Wybory prezydenckie 2020. II tura wyborów. Prof. Młyńczyk: Kandydaci nie chcieli debaty

W ostatnich dniach kampania wyborcza nabrała dużej intensywności, nic w tym dziwnego, bowiem to ostatni dzwonek, aby przekonać do siebie wyborców. Do żadnej debaty telewizyjnej pomiędzy Andrzejem Dudą oraz Rafałem Trzaskowskim jednak nie doszło i już raczej nie dojdzie. Dlaczego?

– Żadnemu z kandydatów, tak naprawdę nie zależało na przeprowadzeniu takiej debaty - twierdzi prof. Łukasz Młyńczyk. - Podczas takiego starcia, niemal bokserskiego, nie liczą się w dużej mierze pytania i merytoryczne odpowiedzi, ale to jak ktoś się zaprezentuje. Liczy się granie na emocjach, odwoływanie do pewnych symboli. W takim starciu kandydaci wzajemnie by się dyskredytowali. W obu sztabach wyborczych uznano, że to się „nie opłaca”, że lepiej nie ryzykować i skupić się na mobilizowaniu elektoratu w inny sposób. Widać również, że kandydaci są już zmęczeni toczącą się kampanią, w coraz większym stopniu polegają na swoim zapleczu politycznym.

Zdaniem naszego eksperta ostatnie oskarżenia pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, w związku z ułaskawieniem osoby skazanej w przeszłości za pedofilię, mogą nie przełożyć się na odpływ elektoratu. – Widać, że ten temat został przez przeciwników Andrzeja Dudy przegrzany. Jeżeli zbyt nachalnie wciąż promuje się pewien przekaz to ludzie robią się podejrzliwi, to odbiera wiarygodności takim informacjom i wyborcy przestają na to reagować – wskazuje prof. Młyńczyk.

Jak rozumieć próby przejęcia elektoratu Konfederacji przez Rafała Trzaskowskiego? – To dla niego na pewno niekomfortowa sytuacja, taka próba poszerzenia elektoratu. To często są osoby bezideowe i wydaje się, że w dużej części nie pójdą na wybory. Warto jednak pamiętać, że gdyby poszły, to wybór Andrzeja Dudy nie byłby wcale oczywisty. Ciężko jest właściwie ocenić ten elektorat, jest on mocno zróżnicowany - wskazuje nasz rozmówca.

Jak należy oceniać przekazanie poparcia Rafałowi Trzaskowskiemu przez Szymona Hołownię? – Nie skłaniałbym się ku twierdzeniom, że była to polityczna naiwność. Szymon Hołownia ogłosił, że zamierza budować swój własny ruch. W tych deklaracjach zabrakło jednak konkretów, a do kolejnych wyborów parlamentarnych wciąż jest daleko. Być może uznał, więc że warto szukać szerszego porozumienia z Koalicja Obywatelską i po wyborach kontynuować tę współpracę. To mógłby być ku temu pierwszy krok – tłumaczy prof. Młyńczyk.

W kontekście wyborów prezydenckich warto także wspomnieć o sytuacji w Lubuskiem, gdzie po utworzeniu nowego klubu w sejmiku województwa – Samorządowe Lubuskie - rządząca koalicja PO - PSL - SLD potencjalnie straciła większość. Gdyby połączyć głosy PiS, Bezpartyjnych Samorządowców i nowego ugrupowania to będą mieli oni większość w sejmiku. – Jeżeli Andrzej Duda wygra wybory prezydenckie może się okazać, że Koalicja Obywatelska znajdzie się w Lubuskiem w opozycji – ocenia Łukasz Młyńczyk.

Wideo: Wybory prezydenckie 2020: opinie i komentarze (zapis live'a)