Wybory prezydenckie 2015. Ostatni przed wyborami sondaż. W Lubuskiem Paweł Kukiz przeskoczył Magdalenę Ogórek

Już po raz trzeci w Lubuskiem przepytaliśmy aż 500 osób. Na podstawie ich odpowiedzi powstał nasz najnowszy sondaż przedwyborczy.

Jeszcze dwa tygodnie temu czołówka wyglądała inaczej. Na pierwszym był Bronisław Komorowski, za nim Andrzej Duda, ale trzecie zajmowała Magdalena Ogórek, a czwarte Adam Jarubas. Kukiz był dopiero piąty z 9 proc. głosów.

Jednak z badania przeprowadzonego (uwaga: przed debatą w TVP) w Lubuskiem od 27 kwietnia do 3 maja na 500 respondentach wynika jasno: Kukiz zyskał i z dwucyfrowym wynikiem i w Lubuskiem - tak jak w całym kraju - jest trzeci!

ZOBACZCIE WYNIKI DRUGIEGO SONDAŻU PRZEDWYBORCZEGO W LUBUSKIEM

Gorzowianin Piotr Klatta, doktor nauk społecznych i politolog, oglądając najnowsze wyniki i porównując je z poprzednimi, mówi: - Widać spadek poparcia dla kandydującego na drugą kadencję prezydenta Komorowskiego. W pierwszym badaniu miał ponad 44 proc. teraz już niecałe 38 proc. Zastanawia jednak mało dynamiczna pozycja kandydata PiS Dudy. Obu wiele głosów zabiera antysystemowy Kukiz. Chcą na niego głosować niezadowolenie zwolennicy PO i mniej radykalni sympatycy PiS - mówi politolog z Gorzowa, który bierze pod lupę nasze prezydenckie sondaże od początku.

Zwraca uwagę, że w ostatnich dniach Kukiz wyprzedził w wielu sondażach również Korwina-Mikke, na którego w Lubuskiem chce głosować 6,5 proc. wyborców. Dziwi go niezmiennie stabilny wynik Ogórek. - Te 9 proc. pokazuje, że lewica w naszym województwie nie złożyła jeszcze broni i potrafi się zmobilizować. Kandydatka tego ugrupowania nie odniesie jednak sukcesu, co może negatywnie wpłynąć na zaangażowanie zwolenników tej części lewicy w wyborach parlamentarnych - przestrzega Klatta.

WYNIKI PIERWSZEGO SONDAŻU PRZEDWYBORCZEGO W LUBUSKIEM

Dr Łukasz Młyńczyk z Zakładu Teorii i Metodologii Badań Politologicznych Uniwersytetu Zielonogórskiego uważa, że popularność lidera sondażu może być przeszacowana. - Widać, że w toku kampanii kolejne zachowania oddalają Bronisława Komorowskiego od zwycięstwa w pierwszej turze. Można też zaobserwować stałą wartość popularności Andrzeja Dudy, która analogicznie jak w przypadku prezydenta Komorowskiego może być jednak nieco zawyżona - dodaje dr Młyńczyk. On też mówi o przejęciu elektoratu Janusza Korwina - Mikke przez Pawła Kukiza, co zgadzałoby się z ogólną tendencją w Polsce.

Widać, że w toku kampanii kolejne zachowania oddalają Bronisława Komorowskiego od zwycięstwa w pierwszej turze

- A co z Ogórek? - pytamy. - Wynik Magdaleny Ogórek opiera się prawdopodobnie na nomen omen wierze w elektorat SLD. Wynik na poziomie 9 proc. byłby w obecnych uwarunkowania jej osobistym sukcesem i wynikiem ratującym honor polityczny Leszka Millera. Rzeczywistość jednak będzie, wszystko na to wskazuje, dużo bardziej brutalna - słyszymy od Młyńczyka.

Naukowiec z UZ ryzykuje też hipotezę, że jeśli Korwin-Mikke nie zrezygnuje ze startu, to jego popularność osłabnie i będzie oscylować wokół 5 proc. - Co również byłoby relatywnie dobrym wynikiem - zaznacza Młyńczyk.

Czy w niedzielę może dojść do niespodzianki? Dr Młyńczyk "nie oczekuje sensacji". - Owszem, jakieś przesunięcia na osi Bronisław Komorowski-Andrzej Duda-Paweł Kukiz mogą nastąpić, o ile Polacy nie uwierzą, że ich myśleniem politycznym "rządzą" sondaże. Na pewno wiele też zależeć będzie od frekwencji i tu, w przypadku radykalnej zmiany na plus, można by wietrzyć sensację - przewiduje naukowiec z Zielonej Góry.

A może coś zmieni debata, którą we wtorek zrobiła TVP? Politolog z Gorzowa uważa, że zyskał na niej tylko Kukiz. - No i może zwolennicy "normalności za wszelką cenę" uznali nieobecność prezydenta Bronisława Komorowskiego za słuszną, ale to tylko potwierdzenie ich wyboru. Reszta, oprócz Jarubasa i Ogórek, to folklor. Ale Jarubas i Ogórek wypadli słabo - uważa dr Klatta.

Tłumaczy też powód sporu między Kukizem a Korwinem podczas debaty. - Korwin ma rację. Jednomandatowe okręgi wyborcze są na poziomie ponadgminnym bez sensu. Na wyspach mają z nimi problem i jest to dla ich systemu politycznego balastem przeszłości. Natomiast na poziomach niższych są dobre. I są u nas: w gminach i miastach. Korwin logicznie zaatakował myślenie o tych okręgach jednomandatowych, a Kukiz zaatakował jego jako zwolennika systemu. I zyskał głosy niezdecydowanych, stojących w rozkroku między Korwinem i Kukizem - komentuje Klatta.

Za to posłanka PO Krystyna Sibińska z Gorzowa zapewnia, że na debacie skorzystała jedna osoba: Bronisław Komorowski. - Ta dyskusja była słaba, niemerytoryczna, momentami kompromitująca. Dobrze, że prezydent Komorowski nie brał w tym udziału. Żałuję tylko, że jeśli faktycznie będzie druga tura, czekają nas dwa tygodnie dzielenia Polaków. Dlatego chciałabym, by obecny prezydent wygrał w pierwszej turze.

Tylko czy wyniku Kukiza nie pogorszy wycofanie się z kampanii z powodu choroby ojca (ogłoszono to wczoraj)? - Nie. Polacy są tak zmęczeni partyjniactwem, że wybiorą Pawła. A kampanię weźmiemy na siebie my. On niech skupi się na tym, co najważniejsze, na tacie, na rodzinie - powiedział wczoraj "GL" Miłosz Lodowski, jeden z najbliższych współpracowników Kukiza.

Dodał, że cieszy go świetny wynik Kukiza w naszym badaniu, ale… - Nie mierzymy w trzecie miejsce. Chcemy pierwszego. Jeśli ktoś chce zmiany w kraju, zagłosuje na Kukiza - nawet jeśli teraz Paweł będzie mniej obecny w mediach - dodał Lodowski.