Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypoczynek? Nie tylko nad jeziorami

Redakcja
LUBUSKIE MAZURY
LUBUSKIE MAZURY Dariusz Chajewski
Oczywiście jak letnie kąpiele to natychmiast myślimy o jeziorach. Tak, to mocna strona naszego regionu, ale plaże, nawet te z glejtem sanepidu, znajdują się także nad gliniankami, wyrobiskami i oczywiście nad rzekami.

Przed laty plażować można było chociażby nad Nysą w Gubinie, niemal w centrum miasta. Co odważniejsi i dziś moczą tam nogi. Lubuszanie kapią się w mniejszych i większych rzekach, mimo ostrzeżeń, że cieki są znacznie bardziej niebezpieczne do kąpieli niż wody stojące. Ratownicy dodają, że desperaci kąpią się już nawet w Odrze, starorzeczach tej rzeki i w zbiornikach podsiąkowych, jak to ma miejsce w Nowej Soli. Ten ostatni akwen, o ile można tej nazwy używać w odniesieniu do dużej kałuży, co i rusz budzi wątpliwości sanepidu.
- Bezpieczny, płytki, dzieciaki mam na oku - mówi Patrycja Wlaźnik. - A woda? Nie przesadzajmy, w jeziorach widziałam gorszą.
Sanepid opublikował kolejny komunikat w sprawie kąpielisk, koncentrując się właśnie na czystości wody. W tej kategorii bez zmian, nadal mamy ich pięć - nad jeziorem Lipie (Długie), Głębokim (Głębokie), Lubikowskim (Lubikowo), Sławskim (Sława) oraz Lgińsko (Lgiń). Wydłużyła się natomiast lista tzw. miejsc wykorzystywanych do kąpieli. O jedną pozycję. Nad jeziorem Gibiel (pow. krośnieński), przy ośrodku WDW Łochowice.

Mamy za sobą pierwsze upały i szturm na wszelkie kąpieliska, te z licencja i bez niej. Ratownicy mówią, że mają ręce pełne roboty. Brawura, alkohol, brak pieczy nad dziećmi... Zestaw naszych grzechów jest bez zmian i podczas wyjazdów nad wodę tradycyjnie dostajemy tzw. małpiego rozumu. Natomiast lubuscy policjanci cieszą się ze statystyki, chociaż każda ofiara to tragedia. jednak w tym sezonie utonęła tylko jedna osoba, gorzowianin, ofiara wody w kanale Ulgi.
Tymczasem od początku wakacji w Polsce utonęło 114 osób, w tym 26 tylko podczas ostatniego upalnego weekendu. Trwa horror nad Bałtykiem, rekordowa liczba ofiar wody to wielbiciele morskich kąpieli. Od lat nie notowano tutaj tylu tragedii.

JEZIORO CHYCIŃSKIE

JEZIORO BŁESZNO Michał Szczęch

JEZIORO CHYCIŃSKIE
(fot. Dariusz Brożek)

Nad tym akwenem mamy dwa miejsca przeznaczone do kąpieli - w Chycinie oraz przy ośrodku AWF w Chycinie. Na mapach jezioro Chycińskie występuje także jako Chycina, lub Chycino. Nie jest to akwen duży, ma 75 ha powierzchni. W niemieckim przewodniku z lat 30. minionego wieku czytamy, że rekreacyjne walory okolic docenił cesarz Wilhelm II, który w 1902 r. podczas podróży z Berlina na manewry wojskowe pod Poznaniem zatrzymał się tutaj aż na trzy dni. Odpoczywał w zajeździe na niewielkim cyplu, który na pamiątkę wizyty monarchy nazwano cesarskim półwyspem. Chycina jest bardziej znana w Poznaniu, niż u nas. Prawdopodobnie dlatego, że działa tutaj ośrodek szkoleniowy poznańskiej AWF. Według miejscowych, pod dnem Chyciny znajduje się poniemiecki szpital, połączony podziemnymi korytarzami z bunkrami MRU. Kolejną perełką tych okolic jest położone niespełna 200 m. na północny-zachód od Chyciny jezioro Cisie, nazywane też Czystym (niem. nazwa Tscheistch).

JEZIORO BŁESZNO

JEZIORO PAKLICKO Mariusz Kapała

JEZIORO BŁESZNO
(fot. Michał Szczęch)

Tutaj mamy jedno miejsce wykorzystywane do kąpieli - w Kołatce, w ośrodku Leśnym. Jednak w okolicy są dwa polodowcowe akweny. Większe Błeszno, zwane często Bronkowem i mniejsze, Piaszno, które znane jest także pod nazwą Leśne. Nad Błesznem znajdują się dwa ośrodki wczasowe. Jeden w Bronkowie, drugi po przeciwnej stronie, w niewielkiej Kołatce, przysiółku, w którym mieszkańców jest kilkunastu, a turystów w sezonie nawet kilkuset dziennie. Średnia głębokość Błeszna to 2,7 metra. Dno zbiornika ma podłoże piaszczysto-muliste lub muliste porośnięte roślinnością. W pobliżu południowego brzegu znajduje się mała wyspa. Jezioro zasilają wody podziemne i rowy melioracyjne z pobliskich łąk. Z jeziora wypływa rzeka Olsza (inne nazwy Olcha lub Jeziornica). Piaszno jest bezodpływowe i płytsze. Ma to swoje plusy. Woda nagrzewa się w nim szybko i pewnie właśnie dlatego przyciąga większą liczbę amatorów kąpieli, choć są tam jedynie dzikie plaże.

JEZIORO PAKLICKO

Mariusz Kapała

JEZIORO PAKLICKO
(fot. Mariusz Kapała)

Nad tym jeziorem mamy miejsce przeznaczone do kąpieli - OW Nowy Dworek. Paklicko Wielkie należy do największych akwenów naszego regionu i leży wśród pokrytych lasami pagórków morenowych, w rozległej
rynnie polodowcowej. Jego powierzchnia wynosi 209 ha, głębokość maksymalna 22 metry i ma urozmaicona linię brzegową. Jezioro zaliczane jest do typu leszczowego. Przez akwen przepływa rzeka Paklica. Właśnie tutaj przekonamy się, jak ścisły związek z wodą i jeziorami miał Międzyrzecki Rejon Umocniony, bodajże najbardziej efektowny zabytek naszego regionu. Lubrzański Szlak Fortyfikacji ma kilka wersji - pieszą, rowerową, znaną nam już kajakową oraz samochodową.
Szczególnie w północnym i południowym odcinku MRU znajduje się wiele jezior i rzeczek, które tworzą linię przebiegającą w kierunku południkowym. Zbudowano tutaj 90 budowli hydrotechnicznych oraz 10 mostów taktycznych, rolkowych i obrotowych należących do systemu fortyfikacji MRU...

NIE TYLKO JEZIORA

LUBUSKIE MAZURY Dariusz Chajewski

(fot. Mariusz Kapała)

A oto kąpieliskowe ciekawostki, przed którymi zazwyczaj ostrzegamy. Wyrobiska, glinianki... Ale te trzy punkty znalazły się na oficjalnej liście miejsc wykorzystywanych do kąpieli. Mało tego, mają nawet strzeżone plaże. I tak mamy zbiornik retencyjny "Białków" w okolicy Lubska. Ma powierzchnię 90 ha i służy do okresowego gromadzenia wody kapryśnej rzeki Ług. Na powierzchni suchego zbiornika wydzielono około 7,2 ha z przeznaczeniem na zabezpieczenie przeciwpożarowe.
Tutaj zorganizowano kąpielisko. Z kolei 3 km na północ od centrum Żagania znajduje się sześć wyrobisk pożwirowych. Zbiornik wodny nr 5 Gryżyce wykorzystywany jest jako kąpielisko, już strzeżone. Cieszą się z tego ratownicy - na tych zbiornikach notowano w ciągu ostatnich lat wiele utonięć. Mamy wreszcie wyrobisko pożwirowe w Nowogrodzie Bobrzańskim oraz glinianki w Nowym Miasteczku. Nad tym ostatnim akwenem próbowano nawet niegdyś zbudować ośrodek wypoczynkowy.

LUBUSKIE MAZURY

LUBUSKIE MAZURY
(fot. Dariusz Chajewski)

O tych jeziorach należy wręcz pisać jako o jednej, wielkiej wodzie. Szlak Małych Mazur Lubuskich liczący łącznie tysiąc hektarów lustra wody jest idealny dla kajakarzy i żeglarzy. Łączy cztery jeziora: Lipie, Chomętowskie, Osiek i Słowa. Początek to harcerska przystań Panta Rhei nad Jeziorem Chomętowskim. Ten akwen łączy się naturalnie z jeziorem Osiek. Po sześciu kilometrach żeglugi kończy się jezioro, a zaczyna uroczysko, na którym łodzie suną wśród nenufarów i trzcin. Żeby przedostać się na jezioro Słowa, trzeba przepłynąć 1,3 km i... rurę. Specjalny przepust. Lustro wody ma w niej 3,2 m szerokości i 70 cm głębokości. Po przepłynięciu przez jez. Słowa, docieramy do leśnej rzeczki, która łączy to jezioro z Lipiem. Szlak kończy się w Długiem na jeziorze Lipie, gdzie jest największa plaża w województwie.
Kąpiele? Woda na tym szlaku jest czysta, czasami wręcz niewiarygodnie.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska