Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe 2018. Łukasz Mejza przegrał proces w trybie wyborczym. Ma sprostować nieprawdziwe informacje na temat składowiska odpadów

Piotr Jędzura
Łukasz Mejza ma sprostować informacje, które rozpowszechniał na temat zarządu województwa lubuskiego
Łukasz Mejza ma sprostować informacje, które rozpowszechniał na temat zarządu województwa lubuskiego Pościgi.pl
Wybory samorządowe 2018. Łukasz Mejza ma sprostować informacje, które rozpowszechniał na temat zarządu województwa lubuskiego, dodatkowo wpłacić 1 tys. zł na WOŚP, sąd wydał też zakaz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji na temat zarządu. Tak - jak na razie - zakończył się proces w trybie wyborczym, który politykowi wytoczyła m.in. Elżbieta Polak. Poszło o stwierdzenia, że marszałek prowadzi „politykę trującą” i „śmierdzącą”. Wyrok nie jest prawomocny.

Słowa te padły podczas konferencji w kontekście składowiska odpadów w Kartowicach koło Szprotawy. Proces w trybie wyborczym wytoczyli Mejzie Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego oraz Stanisław Tomczyszyn, wicemarszałek.

Marszałek Polak (PO) w zielonogórskim sądzie okręgowym stawiła się razem z Stanisławem Tomczyszynem (PSL). Nie mieli adwokata. Łukasz Mejza (Bezpartyjni Samorządowcy) do sądu przyszedł z mecenasem Przemysławem Piątkiem. Mejza przyznał, że o procesie dowiedział się kilka minut po godz. 11.00 i miał mało czasu na przygotowanie.

Poszło o słowa wypowiedziane podczas niedawnej konferencji prasowej, zorganizowanej przez Łukasza Mejzę, który ubiega się o ponowny wybór na radnego sejmiku województwa lubuskiego. Podczas konferencji poruszany był problem składowiska odpadów w Kartowicach koło Szprotawy. Mejza powiedział, że marszałek prowadzi „śmierdzącą politykę” i „trującą politykę”. Tym samym wskazał, że marszałek nie robi nic, żeby rozwiązać problem wysypiska. Określenia nie spodobały się marszałek Polak i wicemarszałkowi. Sprawa trafiła do sądu w trybie wyborczym.

Mejza starał się wyjaśnić przed sądem, że słowa zostały przez niego użyte w szerokim znaczeniu. Próbował nawet odczytać definicję słowa „decyzja” spoglądając w telefon komórkowy. Prawdopodobnie znalazł definicję w internecie. Nie dokończył. Sąd prosił o konkrety.

Mejza podkreślał brak reakcji marszałka i zarządu na problem wysypiska w Kartowicach. Zaznaczył, że przez przesiąkanie szkodliwych substancji do gleby, w rejonie Szprotawy wzrosła zachorowalność ludzi na niektóre nowotwory

To też ma nie interesować marszałek Polak. Dodał, że wysypisko miało mieć 7 m wysokości, a ma ponad 30. I z tym też nic nie zrobiła marszałek Polak.

Mejza zapewnił, że marszałek ani zarząd województwa nie pomagają mieszkańcom Szprotawy w rozwiązaniu sprawy śmieci w Kartowicach. Mejza mówił, że marszałek nie odpowiada na korespondencję mieszkańców Szprotawy. Stąd wzięły się słowa „śmierdząca” i „trująca” polityka.

Mejza powołał świadka. Okazał się nim kandydat na burmistrza Szprotawy. Z jego zeznań wynika jednak, że marszałek Polak zrobiła wiele, żeby uporać się z wysypiskiem. Mało tego, wydała decyzję o jego zamknięciu. Tutaj świadek, o dziwo powiedział, że ludziom nie chodziło o zamknięcie, tylko o wstrzymanie użytkowania składowiska. Dopytywała też o to sędzia. Okazało się, że marszałek Polak zleciła opinię ekologiczną dotyczącą wysypiska już w styczniu br. Odbył się również szereg spotkań z mieszkańcami dotyczący Kartowic. Świadek, jak powiedział, był „na jednym, może na dwóch spotkaniach”.

Nie dziwią mocne słowa w kampanii wyborczej jeżeli są związane z prawdą, natomiast to jest fałszywe oskarżenia zarządu

W sądzie padło też inne nazwisko mieszkańca Szprotawy zainteresowanego problemem wysypiska. Tutaj Tomczyszyn zauważył, że to kandydat do sejmiku z ugrupowania Ł. Mejzy.

– Nie dziwią mocne słowa w kampanii wyborczej jeżeli są związane z prawdą, natomiast to jest fałszywe oskarżenia zarządu – mówi marszałek Polak o sławach Mejzy. Od dwóch lat urząd marszałkowski stara się rozwiązać sprawę składowiska w Kartowicach. – Można powiedzieć, że na klatę wzięliśmy nie swój problem – zaznacza marszałek Polak. Odbyło się wiele spotkań z mieszkańcami. – Pana Łukasza Mejzy na nich nie było – dodaje marszałek Polak. Od decyzji dotyczącej zamknięcie składowiska nikt się nie odwołał.

– Pani marszałek w opinii mieszkańców jest winna tego, że nie liczy się z ich głosem, a ja zainterweniowałem – mówi Mejza. Przecież marszałek wydała decyzję o zamknięciu wysypiska? – Ludzi chcieli przed zamknięciem wykonanie przeglądu ekologicznego, czyli zamknięcia wysypiska, ale z głową. I to jest trująca oraz śmierdząca polityka – mówi Ł. Mejza.

Wyrok jest nieprawomocny, Mejza zapowiedział, że będzie sie odwoływał. Także w trybie wyborczym.

Zobacz też: **TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKICH KANDYDUJĄCYCH W WYBORACH SAMORZĄDOWYCH **

ZOBACZ, JAK GŁOSOWAĆ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska