Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyborcy mogą pytać, władza ma odpowiadać

Dariusz Brożek 95 742 16 83 [email protected]
- Radni nie muszą mieć stałych dyżurów. Powinni jednak utrzymywać kontakty z wyborcami - mówi Stanisław Rucki, przewodniczący rady w Skwierzynie.
- Radni nie muszą mieć stałych dyżurów. Powinni jednak utrzymywać kontakty z wyborcami - mówi Stanisław Rucki, przewodniczący rady w Skwierzynie. Dariusz Brożek
Mieszkańcy Skwierzyny przychodzą na sesje rady i pytają burmistrza o różne sprawy. Według przewodniczącego, nie mogą jednak odpytywać radnym. W Międzyrzeczu nie zadają pytań ani burmistrzowi, ani radnym.

W ostatnim posiedzeniu gminnego parlamentu w Skwierzynie uczestniczyło kilkudziesięciu mieszkańców. W pierwszej części kilku z nich zapytało burmistrza Tomasza Watrosa o różne sprawy. Np. Roberta Kulesza ciekawiło, jakie były odsetki od kredytów na rachunku bieżącym gminy. Skarbnik Zdzislawa Maląg odpowiedziała, że pełną kwotę pozna dopiero po zakończeniu i zbilansowaniu całego roku. I obiecała, że udzieli mu odpowiedzi na piśmie.

Zdzisław Łuczak dopytywał, kiedy burmistrz odpowie na jego pismo z lipca, natomiast dwóch innych mężczyzn interesowały remonty ulic, które znajdują się w fatalnym stanie i od lat czekają na utwardzenie. Na niektóre z pytań burmistrz odpowiedział pod koniec posiedzenia, inne sprawy obiecał wyjaśnić w terminie dwóch tygodni.

Wszystkim zainteresowanym głosu udzielał przewodniczący rady Stanisław Rucki. Mieszkańcy musieli się przedstawić, pytania kierowali tylko do burmistrza. Tymczasem jedna z kobiet chciała zadać pytanie radnym, ale przewodniczący nie pozwolił jej na to. Cześć mieszkańców skwitowała to pomrukiem niezadowolenia, oburzenie nie kryła też zainteresowana. Dlaczego S. Rucki nie udzielił jej głosu? - Statut gminy nie przewiduje, żeby podczas sesji mieszkańcy zadawali pytania radnym - twierdzi.

Zdaniem kierowniczki wydziału organizacyjnego Urzędu Miejskiego Marty Piekarskiej, przewodniczący się mylił. Urzędniczka powołuje się na paragraf 35 statutu, który w punkcie drugim mówi o "zgłaszaniu pytań i wniosków przez mieszkańców". Nie precyzuje jednak, komu mają je zgłaszać - burmistrzowi czy radym. Co na to S. Rucki?

- Sprawa jest jednoznaczna. Nie popełniłem żadnej pomyłki. Zadawanie pytań wyłącznie burmistrzowi wynika z następnego paragrafu, dotyczącego także radnych. Pewną analogią mogą być obrady parlamentu, podczas których to posłowie zadają pytania ministrom, a nie na odwrót. Poza tym rada jest ciałem kolegialnym, dlatego nawet nie wiadomo, kto miałyby na nie odpowiadać - tłumaczy.

Mieszkańcy Skwierzyny składają projekty uchwał

Według S. Ruckiego, mieszkańcy mogą zgłaszać radnym różne sprawy w tzw. okresie międzysesyjnym. - Ale jak mamy to robić, skoro nie można się z nimi spotkać w ratuszu - dopytywali w kuluarach uczestnicy sesji.

Radni nie pełnią stałych dyżurów, ale - jak twierdzi S. Rucki - mieszkańcy bez problemu mogą się z nimi umówić za pośrednictwem biura rady. Wystarczy, że w godzinach pracy urzędu zadzwonią pod numer 95 721 65 16. Mogą też wysłać maila na adres biura ([email protected]). Jeśli chcą, jego pracownica może też im przekazać numery ich telefonów, które zresztą są dostępne w tzw. Biuletynie Informacji Publicznej na portalu gminy. - Na stronie internetowej gminy jest na przykład numer mojej prywatnej komórki - dodaje.

Mieszkańcy Skwierzyny mogą przygotowywać obywatelskie projekty uchwał. Muszą zebrać pod nimi podpisy co najmniej stu osób uprawnionych do głosowania. Potem powinni je złożyć na ręce przewodniczącego, a ten musi je wprowadzić do programu sesji. O ich ewentualnym przyjęciu decydują jednak radni podczas glosowania. - Przyjęliśmy już jedną taką uchwałę. Dotyczyła ekwiwalentów dla strażaków za udział w akcjach - wspomina przewodniczący.

Platformą między władzami i mieszkańcami są nagrania z sesji rady, publikowane na stronie internetowej gminy. Relacje z niektórych posiedzeń są nawet lokalnym hitem. Niektórzy z wypiekami na twarzach wysłuchują sporów toczonych przez burmistrza i radnych podczas posiedzeń gminnego parlamentu.

W Międzyrzeczu cicho sza!

Jak przedstawiają się sprawy kontaktów mieszkańców z władzami w innych gminach? Na sesje rady miejskiej w Międzyrzeczu oprócz kierowników instytucji podlegających burmistrzowi praktycznie nikt nie przychodzi. Jeśli już, to najwyżej dwie, trzy osoby. Mieszkańcy nie zadają władzom żadnych pytań. Ani burmistrzowi, ani radnym.

- Nie jest to praktykowane w naszym mieście. Jeśli ktoś ma ważną sprawę, lub chce złożyć skargę na urzędnika, to może się skontaktować z nami za pośrednictwem biura rady, lub przyjść na komisję. Wiele osób to robi. Dlatego potem na sesjach załatwiamy konkretne sprawy - mówi Maciej Rębacz, przewodniczący rady miejskiej w Międzyrzeczu.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska