Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypędzić hot-doga

Piotr Jędzura
Urszula Adamczewska prowadzi szkolny sklepik w Iłowej już od siedmiu lat. - To młodzież powinna decydować o tym, co chcą zjeść - mówi.
Urszula Adamczewska prowadzi szkolny sklepik w Iłowej już od siedmiu lat. - To młodzież powinna decydować o tym, co chcą zjeść - mówi.
Pomysł rządu to ustanowienie przepisów, które wypędzą ze szkół hot-dogi, hamburgery i frytki. Czy słusznie?

Szkolne sklepiki od dawna oferują nie tylko linijki, zeszyty i gumki do mazania, ale również jedzenie. I nie jest to zupa mleczna, ale szybkie jedzenie, co nie oznacza zdrowe.

Nowym pomysłem rządu jest między innymi wypędzenie ze szkół tzw. śmieciowego jedzenia. A są to hot-dogi, hamburgery, frytki oraz słodkie napoje gazowane. Sprawa bardzo trudna, bo przecież lubimy jeść to, co jest najbardziej nie zdrowe.
Co dzieje się ze "złym" postanowiliśmy wybierając się do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Iłowej. Działa tam sklepik oferujący między innymi bułkę ze stekiem.

Lubimy fasty

Najpierw porozmawialiśmy z uczniami. Nie ukrywają, że niezdrowe jedzenie najbardziej im smakuje.
- Bułka z kotletem to jest to - mówi Michał.
- A może zupa mleczna - pytamy.
- Nieeee, hamburger z frytkami, bo wszyscy lubimy fasty - odpowiada Michał.
Uczniowie podkreślają, że ich marzeniem jest działających bar z fast-foodem, gdzieś w okolicy.
- Taki jak w USA, gdzie można z chłopakiem podjechać i kupić hamburgera z frytkami i colą - mówi Monika.

Część młodzieży ze szkoły w Iłowej pytana o śmieciowe jedzenie zapewnia, że jest im to obojętne. Mówią, że nie jest ważne czy będzie ono w szkole, czy też zostanie zakazane. Kupią i zjedzą jak będą mieli na to chęć i smak.

Decyzja dla uczniów

O sklepiku i szybkim jedzeniu oferowanym przez jego menu porozmawialiśmy z dyrektorką ZSP Violettą Szary. Przytacza ona przykład automatu z kolorowymi i słodkimi napojami.

- Stał na korytarzu, nie przyjął się, młodzież nie kupowała puszek ze słodkim piciem - mówi szefowa szkoły. W końcu osoba, która ustawiła automat wrzutowy zabrała go. - Nie opłacał się - mówi V. Szary.

Sklepik działający w szkole oferuje szybkie jedzenie. - Nie wiem czy zakaz coś zmieni, jak hamburgera nie kupią w szkole, to zrobią to gdzie indziej - mówi dyrektorka.

Szefowa placówki odkreśla jeszcze inną rolę sklepiku na szkolny korytarzu. - Ma w ofercie zeszyty linijki i długopisy, a to w szkole jest potrzebne - mówi V. Szary.
Dyrektorka jest przekonana, że zakaz fast-foodów można ewentualnie wprowadzać w szkołach podstawowych. - W średnich młodzież ma już większe prawo wyboru, niech sami decydują co chcą zjeść - mówi V. Szary.

Wolą kanapki

Ostatnim miejscem rozmowy o szybkim jedzeniu był właśnie sklepik. To strona najbardziej zainteresowana ewentualnymi zmianami.

- Nie wiem, czy zakaz sprzedaży hamburgerów będzie miła wpływ na zdrowie dzieci, jak nie zjedzą w szkole, to kupią go w barze w mieście - mówi Urszula Adamczewska.

W sklepowym menu są nie tylko fast-foody. Znajdziemy tam również bułkę z masłem, serkiem żółtym, sałatą i pomidorem. - I takie właśnie kanapki cieszą się największym wzięciem - mówi U. Adamczewska.

Sklepik oferuje szybkie jedzenie, czyli bułkę ze stekiem. Jest smaczna i zamawiana, ale to nie jest najczęściej kupowane danie. W ofercie są też kolorowe, słodkie napoje i pączki. Słodyczy jest zaledwie kilka sztuk. Nie mają specjalnego wzięcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska