Wyszła na spacer z psem i... nie wróciła
W środę (3 listopada) w godzinach popołudniowych, dyżurny świebodzińskiej Policji otrzymał zgłoszenie o zaginięciu 39-latki. Kobieta ostatni raz widziana była wieczorem poprzedniej doby w swoim domu. Rano rodzina zauważyła, że najprawdopodobniej wyszła ona wraz z psem, który do domu powrócił sam.
- Sytuacja była bardzo poważna, ponieważ zaginiona kobieta jest schorowana, nadciągał zmrok, a wokół ich domu są głównie pola i lasy. W świebodzińskiej jednostce natychmiast został wszczęty alarm. Funkcjonariusze różnych pionów działali na wielu płaszczyznach, by odnaleźć kobietę - przekazuje aspirant Marcin Rucińskim, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.
Odnalazł ją przewodnik z psem
Niecałą godzinę od zgłoszenia zapadł zmierzch i szczególnie w obszarach leśnych ciemności praktycznie uniemożliwiały poszukiwania. Na miejsce skierowany został między innymi przewodnik psa sierżant sztabowy Dawid Dubiel wraz ze swoim kompanem Kordisem. To właśnie oni odnaleźli zaginioną kobietę. Około 10 kilometrów od domu zauważyli ukrywającą się za drzewem postać, która na ich widok zaczęła uciekać. Policjant i jego pies ruszyli za nią i szybko ją dogonili.
- Okazało się, że jest to zaginiona 39-latka, która była bardzo zziębnięta. Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało kobietę do szpitala - dodaje rzecznik świebodzińskiej policji.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?