Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprzedzaliśmy świat!

Wiesław Zdanowicz
Lubuskie Centrum Ortopedii im. dra Lecha Wierusza Sp. z o.o. w Świebodzinie
Lubuskie Centrum Ortopedii im. dra Lecha Wierusza Sp. z o.o. w Świebodzinie Archiwum prywatne
LORO Lekarz „Daru Pomorza”, automobilista i narciarz, był pierwszym dyrektorem zakładu.

Lubuskie Centrum Ortopedii im. dra Lecha Wierusza Sp. z o.o. w Świebodzinie, przez długie lata zwane potocznie „Caritasem”, jak również „Sanatorium”, w miejscowej przestrzeni publicznej istnieje już niemal siedemdziesiąt lat. Trudno wprawdzie szczegółowo odtworzyć wszystkie fakty i ustalić konkretne daty. Zachowała się jednak część autentycznych dokumentów, w tym zdjęciowych i filmowych; żyją także ludzie z tamtych lat - pracownicy, twórcy i świadkowie, którzy mieli swój bezpośredni udział w pracach organizacyjnych.

Inicjatorem powstania i twórcą zakładu był prof. Wiktor Dega, lekarz-ortopeda z Poznania, który dostrzegał potrzebę istnienia leczniczej placówki dla młodocianych kalek - ofiar II wojny światowej. Po długotrwałych poszukiwaniach Profesor wybrał opuszczony szpital i sierociniec w Świebodzinie, prowadzony przez zakon sióstr Boromeuszek. Jak się okazało, decydującą okolicznością o wyborze lokalizacji zakładu było istnienie windy do przewozu pacjentów oraz sali operacyjnej.
Werbowaniem pracowników - ochotników do usuwania powojennych zgliszcz i sprzątania obiektu zajął się ksiądz - repatriant ze Wschodu, proboszcz Piotr Janik, który z ambony poinformował o tworzeniu się Zakładu Leczniczo-Wychowawczego „Caritas” dla dzieci kalekich - wspomaganego przez Szwajcarski Czerwony Krzyż.

Pierwszym świeckim pracownikiem zakładu był Stanisław Hryniewicz, zatrudniony przez księdza-kierownika Franciszka Okońskiego.

Pierwszym dyrektorem został 20 lutego 1949 roku dr Mirosław Leśkiewicz, wcześniej lekarz pokładowy „Daru Pomorza”, uczestnik słynnego rajdu dookoła świata, zapalony automobilista i narciarz, który w wieku 36 lat stracił obie nogi.
- Nowy dyrektor „z właściwą sobie energią zaczął organizować podstawy tego Ośrodka”- tak później wspominał pierwsze lata dr Lech Wierusz. - Obiekt nie był przystosowany do właściwego rozwiązywania problemów rehabilitacyjnych. Powstały wtedy sale gimnastyczne, oddziały łóżkowe i warsztaty ortopedyczne. Dr Leśkiewicz nie tylko stworzył te podstawowe agendy, ale też w sposób znakomity rozpropagował ideę opieki nad dzieckiem kalekim w Polsce. I nawet za granicą - z podziwem dodawał dr Lech Wierusz.

- Stopniowa praca dawała rezultaty. Zwłaszcza wtedy, gdy rehabilitacja znalazła się w rękach niezwykle oddanego człowieka, Zenona Piszczyńskiego. Osobowość tych dwóch ludzi wywarła wpływ na kształt ośrodka, a szereg idei przez nich zaszczepionych przetrwał do dzisiaj - pisał dr Wierusz.

W zakładzie przebywało w chwili uruchomienia czternaścioro dzieci - kalek, szybko ich liczba wzrosła do sześćdziesięcioro dwojga, a wprzychodniach rosła sterta podań. Dzieci zanim przybyły do świebodzińskiego sanatorium, nie miały zwykle dzieciństwa - kalekie i zepchnięte na margines normalnego życia dopiero tu odzyskiwały, jak pisał M. Leśkiewicz” „radość życia, pasję tworzenia, uroki współżycia zespołowego, możność korzystania z tego wszystkiego, co mają inne dzieci”.
Mali pacjenci korzystali tu z przywilejów dzieciństwa, ale wypełniać też musieli obowiązki nakładane na dzieci zdrowe. Wkrótce przy sanatorium powstała szkoła oraz pracownie przysposobienia zawodowego. Dyrektor doceniał także rolę i znaczenie sportu w rehabilitacji niepełnosprawnych. Tak wspominała pierwsza kierowniczka szkoły, Albina Konoplicja: - Sam dawał zawsze ptzykład dzieciom, jak należy pokonywać trudności stojące na przeszkodzie w poruszaniu się na protezach. Prowadził samochód po przystosowaniu go do ręcznego uruchamiania gazu i hamulców. Na oczach zdumionych i zachwyconych malców dosiadał motocykla. Zaraz w pierwszym roku sprawowania dyrektury urządził obiekt sportowo-wypoczynkowy w Wilkowie.
Tam właśnie od 25 lipca do 15 września 1949 roku dyrektor Leśkiewicz zorganizował pierwszą na świecie Olimpiadę Sportową Dzieci Kalekich.

Jej efektami i metodami rehabilitacji w świebodzińskim sanatorium był zaszokowany prof. Hovard Rusk ze Stanów Zjednoczonych. Przyjechał do Świebodzina, by zapoznać Polaków z doświadczeniami amerykańskimi, zobaczył doskonale pływające dzieci z dwiema lub trzema amputowanymi kończynami, grające w siatkówkę i wygrywające ze sprawnymi partnerami, posiadające umiejętność gry na instrumentach bez posługiwania się rękoma. Wyjechał stąd z przeświadczeniem, że polska rehabilitacja wyprzedziła świat.

Najbardziej znanym w świecie świadectwem tych dokonań jest znacznie późniejsza wychowanka świebodzińskiego sanatorium - Janina Ochojska, Kobieta Europy ’94.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska