Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2011 - informacje ze sztabów w Lubuskiem i kraju (wideo, zdjęcia)

Redakcja
Tak z wyników wyborów cieszyli się politycy w zielonogórskim sztabie PO
Tak z wyników wyborów cieszyli się politycy w zielonogórskim sztabie PO fot. Paweł Janczaruk
Sprawdź, jak na sondażowe wyniki wyborów reagowali politycy w sztabach w naszym województwie. Byliśmy wszędzie tam, gdzie działo się coś ważnego. Zobacz zdjęcia, przeczytaj komentarze

Tutaj znajdziesz informacje o przebiegu wyborów w Lubuskiem: Lubuskie - wybory parlamentarne. Zobacz, jak przebiega głosowanie (zdjęcia, relacja live)

W sztabie PiS-u w Gorzowie przy ul. Hawelańskiej pracownicy biura szykują się już do świętowania. Nie ma jeszcze parlamentarzystów, ale niedługo przyjadą. Na stole widzieliśmy wino. - Będzie przecież co świętować - powiedziały nam uśmiechnięte pracownice biura. - Niska frekwencja w Gorzowie to wina Grand Prix. Ludzie w sobotę wymarzli na stadionie. Siedzieli do późna i nie dali rady wstać na głosowanie - mówi Elżbieta Rafalska. Nastroje w jej sztabie przy ul. Hawelańskiej są stonowane, ale radosne. Posłanka Rafalska nie jest pewna mandatu, ale liczy na trzech posłów z Lubuskiego. - Szokiem jest wynik Palikota - dodała.
- Tuskowi udał się makiaweliczny plan: PJN odebrał głosy PiS-owi, a Palikot osłabił SLD - mówi Marek Surmacz, kandydat PiS na senatora. Jest on przekonany, że SLD w Lubuskiem SLD weźmie dwa mandaty, w jeden Kochanowski, a kandydat niezależny. Surmacz uważa, że w wyborach senatorskich niezależny kandydat Władysław Komarnicki nie ma szans, bo walka o mandat rozegra się pomiędzy nim a Heleną Hatką z PO. - Hańbą dla klasy politycznej jest frekwencja w Lubuskiem, zwłaszcza w Gorzowie - dodał Surmacz.
Tak na wynik wyborów reagowali politycy w gorzowskim sztabie PiS

W sztabie wyborczym PiS w Zielonej Górze wszyscy liczyli na dobry wynik. Poseł Jerzy Materna w zdenerwowaniu śledził wyborczą relację w telewizji. Kiedy ogłoszono wyniki po sali przeszedł jęk zawodu. - Chcieliśmy obronić trzy mandaty i chyba się uda, ale liczyliśmy na leszy wynik, co zresztą było słychać. Taki rezultat daje Platformie możliwość samodzielnego rządzenia - mówi Materna. Poseł Marek Ast, numer jeden na liście tej partii, dołączył do kolegów z PiSu dopiero po ogłoszeniu wyników.
Zobacz zdjęcia ze sztabu PiS z Zielonej Górze

W sztabie SLD w Gorzowie - Bardzo zły wynik. Spodziewaliśmy się 14-15 proc. Jakieś 5-6 proc. odebrał nam Palikot. Wyborcy lewicy wybrali jego ofertę, a nie SLD. Główna przyczyna to zbyt mała wyrazistość krajowych przywódców SLD - mówił na gorąco w swoim sztabie wyborczym w Gorzowie Jan Kochanowski, jedynka na lubuskiej liście SLS. Kiedy na ekranach telewizorów wyświetlono wyniki, w sztabie przy ul. Mostowej rozległo się przeciągłe "uuuuu" zawiedzionych sztabowców i kandydatów. Jan Kochanowski wyglądał na załamanego, bo SLD weźmie w regionie jeden, a najwyżej dwa mandaty.

Sztab SLD w Zielonej Górze. Smutek i zawód - to było wyraźnie czuć w sztabie SLD. Szczególnie widoczny był brak postaci lubuskiej lewicy w Zielonej Górze. Jan Kochanowski gościł w Bożowie, Bogusław Wontor - przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej w regionie na ogłoszeniu wyników w ogóle się nie pojawił.

W biurze PSL przy ul. Warszawskiej w Gorzowie wieczór wyborczy trwa na dobre. Przy suto zastawionych stołach. Na wyniki i wstępne prognozy oczekuje około 20 osób. Na nasze oko impreza skończy się tu późnym wieczorem, bo na stołach jest też alkohol.

Sztab PSL w Zielonej Górze. Politycy tej partii sondażowe wyniki wyborów przyjęli z entuzjazmem. Wynik był zbliżony do tego z ostatnich wyborów. Zdaniem członków PSL to potwierdza, że Polacy lubią stabilizację na scenie politycznej i nie lubią niepotrzebnych rewolucji. Jolanta Fedak powiedziała, że ma nadzieję na dalsze funkcjonowanie koalicji z Platformą Obywatelską. Zastrzegła jednak, że trzeba poczekać na ostateczne wyniki wyborów.

W sztabie Władysława Komarnickiego w budynku Spartherm w Gorzowie jest już m. in. prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejaczak, kapitan Caelum Stali Gorzów Tomasz Gollob oraz Jerzy Korolewicz i Andrzej Wysoczański. Kandydat wraz z małżonką Renatą wita osobiście każdego z gości. Zapytany o nastroje przed wynikami wyborów Komarnicki odpowiedział, że są dobre. Władysław Komarnicki, niezależny kandydat na senatora, który wieczór wyborczy urządził w jednej z prywatnych firm w Gorzowie, dopiero około 21.20 włączył telewizor. Nie śledził na gorąco sondaży z godz. 21.00. - Nie wiem, jaki będzie mój wynik, ale ważne jest to, że poznałem w kampanii wielu wartościowych ludzi i sprawy, których nie byłbym w stanie poznać w zwykłych okolicznościach. Jeśli wejdę do Senatu, będzie mnie to przerażało, bo ilość spraw do załatwienia jest bardzo duża - mówił Komarnicki, dziękując wyborcom, sztabowcom, rodzinie.

Sztab PO w Gorzowie Wlkp. Kandydaci i członkowie Platformy świętuję świetne wyniki w hotelu Best Western. Kandydatka na posłankę Krystyna Sibińska powiedziała nam przsd chwilą: - Liczymy na siedem, może nawet osiem mandatów. Oczywiście zdecydują o tym ostateczne wyniki - mówi.
Nastroje w PO są radosne. Impreza przy zestawionych razem stołach trwa już od godziny 20.00. Raczą się zupą gulaszową. Uroczystość szybko się nie skończy, bo przed chwilą dowieziono kilka pizz. Sprawdziliśmy: jeśli radna Krystyna Sibińska (trzecie miejsce na liście) dostanie się do Sejmu, w jej miejsce radnym zostanie Marcin Gucia.
W sztabie PO co chwila wybuchają brawa i okrzyki. To radny Jerzy Sobolewski odczytuje na głos SMSy, w których dostaje wyniki z poszczególnych komisji obwodowych w Gorzowie. Wyraźnie prowadzi w nich Krystyna Sibińska, tylko nieco ustępuje jej Witold Pahl.
Z informacji wynika, że Platforma w województwie lubuskim może zgarnąć nawet siedem mandatów. Blisko ich uzyskania są kandydaci z Gorzowa: Krystyna Sibińska i Witold Pahl, który startował z 17 miejsca. Na razie są to wstępne i niepotwierdzone informacje.
W sztabie PO trwa gorączkowe zdobywanie wyników. Z naszych informacji wynika, że w Gorzowie kandydat na senatora okazał się bezkonkurencyjny. Wygrał też zdecydowanie w Deszcznie, miażdżąc innych kandydatów. Z nieoficjalnych wyliczeń sztabu PO wynika, że Krystyna Sibińska zostanie posłanką

Sztab PO w Zielonej Górze. Wyniki wyborów zostały przyjęte przez polityków wręcz entuzjastycznie. Zaraz po ogłoszeniu wszyscy sobie wzajemnie gratulowali, wpadali w ramiona, a po chwili na salę trafiły lampki szampana. Wicemraszałek Stefan Niesiołowski powiedział nam, że lubuska PO powinna zdobyć sześć mandatów. Podobnie wypowiedziała się Bożenna Bukiewicz, która dodała, że wyniki są dowodem, że Polacy chcą rządów PO dlatego, że partia jest przewidywalna. A to najważniejsze w zbliżających się ciężkich czasach kryzysu. Donald Tusk zapowiada, że już w poniedziałek odbędą się pierwsze rozmowy o koalicji.
Zobacz jak reagowali kandydaci PO

Informacje z kraju

Tusk: następne cztery lata - jeszcze większe wyzwanie
Premier Donald Tusk ocenił, że następne cztery lata to dla PO będzie jeszcze większe wyzwanie. "Te cztery lata będziemy musieli przepracować dwa razy mocniej, będziemy musieli działać dwa razy szybciej" - podkreślił po ogłoszeniu sondażowych wyników niedzielnych wyborów.
Jak powiedział, Polacy mają prawo do coraz wyższej jakości życia i coraz wyższej jakości polityki. "Gdybym nie był przekonany, że potrafimy przez następne cztery lata zrobić rzeczy dobre i wielkie dla Polski, to bym nie zawracał Polakom głowy naszą kampanią" - zaznaczył Tusk.
Jego zdaniem, następne cztery lata będą "lepsze, szybsze, takie o jakich marzyliśmy od 10 lat - od kiedy Platforma powstała".
"Wszystkim bez wyjątku składam najniższe wyrazy uznania i szacunku. Dzięki tak od serca, jesteście kochani, ja tej pomocy nigdy nie zapomnę" - deklarował Tusk.
"Podziękujcie Polsce i Polakom, Panu Bogu, podziękujcie sobie samym, że wytrzymaliście. Zrobiliśmy wielką rzecz, po to, żeby dla Polski zrobić jeszcze większe rzeczy" - mówił do zebranych na wieczorze wyborczym PO.
"Nie jestem człowiekiem przesądnym, ale myślę sobie, że dobre słowa raz powtórzone, jeśli przyniosły efekt, to mogą przynieść efekt, także na kolejne cztery lata, więc wierzcie mi - nie zmieniłem tego najważniejszego poglądu na świat, że miłość jest ważniejsza od władzy i będę w to głęboko wierzył" - zapewnił szef rządu. Nawiązał w ten sposób do swojego przemówienia po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów cztery lata temu.

Kaczyński: mam nadzieję, że rząd będzie walczył z kryzysem a nie z PiS-em
Mamy nadzieję, że powstanie rząd, który będzie walczył z kryzysem a nie z PiS-em - powiedział szef PiS Jarosław Kaczyński po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, które dają jego partii drugie miejsce, za PO.
"Chciałbym wyrazić nadzieję, że mimo takiego wyniku wyborów powstanie rząd lepszy niż poprzedni i że będzie walczył z kryzysem a nie z PiS-em. I że przynajmniej najgorsze praktyki tych ostatnich lat odejdą w przeszłość, ale jeżeli nie odejdą, to będziemy je napiętnowywać, będziemy z nimi walczyć" - mówił Jarosław Kaczyński.
"Powtarzam przyjdzie dzień zwycięstwa. Polska potrzebuje zmian i te zmiany zostaną w Polsce dokonane" - powiedział szef PiS.
Na zakończenie swego wystąpienia Jarosław Kaczyński przytoczył słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: "zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska, być zwyciężonych a nie ulec to zwycięstwo".

Napieralski: byliśmy atakowani ze wszystkich stron
To była najtrudniejsza kampania wyborcza od wielu, wielu lat. Byliśmy nierówno traktowani, atakowani ze wszystkich stron - oświadczył po ogłoszeniu sondażowych wyników niedzielnych wyborów przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski.
Napieralski podziękował wyborcom za zaufanie, a politykom SLD za zaangażowania w kampanię wyborczą. Podkreślał, że sondażowe wyniki wyborów się różnią. "Przyjdzie czekać do oficjalnego ogłoszenia przez Państwową Komisję Wyborczą" - dodał.
"Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy oddali głos na Sojusz Lewicy Demokratycznej. To była najtrudniejsza kampania wyborcza od wielu, wielu lat. Byliśmy nierówno traktowani, atakowani ze wszystkich stron. Mieliśmy nie wejść do Sejmu. Starano się zrobić wszystko, aby SLD nie weszło do polskiego parlamentu" - mówił Napieralski.
Według sondażu TNS OBOP SLD uzyskał 7,7 proc. Z kolei z badania Homo Homini wynika, że na Sojusz zagłosowało 12,8 proc. wyborców.

