Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie korespondencyjne. "Listonosze to nie wirusonosze" - mówią politycy z Lubuskiego

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Wybory zostały zaplanowane na 10 maja. Mogą jednak zostać przesunięte na 3 lub 17 maja.
Wybory zostały zaplanowane na 10 maja. Mogą jednak zostać przesunięte na 3 lub 17 maja. Mariusz Kapała
- Te wybory to wypowiedzenie wojny społeczeństwu – mówi Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy. – Nie możemy dopuścić do rozsypania demokracji – argumentuje Elżbieta Płonka z PiS. Jak lubuscy politycy komentują decyzję korespondencyjnych wyborach prezydenckich?

- Jeśli wybory mają być przeprowadzane w taki sposób, to ja się pytam: gdzie jest zachowana tajność i gdzie jest zachowana powszechność wyborów? – mówi poseł Krystyna Sibińska z Koalicji Obywatelskiej. Komentuje poniedziałkową decyzję Sejmu. Niższa izba parlamentu przyjęła rozwiązanie, które mówi, że wybory prezydenckie będą odbywały się korespondencyjnie. W ten sposób będzie mógł zagłosować każdy wyborca. Ustawa nie jest jeszcze obowiązującym prawem. Musi przejść jeszcze przez Senat.

Krystyna Sibińska: Jestem przerażona

- Ja tym pomysłem PiS-u jestem przerażona. Przecież to może doprowadzić do zakażenia koronawirusem ogromnej liczby Polaków. Tylko kogo to w partii rządzącej obchodzi?! Ta decyzja pokazuje, że PiS chce iść po trupach do celu – mówi posłanka. – Pytaliśmy o to, jak miałyby być liczone te głosy, co z głosowaniem przez wyborców przebywających za granicą. Na żadne z tych pytań nie dostaliśmy odpowiedzi – dodaje Sibińska. Ciekawi ją też, jak pod projektem ustawy w sprawie wyborów korespondencyjnych podpisali się posłowie PiS Elżbieta Płonka i Jerzy Materna. – Projekt pojawił się w porządku obrad w poniedziałek po południu, a posiedzenie jest prowadzone zdalnie. Jak zatem Elżbieta Płonka i Jerzy Materna złożyli podpis? – pyta posłanka.

Elżbieta Płonka: Demokracja musi być!

- Już wcześniej przewidywaliśmy, że trzeba będzie złożyć taki projekt. Wyraziłam na niego zgodę i podpisałam się wcześniej – odpowiada E. Płonka. – Zagłosowałam za tym projektem, bo uważam, że demokrację trzeba utrzymać. Rozsypuje się nam gospodarka, rozsypuje się służba zdrowia, więc nie możemy dopuścić do rozsypania się demokracji – mówi posłanka PiS.

- Po głosowaniu widziałem w internecie mnóstwo komentarzy, że „6 kwietnia 2020 umarła w Polsce demokracja” – zauważa w rozmowie z Płonką nasz dziennikarz.

Trwa głosowanie...

Czy zagłosujesz w wyborach prezydenckich korespondencyjnie?

- To nieprawda, że demokracja umarła. Wręcz przeciwnie. Demokracja musi być. Unia Europejska pokazała, że w czasie epidemii zawiodła i państwa muszą radzić sobie same. A ponieważ każdy kraj musi się sam zajmować z epidemią, dlatego potrzebny jest gospodarz – mówi Płonka.

Władysław Komarnicki: Wybory? To nieporozumienie

- To, co zrobiło PiS, to prymitywna walka o wybory. Dziś są ważniejsze sprawy niż polityka. Trzeba ratować gospodarkę, wprowadzić nową tarczę antykryzysową, bo ta pierwsza przecież nie działa. Jestem w szoku, że PiS zajmuje się sprawą wyborów, a nie gospodarką, która będzie w tragicznym stanie – mówi z kolei Władysław Komarnicki, senator Koalicji. - Próba robienia jakichkolwiek wyborów jest nieporozumieniem – mówi. - Gdyby już miały się odbyć wybory korespondencyjne, to jedynym człowiekiem, który mógłby wskazać ich termin, powinien być minister zdrowia Łukasz Szumowski. Tylko on może powiedzieć, że wybory będą bezpieczne – mówi Komarnicki. Senator z Gorzowa przyznaje, że sama idea wyborów korespondencyjnych mu nie przeszkadza. – Nie można ich jednak wprowadzać w takim tempie – dodaje Komarnicki. Czy zatem sam weźmie udział w wyborach?
- Nie chcę żadnej koperty od listonosza, który może być zarażony koronawirusem – mówi Komarnicki.

Waldemar Sługocki: Wybory w apogeum zarazy

Przeciwny organizowania elekcji jest także poseł Waldemar Sługocki, przewodniczący PO w Lubuskiem. - Jarosław Kaczyński nie ma realnego kontaktu z rzeczywistością. W apogeum zarazy chce zafundować Polakom wybory – mówi.

Marek Surmacz: Wybory będą tajne i sprawiedliwe

- Wybory korespondencyjne to najlepsze rozwiązanie, jakie w tej nienajlepszej sytuacji można zrobić. To dlatego, że żaden stan nadzwyczajny nie przedłuża kadencji prezydenta. Trzeba byłoby wprowadzać doraźne zmiany w konstytucji, a przy konstytucji nie powinno się majstrować – mówi z kolei Marek Surmacz, jeden z bardziej rozpoznawalnych polityków PiS-u, dziś radny wojewódzki. Jego zdaniem, i tajność, i powszechność wyborów zostanie zachowana. - Przecież karta do głosowania zostanie wysłana do każdego. Każdy też będzie miał możliwość zagłosowania w sposób tajny – mówi Surmacz.

- Ludzie obawiają się, że wybory tajne nie będą. Poza oddaniem głosu będą musieli także wypełnić kartkę, że głos oddali w sposób tajny i będą musieli się podpisać. W kopercie z głosem będzie więc informacja, kto ten głos oddał – zauważa dziennikarz.
- Wybory zachowają tajność. Wyborca włoży do koperty kartę z oświadczeniem, że głos oddał w sposób tajny i nikt go do tego nie zmuszał, a sam jego głos będzie w zaklejonej kopercie. Tę kopertę z oddanym głosem i oświadczenie włoży do jeszcze jednej koperty, którą wrzuci do specjalnie przygotowanej skrzyni pocztowej. Te skrzynie będą co kilka godzin opróżniane, a koperty trafią do urn w komisjach wyborczych. Trzeba będzie je dostarczyć w dniu wyborów do 23.00. O tej godzinie urny zostaną otwarte – opisuje nam procedurę wyborów Surmacz.

- Z dużej koperty zostanie wyjęte oświadczenie o tajnym oddaniu głosu, członkowie komisji sprawdzą i odnotują, że dany wyborca zagłosował, a koperta z samym głosem pozostanie zamknięta. Gdy już zebrane zostaną wszystkie koperty z głosami, będzie się je otwierało i liczyło – wyjaśnia dalej polityk PiS. Dodaje, że w komisji wyborczej mają prawo zasiadać przedstawiciele komitetów wyborczych poszczególnych kandydatów. - Oni będą sobie wzajemnie patrzeć na ręce. Nie ma więc możliwości, by wybory były niesprawiedliwe – mówi Surmacz. Gorzowski polityk odnosi się też do poprawki dotyczącej kary więzienia. – To wcale nie jest tak, że jak ktoś nie odda głosu, to zostanie pozbawiony wolności. Taka kara będzie grozić tym, którzy ukradną kartę do głosowania lub oświadczenie o osobistym i tajnym oddaniu głosu – tłumaczy Surmacz.

Czesław Fiedorowicz: Prezydent powinien dać przykład

- Dla mnie sytuacja z wyborami jest jednoznaczna. One nie powinny się odbyć. Jeżeli prezydent byłby prezydentem poważnym, to powinien powiedzieć, że rezygnuje z kandydowania i do tego samego zachęcić innych kandydatów. W dzisiejszych warunkach jakiekolwiek głosowanie jest bez sensu – mówi Czesław Fiedorowicz, polityk PSL-u.

Anita Kucharska-Dziedzic: Wierzę w opamiętanie PiS-u

- Te wybory nie będą ani tajne, ani bezpośrednie, ani powszechne, więc nie będą konstytucyjne. Decyzja o nich to wypowiedzenie wojny społeczeństwu, narażenie ludzi na zakażenie w imię utrzymania władzy. Listonosze to nie wirusonosze. Jestem umiarkowaną optymistką i wierzę, że PiS się opamięta. Tylko, czy żeby do tego doszło musimy mieć ponad 1000 zgonów?! – mówi Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy.
Kiedy odbędą się wybory? Na razie aktualna data to 10 maja. Na razie nie jest ona jeszcze przesądzona. Sejm przyjął projekt, który umożliwi marszałkowi Sejmu przesunąć je o tydzień – na 17 maja.
Jak podają ogólnopolskie firmy sondażowe, przeciwko organizowaniu wyborów w czasie epidemii jest już ok. 80-90 proc. Polaków.

Czytaj również:
Wybory prezydenckie 2020. Los wyborów w rękach Porozumienia. Wybory jednak 17 maja? Jarosław Gowin: Wybory korespondencyjne są niemożliwe

ZOBACZ WIDEO: Marszałek Senatu: Nie trzeba zmieniać konstytucji, żeby przełożyć wybory prezydenckie

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska