Paweł od dziecka choruje na przepuklinę oponowo – rdzeniową, jak sam mówi, to jego jedyne przeszkody w życiu. Najgorzej było gdy był dzieckiem, a potem nastolatkiem. Gdy jego koledzy biegali za piłką, on siedział w wózku. Wiecznie zdany na pomoc innych. Jego koledzy korzystali z wakacyjnych szaleństw, on uczył się pokonywać wózkiem schody.
W tyle głowy zawsze gdzieś miał rower. Doszedł do wniosku, że jeśli te dwa kółka mają mu towarzyszyć przez całe życie, to trzeba zamienić je na lepsze, szybsze, poczuć coś innego niż ciągłe pozostawanie z tyłu, oglądać coś innego niż podbródki znajomych i plecy ludzi, za którymi nie można nadążyć. Trzy lata temu po raz pierwszy usiadł na- handbike’u, sportowym rowerze napędzanym pracą mięśni. Jego świat nagle nabrał barw.
- On człowiek niepełnosprawny trzymał w dłoniach napęd sportowego roweru, który miał takie możliwości. Pierwszy raz przekręcona korba, delikatne stukanie kasety i szum opon- czytamy na serwisie Siepomaga.- Tak Paweł pamięta ten dzień, w którym w jego życiu pojawił się cel! Kiedy trafiamy w swoim życiu na coś, co nas pochłonie bez reszty, czujemy się szczęśliwi. Paweł pierwszy raz poczuł euforię, zapomniał o ograniczeniach, zasypiał uśmiechnięty. Potem już nie mógł przestać, kolejne zawody, zgrupowania, przejechane kilometry i tempo! Wreszcie koniec z pozostawaniem z tyłu, bo można walczyć o pierwsze miejsca, można rywalizować. Paweł wsiąknął zupełnie, a treningi stały się jego celem i ogromną pasją. Jest wreszcie o co walczyć i jest po co wracać do domu, bo można coś naprawić, posiedzieć przy sprzęcie, dokręcić, nasmarować. Dla zdrowego człowieka może to i nic takiego, ale dla Pawła to sens życia.
Rehabilitacja to nie nudna praca w pustej salce, ale wspaniała przygoda, która nie musi się kończyć. - Wielu ludzi w mojej sytuacji dawno by się poddało, wielu znajomych choroba pokonała i dzisiaj tkwią w swoich małych smutnych rzeczywistościach. Ja wygrałem z najtrudniejszym przeciwnikiem – ze sobą samym. Nauczyłem się uśmiechać po tych wszystkich latach, kiedy nie było mi do śmiechu – mówi Paweł. Jednego dnia na takim rowerze można pokonać nawet 80 kilometrów.
Paweł doszedł do takiej perfekcji, że zaczął jeździć w maratonach. Jego marzeniem jest profesjonalna kariera, a za jakiś czas kto wie, może start w barwach Polski.
Profesjonalny rower to podstawa w tym sporcie, to od niego zależą wyniki w równym stopniu jak od zawodnika.
Każda wpłata to cegiełka dołożona do marzenia Pawła. Można mu pomóc wysyłając sms pod numer 72365 o treści S5563 (koszt 2,46 zł brutto z VAT), lub dokonanie wpłaty w serwisie siepomaga.pl, klikając w zakładę „Wesprzyj” znajdującą się pod linkiem https://www.siepomaga.pl/rowerdlapawla
Od lutego 2017 r. trwa zbiórka na zakup sprzętu, która zakończy się w grudniu 2018 r. Do tej pory zebrano 11 procent potrzebnej kwoty. Brakuje jeszcze ponad 23 tys. zł.
Dlatego nie czekaj, bo to co dla każdego sprawnego człowieka jest sportem. Dla Pawła jest celem w życiu...
Zobacz też wideo: Magazyn Informacyjny GL 25.05.2018
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?