Jak się okazuje, te starania nie do końca zakończyły się sukcesem. Chyba że finansowym, dla byłych już wójtów i burmistrzów. W tej chwili starannie wyliczane są kwoty odpraw i ekwiwalentów za niewykorzystane urlopy.
W kilku przypadkach kwoty są bardzo interesujące. Na przykład były już burmistrz Międzyrzecza wzbogacił się w sumie o 112,5 tys. zł. Kwot przekraczających 50 tys. zł jest kilka, a 20 czy 30 tys. to niemal standard. Oczywiście wszystko jest jak najbardziej zgodne z prawem, chociaż zapewne niektórzy z wyborców zastanawiają się, czy starej władzy nie należało pozostawić na stołku ze względów... oszczędnościowych.
Weźmy dwa przypadki z centrum regionu. Po wyborach ze stanowiskami pożegnało się dwóch burmistrzów: Roman Siemiński z Cybinki i Andrzej Skałuba z Rzepina.
W czasie kampanii R. Siemiński mówił nam, że ma do wykorzystania jeszcze 21 dni urlopu i zamierza go wziąć do końca kadencji. - Nie zdążyłem - stwierdził, gdy zapytaliśmy go o to we wtorek. - Dynamika zdarzeń była tak duża, że się nie udało - dodał i przyznał, że w tej sytuacji weźmie ekwiwalent za niewykorzystane dni wolne.
23 dni miał do wykorzystania A. Skałuba. Wykorzystał trzy. Nie planował więcej. - Został już mu wpłacony ekwiwalent, który wyniósł 9 683 zł - powiedziała nam sekretarz gminy Halina Kuźmińska. Od niej też wiemy, że byłemu burmistrzowi należało się 30 255 zł brutto odprawy.
Więcej o sprawie przeczytasz magazynie "Gazety Lubuskiej" z 13-14 grudnia 2014 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?