Redakcję "Gazety Lubuskiej"zaalarmowała nasza Czytelniczka Halina Borowiec. ,, Nie wiadomo, dlaczego i ile połaci zostanie wytrzebionych, bo tylko tak można nazwać tę rabunkową wycinkę, o której nie poinformowano ani mieszkańców miasta, ani mieszkańców osiedla. Padają stare, zdrowe dęby, sosny, brzozy i olchy.
To na prawdę przygnębiający widok, Żal, że nie oszczędza się wiekowych drzew, które mogłyby być pomnikami przyrody. Nasuwa się pytanie komu i czemu taka wycinka służy? Borykamy się z problemem powietrza zanieczyszczanego przez Kronopol. Teraz kolejny problem - wycinanie drzew. Oszczędźmy to zielone płuco, ten kompleks leśny jest bardzo ważny.
Czy stać nas na niszczenie środowiska? Czy mamy się temu biernie przyglądać? " napisała bardzo emocjonalnie w swoim mailu H. Borowiec. Byliśmy na miejscu. Teren, na którym prowadzona jest wycinka, znajduje się tuż za ostatnimi budynkami osiedla. Widać stosy pociętych drzew poukładanych równo. - Moim zdaniem ta wycinka to jedno wielkie nieporozumienie - mówi Rafał Szymczak, sekretarz Towarzystwa Upiększania Miasta.
- Rzeczywiście miasto ma problem z zanieczyszczeniem powietrza, a wycinanie lasu w pobliżu osiedla nie służy mieszkańcom. Już kilka lat temu zgłaszałem swoje propozycje do nadleśnictwa dotyczące tego obszaru. Zostały zignorowane. Przed wojną na tym terenie znajdował się tzw. Las Miejski, związany z historią tych ziem i miasta. Źle się dzieje, bo widać gołym okiem, że wycina się bardzo drzew. Nawet jeżeli będą nasadzone nowe, to minie sporo czasu, zanim odrosną.
- Prowadzimy racjonalną gospodarkę leśną - zapewnia Jacek Zimniewicz, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Lipinki. - Co dziesięć lat opracowujemy nowy plan urządzania lasów, które są zatwierdzane przez ministra środowiska. Tak jest i w tym przypadku, wycinka w pobliżu osiedla jest zatwierdzona przez ministra. W ciągu dwóch lat odnowimy las, zasadzimy takie drzewa, które odpowiadają glebie.
J. Zimniewicz tłumaczy, że nadleśnictwo jest samowystarczalne, więc musi się utrzymać z dochodów ze sprzedaży drewna. Pieniądze z tej sprzedaży idą na odnowę lasu, na jego ochronę. - Dąb czerwony, który jest wycinany w pobliżu osiedla jest gatunkiem obcym dla Polski, pochodzi z Ameryki - zaznacza.
W planie jest zapisane, że wyciętych zostanie 1190 sosen, 19 dębów czerwonych oraz 97 brzóz.
Najgrubsze trzy dęby mają 45 cm średnicy. - Mamy obowiązek zostawić pomiędzy osiedlem a lasem strefę o szerokości 30 m, na której drzewostan zostanie jedynie przerzedzony. Wraz z odnowieniem całego zrębu, w tej strefie zostaną posadzone drzewa liściaste. Mieszkańcy nie powinni się martwić, że las zostanie zniszczony - zapewnia J. Ziemniewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?