Wypadek miał miejsce w środę, 3 października, w Arctic Paper. W trakcie pomiarów napięcia na podstacji doszło do zwarcia. W pomieszczeniu przebywały dwie osoby: pracownik Arctic Paper i osoba z firmy zewnętrznej.
- Pracownik firmy doznał oparzeń prawej ręki. Po zaopatrzeniu przez naszych ratowników na miejsce przybyła karetka. Lekarz podjął decyzję o przewiezieniu poszkodowanego do szpitala na oddział oparzeniowy - mówi GL Henryk Derejczyk, dyrektor zarządzający Arctic Paper. - Z naszej wstępnej oceny wynika, że oparzenia były drugiego stopnia. Jednak stan faktyczny może ocenić tylko lekarz.
Pracownik firmy zewnętrznej został przewieziony karetką na oddział ratunkowy, a następnie odesłany do domu.
Na razie nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną wypadku. Ustali to zespół powypadkowy i inspekcja pracy, która zaraz po wypadku przyjechała na miejsce.
- Dwie osoby zostały poparzone łukiem elektrycznym. Dzisiaj inspektor jest w szpitalu w Nowej Soli i przesłuchuje poszkodowanego - mówi Ireneusz Pawlik, kierownik oddziału Państwowej Inspekcji Pracy w Gorzowie. - Dopóki nie porozmawiamy z poszkodowanymi pracownikami, nie będziemy wiedzieli, co się stało.
Inżynier inspekcji stwierdził, że urządzenie, przy którym znajdowali się obaj mężczyźni, jest całkowicie sprawne technicznie.
To nie pierwszy wypadek w firmie. W marcu w jednym ze zbiorników nastąpił wzrost ciśnienia i doszło do niewielkiego rozszczelnienia tego zbiornika. Poszkodowane były również dwie osoby, które poparzyły się parą.
Choć już dwa razy w tym roku w firmie doszło do wypadku, Arctic Paper uchodzi za czołowych w województwie pod względem dbałości o bezpieczeństwo i higienę pracy.
- W firmie są bardzo wysokie standardy, jeśli chodzi o przestrzeganie bezpieczeństwa. Jest jedną z najlepszych zakładów na ziemi lubuskiej w tej kwestii - potwierdza inspektor Pawlik.
Do wypadku w tym roku doszło także w innej kostrzyńskiej firmie. W styczniu na terenie ICT z wysokości ośmiu metrów do oczyszczalni ścieków spadł mężczyzna. Ratownicy najpierw sprawdzili atmosferę w pustym zbiorniku, a następnie przy użyciu noszy wydobyli stamtąd mężczyznę. Do szpitala został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przeżył.
W 2017 r. pracownik z Ukrainy, który pracował w jednej z firm na Osiedlu Leśnym w Kostrzynie nie miał już tyle szczęścia. Z pilarki tarczowej wypadła ostro zakończona deska. Wbiła się w klatkę piersiową mężczyzny. Zginął na miejscu.
Czytaj też: Wypadek w fabryce w Kostrzynie. 31-latek spadł z ośmiu metrów do oczyszczalni ścieków
Zobacz wideo: Pożar w fabryce Swiss Krono
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?