Wybory samorządowe 2018. Aktualne wiadomości z Nowej Soli - frekwencja

ZOBACZ: TU ZNAJDZIESZ KANDYDATÓW ZE SWOJEJ MIEJSCOWOŚCI

TUTAJ ZNAJDZIESZ AKTUALNOŚCI WYBORCZE Z ZIELONEJ GÓRY

ZOBACZ: NIEDZIELA WYBORCZA W WOJEWÓDZTWIE LUBUSKIM. AKTUALNOŚCI

Wybory samorządowe 2018: głosowanie odbywa się w niedzielę, 21 października 2018 r. od godz. 7.00 do godz. 21.00.

Jan i Eugenia Szostakowie przyszli do lokalu wyborczego przy ul. Kasprowicza w Szkole Podstawowa nr 8 przed południem. Są małżeństwem od 53 lat. – Ponad pół wieku jesteśmy razem. To jak któreś z nas poszłoby samo? – mówi pan Jan. - Trzeba brać udział w wyborach żeby się Polska lepiej rozwijała – stwierdza pani Eugenia.
- Szczególnie dla młodzieży żeby było lepiej. Dziadki jakoś trwają – dodaje pan Jan.
- Po to się głosuje żeby były jakieś zmiany – mówią.
Julita Krawczyk do lokalu wyborczego przyszła z wnuczką Paulą. – Chciałam, aby wnuczka zobaczyła jak wyglądają wybory i wiedziała, że to też będzie jej obowiązek, bo udział w wyborach to obowiązek każdego. Każdy z nas powinien iść i głosować, żeby potem nie narzekać, że jest coś nie tak. Ważny jest nasz głos. Wszyscy zawsze powinniśmy chodzić do wyborów – przekonuje pani Julita. – Trzeba głosować, żeby można było coś zmieniać i żeby było lepiej nam wszystkim.
Jakub Stuła na wybory przyszedł z żoną i małym synkiem na ręku. – Każdy głos się liczy. Chcemy coś zmienić, albo utrzymać. Trzeba zagłosować według własnego wyboru. My decydujemy, co czeka nasze miasto i naszą okolicę. Odkąd mogę głosować, biorę udział w każdych wyborach. Synka wziąłem ze sobą, niech się uczy, niech patrzy. Mam nadzieję, że w przyszłości też będzie głosował.
- Myślę, że może się w radzie miasta i powiatu Nowej Soli coś jeszcze na lepsze zmienić i kadrę odświeżyć. Gdybym w to nie wierzył, to bym nie przychodził.
Agata i Radosław Pachowiczowie na wybory przyszli razem. Zabrali ze sobą psa na spacer. Amiga niedaleko wejścia do lokalu wyborczego obserwowała wchodzących i wychodzących ludzi. Akurat przyszła fala ludzi. Mieszkańcy przyszli głosować zaraz po mszy.
- Jest mnóstwo ludzi. Zrobiło się tłoczno przed wejściem do sali i w środku. Najpierw trzeba było stać w kolejce z dowodem osobistym, a potem do stolika – opowiada pan Radosław.
- Trzeba wybierać swoich przedstawicieli do władz miasta. To obowiązek. Warto potem sprawdzać, jak się sprawują wybrane przez nas osoby i interesować się tym, nie czekać do końca kadencji – przekonuje pani Agata.

Państwo Sytnikowie Adam i Joanna jeżdżą w rajdach samochodowych. Przyszli na wybory z synem Oskarem. Zaraz z lokalu wyborczego jechali w teren. Wszyscy byli już odpowiednio ubrani.
- To nasz społeczny obowiązek, żeby zagłosować, żeby potem nie mówić, że jest źle, a nie przyłożyliśmy ręki, żeby coś zmienić. Chodzimy na wybory i dzieci tego tego uczymy – mówi pani Joanna.

W Nowej Soli wybory odbywają sie bez zakłóceń. St. sierż. Justyna Seczkowska, rzecznik nowosolskiej policji potwierdza, że od momentu otwarcia lokali wyborczych w mieście nie doszło do żadnych zakłóceń ciszy wyborczej. Tradycyjnie po mszach świętych w lokalach do głosowania robi się tłoczno. Trzeba stać w długich kolejkach do stolików, w których za parawanem można głosować. Członkowie komisji przestrzegają, żeby nie zaznaczać swoich wyborow na kolanie czy parapecie, ale na spokojnie głosować za zasłoną.

PRZECZYTAJ: POLICJA MA ZGŁOSZENIE O ZŁAMANIU CISZY WYBORCZEJ W SULĘCINIE