W ratuszu zapewniają, że wycinka odbyła się bez pozwolenia. Syn właściciela posiadłości twierdzi, że zgoda na wycięcie była.
Wielu mieszkańców pamięta okazałą willę pośród parku, w której dawno temu mieścił się NOT. Później willę razem z parkiem sprzedano prywatnemu właścicielowi. Pod prywatną pieczą znalazły się stare, potężne drzewa, które mogą z powodzeniem być ozdobą niejednego parku.
Tylko prośba
W ostatnich dniach mieszkańcy słyszeli koło willi warkot pił. Ze zdumieniem patrzyli jak padają okazałe, piękne drzewa. Wszystkie cięte były na kawałki i gromadzone pod namiotem ustawionym w pobliżu budynku. - Jestem wstrząśnięty tą wycinką, przecież padły piękne drzewa, nie wiem jak do tego doszło - mówi Kazimierz Łobocki.
- No tak, teren jest prywatny, więc właściciel uważa, że wszystko mu wolno i wycina po kolei wszystkie drzewa, może będzie chciał coś budować w tym miejscu - zastanawia się kobieta, którą zagadnęliśmy w piątek w pobliżu parku.
- Nie ma żadnego znaczenia, że drzewa znajdują się na terenie prywatnym - zaznacza Ewaryst Stróżyna, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej urzędu miejskiego. - Także w tym przypadku należałoby wystąpić o zezwolenie na wycięcie drzew. Sprawdziłem w rejestrze i nie wydawaliśmy takiego dokumentu.
Naczelnik przyznaje, że w lutym tego roku, po interwencjach mieszkańców ul. Warmińskiej, właścicielowi parku polecono, żeby skrócił konary drzew wystające nad ulicą.
- W żadnym wypadku nasza prośba o przycięcie nie mogła być potraktowana jako zgoda na usunięcia jakichkolwiek drzew. Dlatego będziemy zmuszeni wszcząć postępowanie administracyjne, w celu wyjaśnienie tej sprawy. Poprosiłem straż miejską o dokonanie kontroli ile drzew wycięto - zapewnia E. Stróżyna.
Ojca nie ma
W piątek próbowaliśmy się dowiedzieć od Mariana Fularskiego, szefa straży miejskiej, ile drzew usunięto z parku przy ul. Witosa. - Jeszcze nie wiem, czekam na dokumentację od strażników - stwierdził.
Jak tłumaczył nam E. Stróżyna, kary za nielegalne wycięcie drzewa są bardzo dotkliwe. Ich wysokość zależy od gatunku i obwodu drzewa. W przypadku parku przy ul. Witosa kary mogą wynieść nawet kilkaset tysięcy złotych.
W sobotę udało nam się rozmawiać z synem właściciela. - Ojca nie ma w kraju, będzie na początku listopada. Wiem, że ma zezwolenie na wycięcie drzew w parku. Jak wróci, wyjaśni sprawę - stwierdził.
Według naszych ustaleń, w parku mogło paść ok. 32 drzew. Czy ta liczba zostanie potwierdzona przez strażników i w trakcie postępowania administracyjnego? Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?