Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysokie napięcie na wyciągnięcie ręki. - To miejsce grozi porażeniem prądem! - alarmuje Czytelnik

(pif)
Jeżeli taki lub podobny widok wzbudza nasze uzasadnione obawy, warto zadzwonić pod numer pogotowia energetycznego - 991.
Jeżeli taki lub podobny widok wzbudza nasze uzasadnione obawy, warto zadzwonić pod numer pogotowia energetycznego - 991. Czytelnik
Czytelnik zaalarmował: - Trafostacja w Kiełczu jest niebezpieczna! O sprawie poinformowaliśmy więc Eneę, która na miejsce wysłała techników.

- W miejscowości Kiełcz koło Nowej Soli, na dawnych zakładach drzewnych od wielu lat istnieje czynna trafostacja. Niezabezpieczona, nieosłonięta, nieoznakowana, druty i kable na wierzchu - tak zaczynał się alarmujący mail, jaki przysłał do naszej redakcji jeden z Czytelników. - Wiele razy widziałem jak bawiły się przy niej dzieci. 20 tysięcy volt jest na wyciągnięcie reki, (...) trzeba jak najszybciej odciąć prąd, a potem zgodnie z przepisami oznaczyć i zabezpieczyć - wyjaśniał zaniepokojony mężczyzna prosząc o interwencję.

Zobacz też: Skutki nawałnicy nad woj. lubuskim. Strażacy interweniowali 176 razy (zdjęcia Czytelników)

- Żadne sygnały do mnie wcześniej nie docierały, ale oczywiście zainteresuję się tematem. A jeśli mogę prosić, to bardzo bym chciała, żeby mieszkańcy zgłaszali takie tematu najpierw do mnie - skomentowała sprawę wójt gminy Izabela Bojko. A my, zgodnie z życzeniem Czytelnika o sprawie poinformowaliśmy energetykę.

- Żeby wejść na czyjś teren, musimy najpierw sprawdzić, jaka jest sytuacja. Niezwłocznie zawiadomię nasze służby techniczne i skieruję je na miejsce - zadeklarował już w poniedziałek Mieczysław Atłachowicz, rzecznik zielonogórskiego oddziału dystrybucji spółki Enea Operator. Wyjaśnił też, że wyłączenie prądu może nastąpić w czterech przypadkach: jeśli występuje zagrożenie życia, zdrowia, środowiska lub w przypadku zadłużenia danego odbiorcy. Faktycznie, we wtorek rano na miejscu pojawiła się ekipa w celu przeprowadzenia wizji lokalnej pod kątem zagrożeń, które w mailu do naszej redakcji wyliczał Czytelnik.

Kilka godzin później, już po wizycie techników w Kiełczu, rzecznik Enei był w stanie nakreślić nam aktualny obraz. - Sytuacja wygląda tak, że za bezpieczeństwo odpowiada właściciel tego terenu - wyjaśnia M. Atłachowicz. - Na miejscu obecny był przedstawiciel odbiorcy energii i do rąk własnych zostały mu przekazane zalecenia wraz z terminem realizacji - wyjaśnia. Chodzi o ogrodzenie terenu i zabezpieczenie urządzeń, które dodatkowo do końca tego roku mają przejść modernizację. Rzecznik Enei zapowiedział już, że po 15 lipca w Kiełczu przeprowadzona zostanie kolejna kontrola.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska