcić beniaminek z przypadku. Obym był złym prorokiem...

Zakręcam już swój zbiorniczek z żółcią, bo na koniec chcę skrobnąć kilka słów o sobotnim turnieju par w Toruniu. Jak na Motoarenę, to walki za dużo nie było (Unibax nie może tak bezceremonialnie ujawnić wszystkich ścieżek przed pojedynkiem ze Stalą na inaugurację sezonu), ale wielkim żużlem troszeczkę powiało. Na słowa uznania zasłużyła młodzież, ta mniej i ta bardziej doświadczona, a przede wszystkim ta, która wygrała imprezę. Brawa dla Piotra Pawlickiego za finałową akcję. Mam też pewne przemyślenia na temat występu Bartosza Zmarzlika, ale na razie zostawię je dla siebie, bo na takie oceny jeszcze za wcześnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska