Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysycha jez. Głębokie koło Międzyrzecza. Naukowcy badają przyczyny, mieszkańcy mają swoje hipotezy

Dariusz Brożek 96 742 16 83 [email protected]
- Spadek poziomu jeziora to splot kilku różnych przyczyn. Wszystko wskazuje na to, że najważniejszą są studnie głębinowe. To robocza hipoteza, którą jeszcze weryfikujemy - mówi dr Stanisław Kościelniak.
- Spadek poziomu jeziora to splot kilku różnych przyczyn. Wszystko wskazuje na to, że najważniejszą są studnie głębinowe. To robocza hipoteza, którą jeszcze weryfikujemy - mówi dr Stanisław Kościelniak. fot. Dariusz Brożek
Jedno z największych jezior w powiecie powoli wysycha. Zdaniem naukowców, jest kilka przyczyn ubytku wody. Najważniejszą z nich są jakoby studnie głębinowe wokół akwenu. To robocza hipoteza. Miejscowi podchodzą do niej z dystansem.

Od kwietnia grupa naukowców z Wrocławia usiłuje ustalić, dlaczego w ciągu ostatniej dekady poziom wody w Głębokiem obniżył się o ponad metr. Wstępne wyniki badań zaprezentowali podczas konferencji w ratuszu. - To robocze hipotezy, gdyż badania będziemy prowadzić jeszcze przez najbliższe pół roku - zaznaczał prof. Piotr Wrzecioniarz z Politechniki Wrocławskiej.

Linia brzegowa wciąż się cofa, w basenach między pomostami na plaży komunalnej zostało niewiele wody. Jeszcze kilkanaście lat temu można tam było skakać na główkę, teraz taki skok grozi śmiercią lub kalectwem. Zdaniem wrocławiaków, przyczyn ubytku wody jest kilka. Jedna z nich to wysychanie strumieni zasilających akwen.

- Są dwa dopływy, ale jeden z nich jest suchy, drugi zaś prowadzi niewiele wody - mówił dr Stanisław Kościelniak, który kieruje pracami.

Studnie temu winne

Gmina zapłaci naukowcom za badania prawie 50 tys. zł. Wykonali już 32 odwierty wokół Głębokiego. Twierdzą, że kolejne przyczyny wysychania akwenu to parowanie i budowa geologiczna niecki. Przede wszystkim przypominający pył piasek, który nie przepuszcza wody. - Budowa geologiczna jest tam niesłychanie zróżnicowana - zaznaczał Piotr Szlachtycz, którego firma zajmuje się drążeniem studni głębinowych.

Zdaniem dra S. Kościelniaka, najważniejszą przyczyną mogą być właśnie studnie głębinowe. Wokół jeziora jest ich siedem, ale wodę pompuje sześć. Ich wydajność wynosi 54 m. sześc. na godzinę, ale - jak obliczył dr S. Kościelniak - ich średnie zużycie wynosi 24 m. Czyli aż 576 metrów sześciennych na dobę.

- Do końca roku będziemy kontynuować badania i weryfikować nasze ustalenia. Chcemy zdiagnozować przyczynę i wskazać środki zaradcze, które mogą powstrzymać degradację jeziora - dodaje prof. P. Wrzecioniarz.

Zbigniew Czabak: - Trzeba wybudować wodociąg i kanalizację

O spadku poziomu wody pisaliśmy wiele razy na naszych łamach i w portalu internetowym (www.gazetalubuska.pl/miedzyrzecz). Ostatnio 23 maja br w artykule "Jezioro Głębokie pod Międzyrzeczem jest coraz płytsze". Przypominamy, że Głębokie to jedno z największych kąpielisk na lubusko-wielkopolskim pograniczu. W czasie wakacji wypoczywa tam ponad 5 tys. osób dziennie. Degradacja akwenu do katastrofa dla właścicieli ośrodków wypoczynkowych oraz ponad 230 prywatnych domków.

- Czy w takiej sytuacji nie należy od razu zamknąć studni na ośrodkach. Sprawa jest ważna, bo władze powinny zaplanować w budżecie pieniądze na związane z tym inwestycje - mówił Andrzej Kaczmarek.

Zdaniem naukowców, działania ratunkowe będzie można podjąć dopiero po zakończeniu badań. Mieszkańcy nie dawali jednak za wygraną. - Jeśli przyczyną są studnie głębinowe, to należy jak najszybciej je zamknąć i wybudować wodociąg, a przy okazji kanalizację, na która czekamy już od kilku lat - postuluje Zbigniew Czabak ze stowarzyszenie właścicieli domków w Głębokiem.

Czy władze widzą potrzebę zamknięcia studni i budowy wodociągu? Rządzący gminą komisarz Marian Sierpatowski twierdzi, że z decyzjami należy poczekać kilka miesięcy do zakończenia prac. - W zależności od przyczyn będziemy szukać adekwatnych środków - zapewniał uczestników.

Kanał suchy jak pieprz

Jeden z uczestników spotkania zapytał, czy jest szansa, że woda wróci do dawnego stanu. - Jest. Jeśli ją dolejemy - odpowiedział S. Kościelniak.

W konferencji uczestniczyli też mieszkańcy. M.in. dr Jan Krajniak, który od blisko 50 lat bada akweny wokół Międzyrzecza i jest autorem wielu publikacji na ten temat. Zwrócił uwagę na fakt, że dawniej jezioro było zasilane ciekiem, który teraz jest suchy jak pieprz. - Pisałem o tym już dziesięć lat temu, ale bez żadnego odzewu. Mam poważne obawy, czy przepływu wody w zlewni nie zakłóciły zrealizowane w ostatnich latach wielkie inwestycje. Czyli budowa gazociągu jamalskiego oraz obwodnicy miasta - mówił.

Zdaniem dra Krajniaka, kolejną przyczyną może być likwidacja jazu na Obrze w Gorzycy. Przepust podnosił lustro rzeki o około 80 cm., co miało wpływ na poziom wód gruntowych w jej zlewni na tym odcinku. Oraz w zlewni jeziora, bo z Gorzycy do Głębokiego jest przysłowiowy rzut kamieniem.

Wysychają także inne jeziora, choć nie ma tam studni

W ostatnich latach zaczęło wysychać wiele innych akwenów na lubusko-wielkopolskim pograniczu. Niektóre zamieniły się w grzęzawiska, a tam gdzie dawniej były bagna teraz są torfowiska lub łąki.

- Dotyczy to również leśnych oczek, gdzie nie ma kąpielisk, ani studni i ujęć wody - zaznacza jeden z naszych rozmówców.

Na obniżanie poziomu wód w całym regionie zwrócił uwagę meliorant Stanisław Cap, który organizuje spływy kajakowe lubuskimi rzekami. Zna je jak mało kto. - To proces globalny, dotyczy całego kraju. W ciągu ostatniego tysiąclecia w Polsce poziom wód gruntowych opadły o cztery i pół metra. Sami do tego doprowadziliśmy i teraz przyjdzie nam za to zapłacić - mówił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska