Wyprowadzka z pałacu

Dziś wymagający opieki mężczyźni z problemami psychicznymi mieszkają w brzeźnickim pałacu, w pięknym parku. Ale obiekt nie spełnia wymogów unijnych, a każdy remont oznacza ogromne wydatki. Dlatego powiat zadecydował o przeprowadzce. Zdecydowano się na powojskowe obiekty w Szczawnie.

Budynki po wojsku

Dziś zostanie uroczyście wmurowany akt erekcyjny, dokona tego biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. To podnosi rangę uroczystości, ale także stanowi docenienie wkładu, który w budowę wniósł proboszcz Pławia Edward Roman, o którym nawet powiatowi urzędnicy mówią, że to właśnie on wymyślił lokalizację domu w Szczawnie.
Adaptacja budynków powojskowych na potrzeby placówki będzie kosztowała 2,9 mln zł. Do tego należy dodać koszt wzniesienia oczyszczalni ścieków. Funkcje pałacu przejmie jeden duży budynek oraz trzy mniejsze. Do tego dochodzi jakieś 2 ha ziemi, która w przyszłości stać się ma parkiem - miejscem aktywnego wypoczynku 99 pensjonariuszy. Całość ma nie tylko spełniać wyśrubowane normy unijne, ale także zapewnić komfortowe warunki życia i pracy.

Trzy tygodnie

Już na etapie planów i projektu nie obyło się bez problemów. Najpierw pojawiły się wątpliwości co do finansowania inwestycji z pieniędzy unijnych. Jakieś trzy tygodnie poślizgu kosztował protest, który wobec wyników przetargu złożyła firma, która rywalizację przegrała. Właśnie zapadła decyzja, że przetarg został przeprowadzony prawidłowo, ale i tak z wejściem na plac budowy trzeba czekać, aż się uprawomocni. Ekipy budowlańców wejdą zapewne na plac budowy za dwa tygodnie, prace powinny potrwać do grudnia 2006 r.
- Na razie będziemy musieli się chociażby prowizorycznie odgrodzić od jednostki wojskowej - mówi wicestarosta Stanisław Wawrzyniak. - Jednak nie sądzę, abyśmy mieli problemy, dobrze nam się z wojskowymi współpracuje.