Wygląd czy komfort?

Nad obniżeniem nadwozia trzeba się dobrze zastanowić, gdyż ten sposób tuningu jest trudny w wykonaniu, a ponadto jego efekty mogą niemile zaskoczyć.

Wygląd czy komfort?

- Głównym elementem, który możemy zmodyfikować jest kolumna McPhersona, czyli amortyzator ze sprężyną - tłumaczy Paweł Narożny. - Kolumny montowane w seryjnych samochodach są zazwyczaj miękkie, co wpływa na poprawę komfort jazdy. Przejawia się to tym, że często spotykane na naszych drogach dziury i garby są jakby niwelowane, dlatego w czasie jazdy nie odczuwamy ich zbyt mocno. Natomiast przy obniżaniu pojazdu zakładane są amortyzatory, a raczej ich sprężyny, twardsze i o krótszym skoku. Tym sposobem zyskujemy na przyczepności, mniejsze są też przechyły na zakrętach, tracimy natomiast na komforcie jazdy. Nawet małe nierówności na drodze mogą być w środku mocno odczuwalne.

Nie za nisko

Dlatego obniżając zawieszenie, musisz się zdecydować jaki charakter ma mieć twój samochód. Typowo sportowe są najniższe, ale na polskich drogach absolutnie niefunkcjonalne. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest częściowe obniżenie, a wtedy auto lepiej trzyma się drogi, a ponadto nie traci wiele ze swego komfortu jazdy. Zyskujemy też na wyglądzie. W tym drugim wypadku mówimy o obniżeniu o 4-6 cm, chociaż niektórzy decydują się nawet na 15-20 cm. Jednak w tym ostatnim przypadku może się zdarzyć, że nawet najmniejszy garb czy dziura na drodze mogą okazać się przeszkodami nie do pokonania.

Najlepiej w serwisie

Obniżenie zawieszenia kosztuje i jest trudne do wykonania. Dlatego niedoświadczeni pasjonaci czterech kółek powinni wybrać pomoc profesjonalistów. W większości serwisów samochodowych taka usługa jest dostępna za około 1.500 - 2.500 złotych. To cena za podstawowe obniżanie popularnych na rynku samochodów mających zawieszenie hydrauliczne. Jeśli masz więcej gotówki, możesz postarać się o zafundowanie sobie zawieszenia różnych typów: hydrauliczno-pneumatyczne i pneumatyczne, sterowane za pomocą pompy i butli z gazem itp.