Palikot: koalicja nie ma znaczenia, Ruch może poprzeć rząd fachowców
Koalicja nie ma żadnego znaczenia, my możemy poprzeć bez obejmowania jakichkolwiek stanowisk rząd fachowców - mówił Janusz Palikot po ogłoszeniu wyników sondażu TNS OBOP, według których jego partia w parlamencie będzie trzecią siłą polityczną.
Palikot pytany, czy czeka na zaproszenie od Donalda Tuska do rozmów o kolacji, podkreślił, że "czeka na rozmowy ze wszystkimi liderami". "Mam nadzieję, że będą to rozmowy konstruktywne, które mają szanse stworzyć program nowoczesnego państwa. Wszystko jedno, czy będziemy w roli koalicjanta, czy konstruktywnej opozycji" - podkreślił.
Dopytywany, kto miałby znaleźć się w "rządzie fachowców", zapowiedział, że jego partia przedstawi taką listę w przyszłym tygodniu.
Palikot dodał: premier powinien uwzględnić miliony głosów na program Ruchu
Byłoby dziwne, gdyby premier nie uwzględnił tego, że miliony Polaków głosowały na program Ruchu Palikota - mówił Janusz Palikot, pytany, czy to do niego Donald Tusk powinien zwrócić się w pierwszej kolejności przy rozmowach o koalicji.
"Ja jestem pewien, że premier powinien zacząć od Ruchu Palikota, ale to jest jego sprawa, to on wygrał te wybory i on musi wziąć na siebie odpowiedzialność" - powiedział Palikot, któremu sondaż TNS OBOP daje trzecie miejsce w parlamencie.
Podkreślił, że czuje ogromną radość, że wszystko jest możliwe. "W Polsce bez dotacji budżetowych, bez billboardów, bez spotów w komercyjnym czasie można uprawiać politykę. To jest fenomenalne. Półtora miesiąca temu sondaże dawały Ruchowi Palikota od jeden do dwóch procent. To jest fenomenalny sukces społeczeństwa obywatelskiego" - powiedział Palikot.
Pogratulował wygranej Platformie, mówiąc, że to duży sukces wygrać drugi raz wybory.
Na koniec Palikot odebrał od zgromadzonych swoistą przysięgę
Chciałbym, żeby Ci wszyscy, którzy są z nami dzisiaj, Ci, którzy kandydowali i prawdopodobnie zostaną posłami, żebyśmy podnieśli w tej chwili rękę i złożyli publiczne zobowiązanie. Powtarzajcie za mną słowa tego zobowiązania:
My, Ludzie Ruchu Palikota,
zobowiązujemy się:
być wierni idei nowoczesnego państwa,
państwa świeckiego
społecznego
obywatelskiego
i przyjaznego
Tej nadziei nie zawiedziemy!

Pawlak: to znak na dobrą kontynuację
W prawdziwą euforię wpadli działacze PSL, gdy sondażowe wyniki wyborów pokazały, że ich ugrupowanie ma lepszy wynik niż SLD. Szef ludowców przypomniał, że dotychczas nie było sytuacji, żeby koalicja mogła po wyborach dalej rządzić. "To znak na dobrą kontynuację" - powiedział Waldemar Pawlak.
Pawlak po wejściu na scenę był bardzo długo oklaskiwany przez zgromadzonych na wieczorze wyborczym w hotelu Gromada działaczy. Prezes ludowców dziękował za zaangażowanie w kampanię wyborczą, a także za głosowanie na PSL.
"Widać wyraźnie, że kasa rządzi światem. Kolejność wygranych jest taka, jak pieniądze, które zostały wydane na kampanię" - podkreślił.
Zauważył, że teraz przed politykami kolejny, niełatwy "etap poukładania tego po wyborach". "Mam nadzieję, że będzie można zrobić to solidnie i w sposób odpowiedzialny" - powiedział.
Z kolei jeszcze przed 21.00 szef PSL powiedział: "Wygląda na to, że będzie musiała być trzyczłonowa koalicja, więc musimy się naprawdę spokojnie zastanowić. Nie ma teraz pośpiechu, poczekajmy na oficjalne wyniki".

Kowal: będzie jeszcze dużo lepiej
Każdy kiedyś zaczynał i tak wygląda pierwszy krok. Będzie jeszcze dużo lepiej - powiedział prezes PJN Paweł Kowal po pierwszych sondażowych wynikach wyborczych. Kowal podkreślił, że PJN w ciągu czterech miesięcy udało się zbudować listy w całej Polsce i przygotować kampanię wyborczą.
"Jeśli w cztery miesiące udało nam się zrobić to, co dziś widzicie, to myślę, że rok, dwa, trzy lata pokażą, że to my mieliśmy rację i że prawdziwi zwycięzcy są dziś na tej sali, a nie tam, gdzie się cieszą" - mówił Kowal do zgromadzonych na wieczorze wyborczym PJN w warszawskim klubie Harenda.
Podczas przemówienia uczestnicy wieczoru kilkukrotnie nagradzali prezesa partii brawami.
Kowal podkreślił, że żaden głos oddany na PJN nie będzie zmarnowany. "Z każdego z tych głosów - obiecuję - zrobimy użytek" - zadeklarował prezes PJN.
(Według pierwszych prognoz sondażowych TNS OBOP podanych przez TVN24 i TVP, PJN uzyskała 2,2 proc. głosów. Z sondażu Homo Homini dla Polsat News wynika, że partia otrzymała 2,3 proc. głosów.)

Szef sztabu PiS Tomasz Poręba powiedział po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów - które dają jego partii drugie miejsce - że nie jest z nich zadowolony . Stawialiśmy sobie założenie, że chcemy wybory wygrać; nie udało się - powiedział. "Co do wniosków - zobaczymy. Zobaczymy jaki będzie ostateczny wynik wyborów, jakie będą wyniki podane przez Państwową Komisję Wyborczą" - powiedział Poręba.
Szef sztabu PiS był przez dziennikarzy pytany podczas wieczoru wyborczego czy kolejne przegrane przez PiS wybory, to nie jest czas na myślenie o zmianie kierownictwa partii. "Niekwestionowanym, jedynym liderem jest Jarosław Kaczyński. Wokół niego będziemy budować dalsze działania PiS" - podkreślił.
Poręba podkreślił, że opublikowane wyniki są sondażowe. "Liczymy, że nasz wynik będzie w rzeczywistości lepszy" - zaznaczył. "Przyjdzie czas na analizę kampanii, wszystkie rzeczy, które realizowaliśmy jeszcze raz przemyślimy. Wyciągniemy wnioski" - dodał.
Poręba powiedział również, że nie obawia się, że poniesie odpowiedzialność za przebieg kampanii.
"To była najlepsza kampania z tych, których do tej pory PiS prowadziła" - ocenił wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Pytany przez PAP czy PiS przetrwa bez podziału kolejne lata w opozycji powiedział: "Istnieje front przeciwko nam skupiony w partiach politycznych, biznesie i niektórych mediach. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski".

Iwiński: były błędy w kampanii
Tadeusz Iwiński (SLD) ocenili w niedzielę po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników w niedzielnych wyborach parlamentarnych, że Sojusz popełnił pewne błędy w kampanii wyborczej.
"Popełniono oczywiste błędy w kampanii, jak na przykład debata przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, bo takich rzeczy nie powinno się robić; za mało też sprzedawaliśmy nasz dobry program, za bardzo koncentrowaliśmy się na krytyce" - powiedział Iwiński PAP.
W jego ocenie też zawinił "nie zawsze szczęśliwy dobór osób" na listach SLD. "Nie mieliśmy dostatecznie dużo indywidualności na listach, zabrakło prof. Jana Widackiego, Wandy Nowickiej" - wymieniał Iwiński.

Olejniczak: to jest zły wynik
Europoseł SLD Wojciech Olejniczak ocenił, że pierwsze sondażowe wyniki dla Sojuszu w wyborach parlamentarnych są złe. Jak mówił, sytuacja jest tak kryzysowa, że powinni się zebrać byli i obecny szef partii i porozmawiać o tym.
"Potrzebny jest czas na refleksję i czekamy co przewodniczący (Grzegorz Napieralski) w sprawie kampanii wyborczej nam powie. Oczekuję na rozmowę z przewodniczącym, tak jak wszyscy członkowie SLD, jak i zarząd i Rada Krajowa" - mówił dziennikarzom europoseł. "Straciliśmy szansę, czas zastanowić się jak funkcjonować" - dodał.
Naturalnym jest - zdaniem Olejniczaka - jak najszybsze zwołanie posiedzenia zarządu i Rady Krajowej SLD. "Nie ma co czekać, to jest sprawa tu i teraz" - podkreślił.
"Sytuacja jest tak kryzysowa, że zbierzemy się jako byli i obecny przewodniczący partii i trzeba o tym usiąść i porozmawiać" - powiedział Olejniczak.

(PAP)

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska