Mariusz Keklak, właściciel kiosku w Sulęcinie, oszacował straty na ponad 8 tys. zł. - Kiedy przyszedłem rano, nic nie wskazywało na to, że było włamanie - mówi mieszkaniec Sulęcina.
Wynieśli papierosy
Włamywacze przecięli zawiasy nożycami do metalu, a drzwi wyważyli łomem. Potem ustawili je na miejscu tak, że właściciel początkowo niczego nie zauważył. - Otworzyłem kluczami drzwi, a one na mnie spadły. Kiedy wszedłem do środka zobaczyłem, że zginęło dużo papierosów. W jedną noc straciłem tyle, ile zarabiam przez rok - mówi załamany M. Keklak.
Niemniejsze straty ponieśli kioskarze z innych miejscowości. Sposób włamań był podobny.
Zaplanowali skoki
Jak się dowiedziała ,,GL’’ pies zaprowadził policjantów do jednego z obiektów jednostki wojskowej w Wędrzynie. Wojsko zaprzecza. Policjanci też unikają komentarzy. - Nie można potwierdzić, że włamań w Sulęcinie i Wędrzynie dokonali żołnierze - mówi mł. insp. Mirosław Pawlak, zastępca komendanta powiatowego policji w Sulęcinie. Dowiedzieliśmy się też, że kartony po papierosach znaleziono na sulęcińskim os. Kopernika.
Właściciele kiosków zgodnie twierdzą, że sprawcy dobrze zaplanowali akcje. Muszą być też zmotoryzowani, bo trudno przenieść tyle skradzionych papierosów.
Z kolei mieszkańców Sulęcina są zbulwersowani, że ktoś włamał się do kiosku, który stoi obok banku strzeżonego przez firmę ochroniarską i kamery.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?