Remont mieszkania kosztował ok. 100 tys. zł
(fot. fot. Mariusz Kapała)
Bernard Fabiszewski trzy lata temu dostał zgodę od ówczesnych władz miasta na zamieszkanie w budynku przy pl. Matejki 18. Wówczas to była rudera. Ale mężczyzna był w trudnej sytuacji - potrzebował domu na gwałt. A że był budowlańcem, postanowił zaryzykować. Pojechał do pracy do Irlandii. Każdy zarobiony grosz wkładał w odremontowanie walącej się ruiny. Zmienił ją w środku nie do poznania.
Zakazali dalszych remontów
Fabiszewski zaproponował nawet urzędnikom zagospodarowanie okolic tego budynku. Okolic, które choć są w centrum, to chluby miastu nie przynoszą, a wręcz przeciwnie. Jakież było jego zdziwienie, gdy jego pomysł został odrzucony. Co więcej, obecne władze miasta zakazały dalszych remontów. - Napisałem wniosek o zgodę na zmianę elewacji. Chciałem zrobić coś z korzyścią dla miasta. Po co ludzie mają oglądać ruderę? Odmówiono mi - gorączkuje się Fabiszewski.
Jego zdenerwowanie rośnie z każdym dniem. Nieoficjalnie bowiem zielonogórzanin dowiedział się o krążących po mieście plotkach. Dla niego bardzo niekorzystnych. - Usłyszałem, że ziemia, na której stoi wyremontowany przeze mnie budynek już jest zaplanowana dla kogoś innego. A wyrzucenie mnie stamtąd to tylko kwestia czasu - rozpacza Fabiszewski.
Miejsce jest atrakcyjne
Mężczyzna rozpacza, bo w remont włożył ponad 100 tys. zł. Boi się, że jego starania mogą pójść na marne. - Pracuję w Irlandii. Ale chcę mieszkać w Zielonej Górze. Bo kocham to miasto. Ale wygląda na to, że władze miejskie chcą mnie stąd przegonić - niepokoi się.
Ze swoją sprawą zwrócił się do radnych. Być może pojawi się ona na najbliższej sesji rady miasta. Czy faktycznie Fabiszewskiemu będzie musiał wynieść się z domu, w który włożył cały majątek oraz mnóstwo pracy i serca? Wiele wskazuje na to, że tak.
Na teren, na którym stoi dom Fabiszewskiego nie ma jeszcze planu zagospodarowania przestrzennego. Wiadomo, że miejsce jest atrakcyjne. Prawdopodobnie będzie przeznaczone pod zabudowę usługową. A wówczas dom Fabiszewskiego zostanie zburzony. - Pamiętajmy, że to jest wciąż własność miasta. To, ile lokator włożył w remonty, jest jego decyzją - tłumaczy kierownik prezydenckiego gabinetu Tomasz Nesterowicz.
Nesterowicz dodaje, że jeżeli Fabiszewski będzie musiał się wynieść, wówczas miasto zaproponuje mu inny lokal. - Na razie jednak poczekajmy na uchwalenie planu zagospodarowania - uspokaja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?