– Co prawda nie udało mi się wygrać żadnego wyścigu, ale myślę, że przywiozłem do mety cenne dla drużyny punkty – powiedział junior Oskar Paluch. – Szkoda, że zrobiłem sporo błędów na starcie. Na trasie byłem szybki, starałem się wyprzedzać, ale to nie jest łatwe na poziomie ekstraligi. Szczególnie, gdy nie ma się jeszcze dużego doświadczenia. Muszę popracować nad startami. Jak się wygrywa wyjście spod taśmy, to na dystansie jedzie się potem dużo łatwiej i przyjemniej.
– Oceny nie chciałbym sobie wystawiać. Mogę tylko powiedzieć, że nie jest źle – oświadczył z kolei Oskar Fajfer. – Widzę w swojej jeździe różne marginesy, nad którymi muszę popracować, by moja jazda wyglądała jeszcze lepiej. Żałuję punktu, straconego w pojedynku z Nickim, bo wynik i mój, i drużyny byłby jeszcze lepszy. Trzymałem się kredy, aby uniknąć szprycy prowadzącego Szymona. Na ostatnim łuku pojechałem jednak za wąsko i rywal to wykorzystał. Nie boję się presji kibiców, którzy mogą ode mnie oczekiwać powtórzenia wyników z pierwszych meczów. Co więcej, zamierzam ustawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. Warunki na torze były trochę inne niż podczas sparingu z Unią Leszno. Nie mogło być jednak inaczej, gdyż nawierzchnia kilka dni znajdowała się pod folią. Musieliśmy szybko znaleźć odpowiednie ustawienia. Na szczęście nie pobłądziliśmy.
Tylko raz przegrał z rywalem (Nickim Pedersenem) Szymon Woźniak. – Do każdego sezonu przygotowuję się najlepiej, jak potrafię. Nie inaczej było także teraz – zapewnił krajowy lider Stal. – Zostawiłem całe serce w warsztacie, na treningach, w domu. Wszędzie! Przeciwko GKM pojechałem dobry mecz. Mój sprzęt był bardzo szybki, trafiłem z ustawieniami i silnikiem. A jak maszyna dobrze pracuje, to można wyprzedzać rywali. Przed ostatnim wyścigiem zaryzykowałem z nowymi ustawieniami na start i już po kilku metrach wiedziałem, to to był błąd. Nie zostało mi nic innego, jak tylko budować prędkość na dystansie. Wystarczyło jej, by ostatecznie pokonać Nickiego i przywieźć z Andersem podwójne zwycięstwo. Mogę tylko podziękować panu Ryszardowi Kowalskiemu, który znakomicie przygotował mi bardzo szybki, nowy silnik. Najważniejsze jest dla mnie jednak zwycięstwo drużyny, bo taki jest nasz cel na każde spotkanie. Było przed tym meczem trochę niewiadomych, bo po odkryciu plandeki okazało się, że w trakcie kilkudniowych opadów deszczu przeciekła i nie mogliśmy odbyć żadnego treningu. Mogę więc powiedzieć, że nie mieliśmy tym razem atutu własnego toru, bo razem z gośćmi wjechaliśmy na niego z czystą kartą.
Czytaj również:
Sezon żużlowy w Gorzowie wystartował! Tak kibicowaliście Stali w meczu z GKM Grudziądz
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?