Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu w Zielonej Górze. Wnętrze bloku po wybuchu gazu wygląda strasznie. Wyrwało dwie ściany zewnętrzne wieżowca

Michał Korn
Michał Korn
Trzy pierwsze piętra wieżowca przy ulicy Wyszyńskiego 25, gdzie doszło do eksplozji ucierpiały najbardziej.
Trzy pierwsze piętra wieżowca przy ulicy Wyszyńskiego 25, gdzie doszło do eksplozji ucierpiały najbardziej. Michał Korn
Była środa, 3 lipca, kilkanaście minut po godz. 21.00. To właśnie wtedy doszło do eksplozji gazu w wieżowcu przy ul. Wyszyńskiego 25 w Zielonej Górze. Powstały w wyniku wybuchu huk słychać było w promieniu kilku kilometrów. Eksplozja doprowadziła do wyrwania dwóch ścian zewnętrznych budynku. Mieszkanie, w którym doszło do wybuchu w trakcie eksplozji było puste, jednak tragedia dotknęła wielu lokatorów.

W środowy wieczór po godzinie 21.00 rozpoczął się koszmar lokatorów wieżowca, który potrwa jeszcze długo. Z budynku ewakuowano blisko sto osób. Budynek tym samym został wyłączony z eksploatacji i lokatorzy nie mogli wrócić do swoich mieszkań. Przez całą noc obiektu pilnowała straż miejska i policja. Sześć osób zostało przetransportowanych do Bursy przy ul. Botanicznej, zaś trzy osoby przewieziono do szpitala, w tym jedna z zawałem, a dwie podtrute tlenkiem węgla.

Wybuch w Zielonej Górze. Tak wygląda wnętrze budynku po eksplozji:

Trzy pierwsze piętra wieżowca przy ulicy Wyszyńskiego 25, gdzie doszło do eksplozji ucierpiały najbardziej.

Wybuch gazu w Zielonej Górze. Wnętrze bloku po wybuchu gazu ...

Wybuch gazu za ścianą

Dla mieszkańców to był koszmar. - Główny wybuch był na naszej kondygnacji. Pierwsze drzwi z korytarza do tzw. zabudówki na klatce schodowej wciągnęło do windy. Na szczęście szyby nam nie poleciały, bo mieliśmy okna otwarte. Niestety futryny są w tak opłakanym stanie, że nawet okien nie można zamknąć. Dobrze, że ściana, która dzieli nasze mieszkanie z tym, gdzie doszło do wybuchu, nie runęła - wspomina lokatorka mieszkania, za którego ścianą rozegrały się dramatyczne sceny.

Mieszkańcy przypuszczają, że za powstałe zniszczenia odpowiedzialne są kobiety mieszkające pod numerem 18 na drugim piętrze bloku przy Wyszyńskiego 25. Lokatorzy wielokrotnie powtarzali nam, że kobiety te groziły, iż wysadzą swoje mieszkanie. Kilkadziesiąt minut przed wybuchem miały one opuścić blok.

Czytaj również: Wybuch gazu w wieżowcu przy ul. Wyszyńskiego 25 w Zielonej Górze. Policja poszukuje dwóch lokatorek

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

Wybuch gazu w bloku na 2. piętrze. Huk było słychać w całym mieście. Szyby wypadały z okien. Ludzie zaczęli uciekać z budynków

W związku z wybuchem, w czwartek, 4 lipca o godzinie 12.00 przed wieżowcem, gdzie doszło do tragicznych wydarzeń, odbyło się spotkanie z lokatorami, którzy wciąż nie wiedzieli, w jakim stanie są ich mieszkania i czy w ogóle do nich wrócą.

Brak prądy, wody, gazu

Około godziny 13.00 poinformowano, że wszystkie media, tzn. energia elektryczna, gaz, woda w budynku przy ul. Wyszyńskiego 25 w Zielonej Górze wciąż były wyłączone. Na tę chwilę nie wiadomo, jaki jest stan instalacji elektrycznej w budynku. Od godz. 16.00 przeprowadzone zostaną niezbędne badania. Po ich zakończeniu Powiatowy Inspektor Budowlany może wydać pozwolenie na włączenie wody do sieci wodociągowej i dostawę bieżącej wody do budynku. Do tego czasu mieszkańcy mogą korzystać z podstawionego przed blokiem zbiornika z wodą.

- Płakać mi się chce. Nie mieszkam tutaj, ale to wielka tragedia. Nie wyobrażam sobie, co ci wszyscy ludzie muszą przeżywać. Nie wiedzą, na czym stoją - mówi mieszkająca w bloku obok pani Danuta.

- Do czasu zakończenia przeprowadzenia badań skuteczności zerowania instalacji elektrycznej prosimy mieszkańców o niekorzystanie z odbiorników urządzeń elektrycznych takich jak np. grzałki elektryczne. Windy w budynku są wyłączone do czasu przeprowadzenia remontu. Nie ma przeciwwskazań do korzystania z piwnic w budynku. W godzinach popołudniowych przeprowadzone zostanie badanie szczelności gazowej w obiekcie, które może potrwać kilkadziesiąt godzin. Dzisiaj na pewno gaz nie zostanie doprowadzony do mieszkań - powiedział podczas spotkania z mieszkańcami Waldemar Michałowski, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Zielonej Górze.

"Groziła nam. Spakowała się i zrobiła z nami porządek"

Ale czy my możemy czuć się bezpiecznie? Zaczęli dopytywać mieszkańcy bloku przy Wyszyńskiego? Jaką gwarancję nam dajecie, że jeśli te kobiety wrócą, to nie dojdzie do kolejnego nieszczęścia - padały w kierunku władz pytania. - Ta pani odgrażała się od pięciu lat, że zrobi komuś krzywdę, że zrobi z nami porządek, a prokuratura i policja dały do zrozumienia, że stwarza ona małe zagrożenie. I co? I spakowała się, pojechała i "zrobiła z nami porządek" - mówi jeden z lokatorów budynku.

"Wyszły 40 minut przed wybuchem"

- Kiedy doszło do wybuchu, to akurat znajdowałam się kilkaset metrów stąd, koło przystanku. Jezu, był taki huk. Byłam pewna, że co najmniej pięć samochodów się zderzyło. Dopiero chwilę później zobaczyliśmy dym wydobywający się z okien i straż pędzącą na sygnale. To było coś okropnego - opowiada jedna z mieszkanek okolicy. - U nas aż blok zadrżał - dodaje druga.

Wybuch gazu w Zielonej Górze. Mieszkanie uległo całkowitemu zniszczeniu

źródło: TVN 24

- Moja siostra mieszka w tym budynku. Kobiety z mieszkania, gdzie doszło do wybuchu, były widziane tego dnia przez sąsiadów wielokrotnie. Po prostu spakowały się i wyszły dobre 40 minut przed samym wybuchem. To dwie kobiety, matka około 70 lat i jej córka około 40 lat - opowiada nam siostra mieszkanki, gdzie doszło do tragedii.

Świadkowie wielokrotnie podkreślali w rozmowie z nami, że z mieszkającymi na drugim piętrze pod numer 18 kobietami były same problemy. W ich sprawie wielokrotnie informowano policję, MOPS, dlatego ludzie dziwili się, że policja jest zdania, iż takich zgłoszeń w ogóle nie było.

W wieżowcu dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji

- One się odgrażały lokatorom. Ja tam nie wiem, ale niby ta córka była psychicznie chora. Kobiety te grasowały po budynku, ale jak szczury, nocą. Podpalane były skrzynki na listy, uszkadzane zamki od drzwi wejściowych mieszkań na poszczególnych piętrach, malowane klamki. Potrafiły między zawiasy a futrynę wkładać kamienie, co powodowało wypaczanie się drzwi. Małego tego. W nocy, kiedy panowały takie straszne huragany, okna otwierały. Straszne to było - przyznała nam starsza pani, która mieszka niedaleko. - Nie wiem co powiedzieć. No, ale jeśli one dobrowolnie nie podpisały zgody na leczenie psychiatryczne, to nikt im nie mógł nic zrobić. Jej córka była obcięta na jeża, krótko, czarna taka. W budynku tym dochodziło do wielu szkód. Był tu monitoring, który kosztował około 8 tysięcy złotych. Moja siostra poszła na komisariat, żeby to zgłosić i żeby ktoś sprawdził, kto jest za te wszystkie zniszczenia odpowiedzialny. Niestety okazało się, że monitoring został uszkodzony - dodała.

- Naprawdę musiało dojść do takiej tragedii, żeby ktokolwiek zainteresował się sprawą na poważnie? Dobrze w tym wszystkim nikt nie zginął - słyszymy od pana, który zagrywa twarz rękoma.

Nie wszyscy wrócili do swoich mieszkań

Około godziny 12.30, lokatorzy mogli wejść po raz pierwszy od blisko 12 godzin do swoich mieszkań. Ci z pierwszego, drugiego i trzeciego piętra załamywali ręce. Powybijane szyby, zniszczone drzwi, uszkodzone okna, pełno wody. Niektórzy lokatorzy to mieszkające samotnie osoby starsze. Ciężko im będzie uprzątnąć powstały po wybuchu chaos. - Przykro się na to patrzy. Serce pęka. Człowiek tu mieszkał tyle lat. Doszło do tragedii po której trudno będzie się otrząsnąć - słyszymy od kobiety otwierającej drzwi swojego mieszkania. - U mnie nic poważniejszego się nie stało. Jest trochę wody, mam powybijane okna. Nie wiem, jak sama sobie z tym wszystkim poradzę - dodaje.

Niestety nie wszyscy wrócili do swoich kątów. Mieszkania nr 6,12,18 i 24 zostały wyłączone z użytkowania przez Powiatowego Inspektora Budowlanego. Lokatorce z mieszkania nr 24 na czas remontu zostało przekazane mieszkanie zastępcze. Mieszkania 6 i 12 z kolei zabezpieczono przez administratora budynku.

Wykonanie ekspertyzy wieżowca zaplanowano na piątek, 5 lipca.

O wszystkich nowych informacjach w sprawie będziemy informować na bieżąco.

Z relacji świadków wynikało, że dym unoszący się nad Wyszyńskiego było widać aż z wiaduktu przy Tesco. W wyniku wybuchu, ludzie zostali ewakuowani ze swoich mieszkań.

Zielona Góra. Wybuch gazu w bloku na 2. piętrze. Huk było sł...

Dzień po wybuchu. W wieżowcu trwają prace. Sprawdzane są instalacje i cała konstrukcja. Pracowników pogotowia gazowego można spotkać także przy przedszkolu. Mieszkańcy czekają na informacje, kiedy będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Dzisiaj o 12.00 odbędzie się ważne spotkanie z przedstawicielami miasta.

Wybuch gazu w wieżowcu w Zielonej Górze. Na miejscu nadal pr...

Policja poszukuje dwóch kobiet. To w ich mieszkaniu doszło do wybuchu

Wybuch gazu w wieżowcu przy ul. Wyszyńskiego 25 w Zielonej G...

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska